Kościelny ślub po 17 latach. Dlaczego? W którymś momencie trzeba podjąć konkretną decyzję. Dobrą decyzję, bardziej poważną i zobowiązującą. I chociaż oboje deklarowaliśmy, że jesteśmy osobami wierzącymi, to równocześnie obojgu nam w pewnym sensie brakowało odwagi, aby taką decyzję podjąć. Przyszedł moment, że wiedzieliśmy, iż chcemy zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Trwało to dość długo, ale lepiej później niż wcale.
Dobre skutki dobrych decyzji
To bez wątpienia umocniło nasz związek. I teraz mogę śmiało powiedzieć, że gdybyśmy się na sakramentalny związek małżeński nie zdecydowali, dziś być może nie bylibyśmy małżeństwem. Nie jest jednak tak, że to, iż ślubujemy w kościele, zmienia nas, diametralnie wpływa na nasze małżeństwo czy wreszcie w jakiś sposób „załatwia” za nas wiele spraw. Nasze życie jest dokładnie takie samo jak wcześniej. Wstajemy każdego dnia, spieszymy się, jemy śniadanie, mamy swoje zajęcia, zobowiązania, ale w tym wszystkim, w zwykłej codzienności nade wszystko staramy się patrzeć na tę drugą osobę nową miłością. Po ludzku trzeba walczyć o to, aby miłość małżeńska trwała, nie gasła. To małe zwycięstwa. Miłość jest piękna, ale i trudna. Wymaga poświęceń. Miłość małżeńska to codzienna praca. Tak skonstruowane jest całe nasze życie, zbudowane na pracy, cierpieniu, radości, spalaniu się dla kogoś.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak być bliżej życia?
Czy jest jakaś uniwersalna recepta na to, aby być bliżej tego, co prawdziwe? Z całą żarliwością polecam, aby wdrożyć do naszego życia zmysł krytyczny w stosunku do rzeczywistości, która nas otacza. Spojrzeć na świat własnymi oczami, zamiast tych wirtualnych. Proszę zauważyć, że rozwój technologii, który miał służyć poszerzeniu naszej wolności, ułatwieniu dostępu do wiedzy, paradoksalnie daje efekt zupełnie odwrotny. I to nie wynika tylko z tego, że my źle z tych dobrodziejstw korzystamy. Owszem, to ma również wpływ na nasze życie. Dla mnie jednak drugorzędny. Pierwszy błąd uciekania od istoty życia to wyłączanie krytycyzmu wobec rzeczywistości, która nas otacza. Dziś, niestety, podważa się to, co prawdziwe, wyrastające z naszej tradycji, umiłowania Polski, ale i wiary w Boga. Wielu pod płaszczykiem pozornego dbania o wartości, w obliczu sytuacji, w której trzeba jednoznacznie opowiedzieć się za Prawdą, staje do niej plecami. Taki człowiek, pozbawiony wszelkich wektorów – poza tymi poziomymi, które wyznaczają bardziej to, co materialne, staje się pogubiony, samotny, jego życie traci sens.
Jak być bliżej życia? Wyłącz internet, idź na spacer, zrób dobrą kawę. Jest wiosna. Znajdź ciche miejsce i chwilę dla siebie. Zamknij oczy i pomyśl, jak to możliwe, że to wszystko powstało dla ciebie. Pomyśl o Tym, który stworzył. Wiara zawsze zaczyna się od pytania. Poprzez słuchanie i patrzenie. I wielkie zdziwienie nad pięknem i majestatem stworzenia.