Słowa z Ewangelii według św. Łukasza: „Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął je w objęcia, błogosławił Boga” były w tym roku myślą przewodnią pielgrzymki. Każdy z obecnych panów otrzymał małą figurkę Dzieciątka Jezus, która może nosić przy sobie. – To jest stary zwyczaj mnichów. Oni w tzw. sakwie modlitewnej nosili postać małego Jezusa. W różnych okolicznościach dnia i sytuacjach życiowych wyciągali tę figurkę i modlili się – tłumaczy ks. Robert Patro z kurii biskupiej. – Do figurki dołączona jest książeczka z myślami małej siostry Magdaleny, które można wykorzystać podczas medytacji lub spotkań w grupach.
Jeszcze w Świętym Wojciechu panowie odnowili przyrzeczenia chrzcielne. Woda do pokropienia pochodziła z Obry, gdyż według Brunona z Kwerfurtu w pobliżu zamordowani zostali Bracia Międzyrzeccy. To oni od trzech lat patronują pielgrzymującym mężczyznom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Osiemnastoosobowa grupa przyszła pieszo z Paradyża. – Akurat w Jackówce mamy rekolekcje pod hasłem: „Męski wymiar wiary”, więc postanowiliśmy połączyć to z pielgrzymką mężczyzn – mówi dk. Łukasz Sławiński. – Czemu na piechotę? Nie chcieliśmy iść na łatwiznę. Chcieliśmy coś ofiarować w ten sposób Panu Bogu. To w końcu pielgrzymka mężczyzn, a mężczyzna jest powołany do tego, żeby wybierać również rzeczy trudniejsze, a nie tylko to, co proste, łatwe i wygodne. To też nasze świadectwo wiary i pewna przygoda.
Młodsi i starsi, duchowni i świeccy, mężowie, ojcowie i samotni – jednego dnia stworzyli prawdziwą wspólnotę. Dlaczego to takie ważne? – Cenne jest doświadczenie takiej wspólnoty mężczyzn. Mamy swoje konkretne zadanie w Kościele, w świecie. Teraz bardzo relatywizuje się pojęcie mężczyzny, a taka pielgrzymka podkreśla to, kim jesteśmy. Warto odkrywać i pielęgnować swoją tożsamość jako mężczyzna. Pomaga w tym wspólna modlitwa i patrzenie na Chrystusa, który przecież był w pełni mężczyzną. Od Niego powinniśmy się uczyć – podkreśla dk. Łukasz.