Magdalena Dylewska od ponad 20 lat zajmuje się ikonopisaniem. Tym szczególnym rodzajem malarstwa zainteresowała się po studiach filozoficznych w KUL-u. Równocześnie z poznawaniem teorii, pogłębianiem filozoficznych i teologicznych podstaw ikon, doskonaliła praktykę w Centrum Kultury Prawosławnej i Sztuki Wczesnochrześcijańskiej w St. Jean-en-Royans we Francji oraz w czasie podróży po krajach wpływu kultury bizantyńskiej. Ikony Dylewskiej były wystawiane w Polsce, Austrii, Niemczech i we Francji, znajdują się w wielu prywatnych zbiorach w kraju i za granicą. Jej realizacje (ołtarz główny) można oglądać w kościele Świętej Trójcy w Lublinie oraz w kościele Brata Alberta w Puławach.
Maluję z potrzeby serca, nie jest to egzaltacja
W Wieży Trynitarskiej możemy zagłębić się w przedstawienia inspirowane ikonami kręgu bizantyjskiego oraz obrazy z cyklu „Święta Żydowskie”. Całości dopełnia muzyka kontemplacyjna. Magdalena Dylewska realizuje się w malarstwie ikonowym w pełni; teoria i praktyka wypływa z jej osobowości, natury i zainteresowań. - Inspiracji szukam głównie w ikonostasie prawosławnym, ale tworzę również na zlecenie” - mówi artystka. - Święta żydowskie malowałam wg tej samej techniki co ikony klasyczne, korzystałam z elementów obecnych w sztuce żydowskiej, czerpiąc wzorce ze starych manuskryptów.
Sacrum ikony a obraz religijny
Sens ikon nie jest łatwy do zrozumienia dla ludzi żyjących w zachodnim kręgu kulturowym. Tu, od XIII wieku, miejsce ikony pełni adoracja Najświętszego Sakramentu, zaś obraz religijny posiada rolę dydaktyczną i dekoracyjną. Przy tworzeniu ikon artysta styka się z sacrum i posługując się swoim talentem, ma wyrazić to, co niewyrażalne. Nie chodzi o ciekawą kompozycję czy mistrzowskie pociągnięcia pędzlem, ale odbicie, obraz Boga. Rozumienie ikony jako namacalnego znaku Bożej obecności, wyobrażanej w postaci emanacji, ukształtowane pod wpływem filozofii neoplatońskiej i mistycznych prądów docierających ze Wschodu, wymagało od artysty pozarealistycznych rozwiązań formalnych, ukierunkowania środków artystycznych na wyrażenie transcendencji. Świadoma rezygnacja z trójwymiarowości i odtwarzania natury oraz ograniczenie do minimum środków wyrazu służy kierowaniu uwagi odbiorcy ku treściom wewnętrznym, wyzwoleniu zmysłu mistycznego, a nie emocji. - Sama technika jest niezwykle trudna, wymaga m.in. opanowania obróbki drewna i złotnictwa. Pisaniu ikon towarzyszy skupienie i cierpliwość, co pomaga w zachowaniu nastroju modlitewnego. Stare reguły modyfikują się z czasem. Barwniki już są chemiczne, ale całą resztę tworzę wg dawnych kanonów” - mówi Dylewska.
Ikony zaczęły pojawiać się od IV wieku w całym świecie chrześcijańskim; od bizantyńskiego Wschodu aż po karoliński Zachód. Przed schizmą, która w 1054 r. ostatecznie podzieliła Kościół na Zachodni i Wschodni, istniały już od co najmniej czterech wieków. W związku z tym, nie do końca właściwe jest wiązanie ikon jedynie z kulturowym dziedzictwem Rusi i Wschodu, choć to rzeczywiście w środowiskach związanych z religią prawosławną przetrwała świadomość prawdziwego ich znaczenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu