Reklama

Stać nas na wiele

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Korzenie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży sięgają początków XX wieku. Czym różni się KSM, w którym Ksiądz się zakochał, od dzisiejszego?

Ks. prał. Antoni Sołtysik: - Obecnie KSM ma absolutną wolność działania. Gwarantują to regulacje prawne. Stowarzyszenie ma swój statut, posiada osobowość prawną kościelną i cywilną. KSM, do którego ja wstąpiłem, był uważany przez władzę za jej wroga. W Polsce tak sprytnie narzucano ludziom komunizm, by się nie zorientowali, że się ich zniewala. Musieliśmy działać niejako w konspiracji, a przynajmniej tak, aby nie prowokować władz socjalistycznych. Wszystko, co robiliśmy, było wbrew systemowi komunistycznemu, który nie znosił Pana Boga, Kościoła ani jakichkolwiek organizacji kościelnych. Ostatecznie szykany Stowarzyszenia ze strony władz doprowadziły do tego, że KSM został rozwiązany.
W 1949 r. państwo wydało dekret unieważniający działalność wszystkich organizacji niesocjalistycznych. KSM-owiczów z zasady zachęcano do zasilania szeregów zrzeszeń komunistycznych i współpracy z władzami. Bez rezultatu. Byli w różny sposób nękani. W ich domach przeprowadzano rewizje, podrzucano im ulotki i broń, urządzano pokazowe procesy, skazywano na więzienie, a także na kary śmierci. Biskupi, widząc prześladowania młodzieży należącej do Stowarzyszenia, zdecydowali, by rozwiązać KSM. W Krakowie bp Jop rozwiązał KSM 7 lutego 1953 r. Młodzież nie mogła się z tym pogodzić, buntowała się i działała dalej w konspiracji. Bez struktur organizacyjnych udało jej się zachować swego ducha.
UB szykanowało również księży, i to nie tylko duszpasterzy KSM-owiczów, ale później także tych, którzy w jakikolwiek sposób zajmowali się młodymi. Prowadziłem diecezjalne duszpasterstwo młodzieży. Bezpieka śledziła każdy mój krok. Kilka razy ktoś włamał się do mojego samochodu. Zdarzyło się, że zaginął mi trabant, a po tygodniu niespodziewanie policja odnalazła zgubę. UB podsyłało donosicieli, reżyserowało burdy, które rzekomo wszczynała młodzież uczestnicząca w wakacyjnych rekolekcjach apostolskich.

- Dlaczego po wojnie nie wznowiło działalności Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej i, oddzielnie, Żeńskiej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- KSMM został zarejestrowany jakby przez przypadek, na skutek niedopatrzenia władz, które przekroczyły ustawowy termin na wydanie odmownej odpowiedzi w sprawie rejestracji Stowarzyszenia. Nie udało się to z KSMŻ. Tym razem władze były bardziej uważne i dopilnowały terminów. Nie zgodziły się na katolickie zrzeszenie dziewcząt, dając im alternatywę w postaci Koła Gospodyń Wiejskich czy ZMP. Wtedy kard. książę Sapieha postanowił powołać Żywy Różaniec Dziewcząt, de facto realizujący program KSMŻ.

- Dziś komunizmu już nie ma. Czy Stowarzyszenie reaktywowane w wolnej Polsce poszło w zupełnie innym kierunku?

- Nie. Bardzo mi zależało na tym, byśmy przejęli ducha przedwojennego KSM-u, korzystali z jego osiągnięć, dorobku. W nim tkwią nasze korzenie i tożsamość. Teraz po prostu pojawiły się inne problemy, które, tak jak kilkadziesiąt lat temu, trzeba dostrzegać, oceniać w świetle nauki Kościoła i rozwiązywać zgodnie z chrześcijańskimi wartościami i normami etycznymi oraz duchem i dobrem Kościoła i Narodu.

Reklama

- Jest trudniej?

- Nie wiem, za krótko żyję, by porównać odległe sobie epoki. Każda bowiem ma charakterystyczne dla siebie trudności i problemy. Przed wojną nie było Internetu, który daje kolosalne możliwości zdobywania wiedzy i informacji, ale też niesie ze sobą wiele zagrożeń. Nie było wszechobecnego panseksualizmu, lekceważenia człowieka, jego życia i godności. Zmieniły się realia, ale podejście do trudnych spraw nie - mamy na nie patrzeć przez pryzmat wartości chrześcijańskich. Dużo zależy od naszej dojrzałości osobowej, zapału i entuzjazmu. Skoro polscy żołnierze potrafili zdobyć Monte Cassino, to znaczy że stać nas naprawdę na wiele i nie ma trudności nie do przezwyciężenia również dzisiaj.

- Czy patriotyczny KSM może być atrakcyjny dla młodego człowieka dzisiaj, kiedy nie grozi nam trzecia wojna światowa?

- W czasach okupacji miałem świadomość wolnej Polski, dom, w którym się wychowywałem, nią oddychał. Nikt nie potrafił nam zabronić miłości do własnego kraju. Ojciec uczył mnie pierwszych dziejów ojczystych, legendę o Lechu, Czechu i Rusie znałem prawie na pamięć. Myśmy Polską żyli.
Mamę kochamy nie dlatego, że się boimy, że ktoś nam ją porwie, tylko dlatego, że dała nam życie. Tak samo jest z naszą Ojczyzną. Bronimy jej nie tylko w czasie wojen. Człowiek ma serce i trzeba, żeby to serce kochało Polskę, ziemię, z której wyrasta, żeby kochało język i kulturę, bo to nasza tożsamość, żeby dbało o jej rozwój. Patriotyzm nie może tracić na wartości. Polska musi być w naszych sercach i umysłach i wówczas zawsze będzie atrakcyjna, i atrakcyjny będzie patriotyczny KSM. Prawdziwa miłość porywa człowieka.

- KSM to młodość, a KSM-owiczem jest się do końca życia. Czy czuje się Ksiądz młody?

- Ja mam pewne wypaczenia, które powstały na skutek tego, że całe życie pracowałem z młodymi ludźmi - pełnymi radości i energii, którzy optymistycznie patrzą na świat. Myślałem, że moja młodość trwa i trwa. Dopiero kiedy powaliła mnie choroba, zorientowałem się, że jestem stary. Czasem, uśmiechając się, myślę, że powinienem mieć pretensje do młodzieży, że nie pozwoliła mi się zestarzeć. Jednak będąc wśród starych, trzeba się dostosować. Na tym polega sztuka życia - aby uczyć się być sobą. Dziecko uczy się być dzieckiem, dorastający chłopiec, dziewczyna, małżonkowie, rodzice także poznają swoje role, i stary też musi się nauczyć, jak być starym człowiekiem. Każdy wiek wypracowuje swój styl bycia, zachowania, ale piękne jest to, że społeczeństwo składa się i z młodych, i z dojrzałych. Wykluczenie z tego przekroju dzieci czy ludzi chorych, słabych doprowadziłoby do jego zubożenia. Każdy człowiek jest ogromnym bogactwem i tak ciekawym zjawiskiem, że ziemia bez niego byłaby pusta, jałowa i bezsensowna.

- Reaktywowany 10 października 1990 r. KSM osiąga w tym roku pełnoletność.

- Wspaniała sprawa. Trzeba się z tego cieszyć, że rosną szeregi młodych ludzi, którzy są gotowi służyć Panu Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie przez cnotę, naukę i pracę. Przez cnotę, czyli przez sprawności moralne, takie jak uczciwość, sprawiedliwość, sumienność, poszanowanie godności ludzkiej. Przez naukę, czyli zdobywanie wiedzy, by lepiej służyć człowiekowi, rodzinie, społeczeństwu, państwu i Kościołowi. Przez pracę, czyli uczciwe wykonywanie obowiązków wynikających ze swojego stanu, zawodu: na roli, w warsztatach pracy, biurach i fabrykach, jako kontynuację dzieła stworzenia świata.

- Czego można życzyć organizacji na drodze wejścia w dorosłość?

- Życzę, żeby KSM był wewnętrznie bardzo mocny najpierw Chrystusem, a potem tradycjami narodowymi i wartościami, które dziedziczymy po naszych ojcach. Żeby był mocny kulturą, nie wstydził się samego siebie, ale otwierał się i pomagał każdemu człowiekowi, zwłaszcza młodemu. Żeby wbrew temu, co głosi współczesny, liberalny świat, promujący zło, często w imię pseudowolności, szedł drogą miłości Boga i człowieka, tj. drogą prawdy, dobra i piękna, oraz budził u ludzi tęsknotę za tymi niezaprzeczalnymi, ewangelicznymi i ogólnoludzkimi wartościami. By w imię tych wartości porywał serca i umysły młodych ludzi i pomagał im wyrastać na wielkich, wspaniałych katolików i Polaków.

Ks. prał. Antoni Sołtysik - wieloletni generalny asystent KSM, członek przedwojennego KSMM, inicjator reaktywowania Stowarzyszenia w Polsce.

Bardzo dobrze, że usłyszałem dzisiaj tutaj to dawne KSM-owskie „gotów”. Pamiętam sprzed wojny, pamiętam także z okresu powojennego to słowo, takie bardzo zwięzłe, wiele mówiące. To jest właśnie odpowiedź na to posłanie Chrystusa. „Ja was posyłam” - „gotów!”.
Z przemówienia Jana Pawła II, Watykan, 1995

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Wstrząs w KWK Mysłowice-Wesoła; nie żyje dwóch górników

2024-05-14 10:59

[ TEMATY ]

górnicy

PAP/Kasia Zaremba

Nie żyje dwóch górników, którzy zostali poszkodowani we wstrząsie w KWK Mysłowice-Wesoła. Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Rajmund Horst przekazał, że lekarz potwierdził zgon dwóch mężczyzn, których ciała przetransportowano na powierzchnię.

"Prowadzona akcja ratownicza zmierzała do dotarcia do czterech pracowników, z którymi nie mieliśmy kontaktu. Udało się dotrzeć i wytransportować trzech pracowników. Niestety w przypadku dwóch lekarz stwierdził zgon" – powiedział Horst.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję