Reklama

Niedziela Małopolska

Nie ma rzeczy niemożliwych

Poznałam go w Golkowicach. Był początek lata, a ja trafiłam do podkrakowskiej parafii, prowadzonej przez Misjonarzy Słowa Bożego, aby poznać i opisać tę wspólnotę. Na plebanii spotkałam proboszcza – o. Stanisława Łomnickiego SVD i młodego wikariusza...

Niedziela małopolska 40/2015, str. 5

[ TEMATY ]

misje

rok

życie

misjonarze

misjonarz

Archiwum misjonarza

O. Tomasz w otoczeniu wychowanków

O. Tomasz w otoczeniu wychowanków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

A ojciec Tomasz to był w Afryce, może zechce opowiedzieć o pracy na misjach – zasugerował golkowicki proboszcz. Tak poznałam historię młodego werbisty. Jego drogę do kapłaństwa i afrykańskie przeżycia.

Umowa

O. Tomasz Przybył SVD wspomina: – Z powołaniem do kapłaństwa biłem się wiele lat. Odpychałem je. Broniłem się, używając różnych argumentów. Na przykład mówiłem: „Panie Jezu, przecież wokół jest tylu świątobliwych chłopaków, dlaczego ty mnie powołujesz?”. Podkreślałem, że inni są dużo inteligentniejsi i na pewno bardziej odpowiedni do roli kapłana. Szukałem różnych argumentów. Kiedyś wikariusz z mojej rodzinnej parafii, ks. Jarek, powiedział, że jeśli nie wstąpię do seminarium i nie spróbuję, to do śmierci sobie tego nie wybaczę. I choć już byłem po maturze i miałem za sobą służbę w wojsku, słowa ks. Jarka wracały jak bumerang.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zwrot nastąpił w 2002 r. podczas ostatniej wizyty Jana Pawła II w Polsce. Wybrałem się do Krakowa, chociaż wiele osób mnie przekonywało, że i tak Ojca Świętego nie zobaczę. Odpowiedziałem im, że jakby tak wszyscy myśleli, to nikt by nie pojechał na spotkanie. Tymczasem dla mnie to był bardzo ważny moment, bowiem „umówiłem” się z Panem Bogiem, że jak zobaczę z bliska papieża, to będzie dla mnie znak, że mam wstąpić do seminarium. No, przynajmniej spróbować.

W Krakowie nie miałem wejściówki na Błonia, ale powierzyłem tę pielgrzymkę i to co się miało wydarzyć Panu Bogu, i poszedłem na spotkanie z Janem Pawłem II. Przed samym wejściem jakaś siostra zakonna zawołała, że ma cztery wolne bilety. Szybko stałem się właścicielem jednego z nich. Okazało się, że to sektor zaraz za VIP-ami. Ale nawet to mi nie wystarczało. Stanąłem przy drodze, którą przypuszczalnie miał jechać Jan Paweł II. Dzięki temu byłem może trzy metry od Ojca Świętego. Ta bliskość, której w tym momencie doświadczyłem, to było jedyne w swoim rodzaju przeżycie…

Reklama

Decyzje

Po spotkaniu na Błoniach nie miałem już żadnych wątpliwości. Na drugi dzień zadzwoniłem do seminarium diecezjalnego w Poznaniu, umówiłem się, zaniosłem dokumenty i w ramach tzw. drugiego naboru, po zdaniu egzaminu na wydział teologiczny, zostałem przyjęty na I rok. Wszystko poszło szybko i sprawnie, jakby sam Pan Bóg prowadził (uśmiech). Na jednym z czwartkowych spotkań poznałem kapłana, który pracował w Zambii. To wtedy uświadomiłem sobie, że chcę wyjechać na misje. W związku z tym odszedłem z seminarium i wybrałem formację w Zgromadzeniu Słowa Bożego. Jestem w nim do dzisiaj i nie żałuję.

Gdy zostałem ojcem zakonnym, wyjechałem do Afryki. Dla młodego, pełnego ideałów człowieka, który chce na dzień dobry zawojować cały świat i nawrócić wszystkich, pierwsze zetknięcie z tą kulturą to był naprawdę szok. Chociaż dla misjonarzy posługujących tam przez lata mój pobyt w Afryce, najpierw w zachodniej Ghanie, a potem w RPA, to zapewne niewiele. Mogę jednak po tych czterech latach, w czasie których posługiwałem na Czarnym Lądzie, powiedzieć, że świat zmienia Pan Bóg, a my jesteśmy tylko nędznymi narzędziami.

Pyta pani o trudności? No, było ich trochę. W RPA na przykład trudno mi było nauczyć się języka, którym tam się posługują. Ponadto niektóre afrykańskie zwyczaje czy praktyki w brutalny sposób godziły niekiedy w godność człowieka. Nie zapomnę też historii starszej sparaliżowanej kobiety, do której się wybrałem na prośbę katechisty. Poszedłem tam wspólnie z zaprzyjaźnioną siostrą Jerome i jeszcze z dwoma ministrantami. Na miejscu odprawiłem nabożeństwo, wyspowiadałem tę kobietę, udzieliłem jej Komunii św. Z babcią mieszkała jej również niepełnosprawna, częściowo sparaliżowana, ale w miarę samodzielna wnuczka. Ona pomagała chorej kobiecie. To od niej dowiedziałem się, że dziewczynka nie jest ochrzczona, chociaż bardzo tego pragnie. Obiecałem do niej wrócić i pomóc przygotować się do chrztu. Zauważyłem, że ta nadzieja sprawiła jej wielką radość. Kilka dni później dowiedziałem się, że do ich domu ktoś przyszedł w nocy i zamordował obydwie mieszkanki. Ten dzień zapamiętam na zawsze.

Reklama

Wnioski

Gdybym miał porównać nasz polski Kościół z tym misyjnym, to powiedziałbym że tamten jest spontaniczny, oparty zdecydowanie bardziej na dialogu. Tego żywego uczestnictwa w nabożeństwach w naszym Kościele mi brakuje. Oczywiście wiem, że nikt nie jest doskonały ani tam, ani u nas, ale ich natura mnie urzekła. No, skradła moje serce.

Czego nauczyłem się na podstawie obserwacji i doświadczeń? Teraz już wiem, że Pan Bóg dziwnymi drogami nas prowadzi. Nasz opór, nasze obawy, a nawet krnąbrność pokonuje swoimi sposobami, równocześnie uświadamia nam, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych.

2015-10-01 11:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Już 3,5 tys. osób wspiera duchowo misjonarzy

[ TEMATY ]

misjonarz

misyjnedrogi.pl

Trwa ogólnopolska akcja „Misjonarz na post”. Już 3,5 tys. osób wspiera duchowo polskich misjonarzy. Organizatorzy chcą by było ich co najmniej 5 tys.

Za wsparcie duchowe wdzięczni są polscy misjonarze. - Bardzo dziękujemy wam za modlitwę, która jest dla nas ważna, która nas wspiera w naszych działaniach – powiedział o. Grzegorz Janiak OMI z Madagaskaru. - Może ktoś wesprze i mnie? Pozdrawiam z Kenii i proszę o modlitwę – apeluje s. Amabilis Gliniecka, misjonarka orionistka z Kenii. W podobnym tonie wypowiada się s. Bogusława Kalinowska, urszulanka z Wenezueli, o. Krzysztof Koślik, oblat z Madagaskaru, o. Paweł Dyl, kamilianin z Gruzji, o. Daniel Szwarc, oblat pracujący wśród Eskimosów, czy też Magdalena Plekan z Etiopii. Do włączenia się w akcję zachęca szczególnie s. Tadeusza Frąckiewicz, dominikanka z Kamerunu, będąca tegoroczną „twarzą” akcji. Misjonarze nadsyłają do organizatorów akcji zdjęcia ze swoich miejsc pracy z podziękowaniami za pomoc pisanymi w języku polskim. Można je oglądać na stronie internetowej.

CZYTAJ DALEJ

Magdalena Guziak-Nowak: wszystkie ręce na pokład dla ochrony życia dziecka nienarodzonego

2024-05-04 09:55

[ TEMATY ]

pro life

Adobe.Stock

- Jestem przeciw aborcji, ponieważ po pierwsze nie wolno zabijać niewinnych dzieci, a po drugie kobiety zasługują na dobrą, konkretną, realną pomoc w rozwiązaniu ich prawdziwych problemów, z którymi czasami w ciąży muszą się borykać, a nie na taką tanią alternatywę, która do końca życia pozostanie wyrwą w sercu - mówi Magdalena Guziak-Nowak, sekretarz zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, dyrektor ds. edukacji.

Pani Magdalena wraz z mężem Marcinem wygłosiła 2 maja konferencję nt. „Każde życie jest święte i nienaruszalne” w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach comiesięcznych modlitw w intencji rodzin i ochrony życia poczętego.

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję