Nocą z 7 na 8 września 1858 r. Mariam nieomal umarła. Rana, którą
otrzymała, powinna ją zabić. Matka Boża nie tylko ocaliła jej życie, ale
przez blisko miesiąc pielęgnowała ją w grocie nieopodal Aleksandrii.
Maryja dała nam w ten sposób do zrozumienia, że Jej miłość wyraża
się nie tylko w cudach, lecz także w prozie życia, w opatrzonych ranach
i przygotowanych posiłkach, w trosce i czułości.
Różnie nazywano ją za życia. Dla
jednych była znana jako „Maria
Baouardy”, inni nazywali ją
„Miriam Banardy” i „Mariam z Abellin”,
jeszcze inni mówili o niej jako o „Małej
Arabce”. Potem stała się „siostrą Marią od
Jezusa Ukrzyżowanego”. Żyła zaledwie
32 lata; z polecenia Maryi miała budzić
świat. „Cały świat śpi – wołała w ekstazie.
– A Bóg jest tak pełen dobroci, jest tak
wielki, tak godny wszelkiej chwały.
Nikt o Nim nie myśli! Spójrz, natura Go
wysławia, niebo, gwiazdy, drzewa, trawa,
wszystko Go uwielbia, a człowiek, który tak
wiele od Niego otrzymał, który powinien
Go wysławiać, śpi! Chodźmy, zbudźmy
wszechświat!”.