Do udziału w VIII Kongresie Przywódców Religii Świata i Tradycyjnych w Astanie został zaproszony bp Adam Bab, biskup pomocniczy diecezji lubelskiej i przewodniczący Rady ds. Ekumenizmu Konferencji Episkopatu Polski. Jest jednym z ponad 100 uczestników – delegatów z całego świata, przedstawicieli różnych narodowości i wyznań, zgromadzonych w stolicy Kazachstanu. W pierwszym dniu obrad podzielił się refleksjami nt. pobytu w samym środku Euroazji.
Takie spotkanie emanuje pewną odwagą mówienia o rzeczywistości duchowej, w odniesieniu do Pana Boga. Myślę, że jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że temat wiary jako wartości społecznej dotyczącej pokoju międzynarodowego i ładu pomiędzy ludźmi, to jest trochę temat tabu w naszym środowisku zachodnio-europejskim. Tutaj natomiast jest to bardzo wyraźnie wypowiadane, bez wstydu czy zażenowania, że jeżeli ludzie nie będą otwierać się wspólnie na wartości duchowe, na świat Boży, na transcendencję, to nasze wysiłki w kierunku pokoju i takiego dobrego współistnienia zatrzymają się w pół drogi. To charakterystyczne może dla tego świata dalekowschodniego, że tutaj nie ma wstydu przed wartościami duchowymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zdumiewające jest to, że na Kongresie są przedstawiciele nie tylko różnych religii, ale też różnych krajów, narodowości i środowisk, które w świecie są w stanie wojny, a tu usiedli przy jednym stole, mówią wspólnie o wartościach, które są jednoczące, pokojotwórcze. Między nami jest wiele różnic i sporów, ale wspólnym jest nieuzbrojone nastawienie; jesteśmy nie przeciwko, ale w kierunku dążenia do jedności, do pokoju.
Reklama
W wystąpieniach poszczególnych delegatów nieustannie przewija się kwestia otwartości na świat duchowy. Tu wszyscy wprost używają słowa „Bóg”, i tego się nikt nie wstydzi. Przebija się też wizja papieża Franciszka, który często podkreślał, że nasza troska o ludzi najbiedniejszych, zmarginalizowanych i wykluczonych jest istotnym wymiarem uczciwego dążenia do pokoju. Dopóki ktoś obok nas będzie cierpiał, nie możemy być zadowoleni ze stanu relacji pomiędzy nami. Utkwiły mi też słowa Arama I, zwierzchnika Kościoła Ormiańskiego, który powiedział, że ekstremizm religijny jest w gruncie rzeczy płytkim przeżywaniem własnej religii. Głęboka, autentyczna więź z Bogiem, nigdy nie będzie owocować ekstremizmem.
Z Kongresu wrócę do Polski z wiarą w człowieczeństwo. Czasem z nami jest tak, że uważamy, że różnice religijne i światopoglądowe są niewyobrażalne do przekroczenia, natomiast gdy możemy się spotkać w doświadczeniu tych różnic, a jednocześnie wspólne jest nam człowieczeństwo, to okazuje się, że możemy rozmawiać wspólnym językiem o tym, co jest pomiędzy nami autentycznym ładem, uporządkowaniem relacji, pokojem. Niedawno Ojciec Święty w wywiadzie przyznał, że wierzy w ludzką naturę. Wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi i to jest bardzo istotny fakt. Możemy mieć nadzieję, że na bazie tego wspólnego doświadczenia bycia człowiekiem możemy razem tworzyć lepszy, ludzki świat. Z drugim człowiekiem warto rozmawiać bez uprzedzeń, z dobrą wolą, może nawet z taką wiarą w człowieczeństwo. Bogactwem chrześcijaństwa jest na przykład to, że wiemy, iż deficyty w człowieczeństwie, które nazywamy grzechem pierworodnym, rozwiązuje ktoś spoza nas. To jest wartość chrześcijańskiej wiary, że nie ratujemy się sami o własnych siłach, tylko zwracamy się do Kogoś większego od nas. To jest bardzo ważne przesłanie chrześcijaństwa dla świata, żebyśmy się otwierali w dialogu z innymi i zapraszali innych do sięgania po pomoc z nieba.
Wśród uczestników Kongresu dominują muzułmanie (w Kazachstanie do islamu przyznaje się aż 70% ludności), chrześcijanie są z decydowanej mniejszości, lecz nie ma żadnych napięć. Okazuje się, że dobra wola, serdeczność i życzliwość rozładowują wszelkie uprzedzenia i nieśmiałość. Poza tym Kazachowie są bardzo gościnni, co z pewnością wpływa na atmosferę Kongresu. Spotkanie drugiego człowieka, do którego nie ma dostępu na co dzień, w takim naszym przeciętnym życiu, wysłuchanie go i przyjrzenie się jego wrażliwości, to jest wartość, która ubogaca. Jestem bardzo zadowolony, że mam doświadczenie udziału w Kongresie, że mogłem wejść w proste relacje z innymi ludźmi, otwartymi i życzliwymi. To budujące, że można jechać w świat, do innych ludzi, którzy są naszymi braćmi i siostrami, i normalnie się z nimi spotkać.