Reklama
Zgromadzonych powitał dziekan dekanatu strzegomskiego, ks. prał. Stanisław Siwiec. Przypomniał, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci zmieniała się formuła tych corocznych spotkań, od capstrzyków do zgromadzeń
modlitewnych. „Gromadzimy się tu - mówił Ksiądz Dziekan - nie tylko dla samych wspomnień, ale przede wszystkim dla trudu modlitwy, która na tym miejscu ma znaczenie dziejowego obowiązku”.
Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył Biskup Świdnicki w gronie kapłanów z dekanatów: świdnickich, strzegomskiego i wałbrzyskich. On też wygłosił homilię. Mówił: „Znajdujemy się w miejscu,
w którym kiedyś zaległy ciemności zła, ale zarazem na tym miejscu pojawiły się światełka - ludzie, którzy tutaj dawali świadectwo o swojej wierze, o swojej miłości dla Ojczyzny, o swoim przywiązaniu
do prawdy, dobra i piękna. Dziś tym ludziom składamy hołd i modlimy się za nich, aby ich ofiarę życia Pan Bóg zamienił na chwałę nieba”.
Kaznodzieja postawił pytanie o źródło zła, które tak bardzo dotknęło ludzi podczas wojny. „Zastanawiamy się dzisiaj, skąd to zło, które szczególnie w latach II wojny światowej tak się ujawniło?
- mówił - Jego korzenie są w ideologiach, mających swe źródło w myśli ludzkiej, która odcięła się od mądrości Bożej… Ten obóz, jak i inne tego typu obozy, są przykładem myśli tego świata,
która odcinała się od mądrości Bożej. Kiedy dzisiaj to wspominamy, czynimy to po to, abyśmy modląc się dziś za tych, którzy tu przebywali, którzy dawali świadectwo w gorszych czasach niż te, w których
żyjemy, że są katolikami, Polakami, że są ludźmi, którym drogie są ideały wolności, prawdy; wspominając ich chcemy sobie uświadomić, że warto być uczniem Chrystusowym, człowiekiem, który napełnia się
mądrością Boga. Wszelkie nieszczęścia rodzą się tam, gdzie człowiek nie chce słuchać Pana Boga. Wszyscy ci, którzy odcinają się od Pana Boga, stają się z czasem nieprzyjaciółmi człowieka. Dlatego tak
jest cenna wiara, wierność Ewangelii, wierność Panu Bogu i oto się dzisiaj modlimy”.
W uroczystości wzięli udział żyjący jeszcze byli więźniowie tego obozu, ich rodziny, a także przedstawiciele władz województwa dolnośląskiego, władz samorządowych, parlamentarzyści, delegacje służb mundurowych,
a wśród nich liczna grupa harcerzy, która w ten sposób m.in. czci pamięć poległego podczas II wojny światowej twórcy „Szarych Szeregów” bł. ks. hm. Florian Marciniaka.
Uroczystości dopełniły: apel poległych i złożenie kwiatów pod mauzoleum upamiętniającym ofiary obozu.
Przypomnijmy, że obóz pracy w Gross-Rosen (dzisiejsza Rogoźnica) w latach 1940-1941 był filią obozu Sachsenchausen, a od 1941 do 1945 samodzielnym obozem koncentracyjnym. To odludzie, z kamieniołomami
o głębokich sztolniach schodzących w lodowatą wodę stało się miejscem prawdziwej kaźni dla wielu tysięcy kacetowców. Gross-Rosen miała opinię jednego z najcięższych obozów koncentracyjnych. Przeszło przez
niego ogółem co najmniej 125 000 więźniów. W samym obozie i transportach ewakuacyjnych zginęło ok. 40. 000 osób. Byli wśród nich przedstawiciele niemal wszystkich narodowości europejskich. Reprezentowali
różne stany i zawody.
Nie brakło wśród nich także i osób duchownych. Od marca 1943 do lutego 1945 r. w Rogoźnicy przebywało 90 polskich katolickich kapłanów, w tym 32 diecezjalnych i 58 zakonnych. Władze obozowe ze
szczególnym okrucieństwem i wyrafinowaniem postępowały wobec osób duchownych.
Mimo tych okrutnych szykan wielu duchownych, nie zważając na grożące im niebezpieczeństwa, starało się służyć współwięźniom posługą duszpasterską. Jednym z tych bohaterskich duchownych był bł. ks.
Władysław Błądziński, kapłan ze Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła, którego Jan Paweł II wyniósł na ołtarze wraz ze 107 innymi męczennikami w czerwcu 1999 r. podczas swej apostolskiej
pielgrzymki do Ojczyzny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu