Reklama

jak rozpoznać

Czy pamiętasz pierwszy zachwyt swoim powołaniem?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli czuję się pociągany przez Jezusa, jeśli Jego głos rozgrzewa moje serce, dzieje się to dzięki łasce Boga Ojca, który zasiał w moim wnętrzu pragnienie miłości; pragnienie prawdy, życia i piękna. A Jezus jest tym wszystkim w całej pełni. To pozwala nam zrozumieć misterium powołania, zwłaszcza powołania do szczególnej konsekracji.
Papież Franciszek

Wybrał dziewczynę w glanach

Pierwszy zachwyt powołaniem jest niczym ewangeliczne ziarenko gorczycy, które gdy urośnie, staje się potężnym drzewem. Serce nie jest w stanie pomieścić radości i wdzięczności, że Pan Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu wybrał mnie dla Siebie, a moim domem uczynił Karmel. To jest niesamowite – wybrał mnie. Mnie. Dziewczynę z czerwoną czupryną na głowie, w glanach na nogach, z nie zawsze „pobożną przeszłością”. Doskonale to pamiętam! Kiedyś na jednym ze spotkań z zakonnicami klauzurowymi św. Jan Paweł II porównał Karmel do rakiety. I gdy się okazało, że i mnie zaprosił na „swój pokład”, gdzie przez modlitwę i ukryte życie będę mogła objąć cały świat, będę mogła nieść Mu ludzi, którzy nierzadko sami przyjść nie chcą, nie było rzeczy, która mogłaby mnie powstrzymać. Ani łzy siostry i mamy, ani przygnębienie taty czy przekonanie bliskich, że marnuję sobie życie. Dziś, po 12 latach, mój zachwyt nie jest tym pierwszym. W sercu się wciąż rozrasta, staje się pieśnią uwielbienia i wdzięczności za to cudowne wybranie, za dar powołania do Karmelu:)

S. Aneta Maria od Jezusa Miłosiernego
Karmelitanka z Częstochowy

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zacząłem budować dom

W klasie maturalnej miałem jasno określone plany życiowe, które nie zakładały tego, co się później wydarzyło. Przez cały okres szkolny intensywnie uprawiałem sport. Do dziś mam m.in. srebrny medal za wicemistrzostwo Polski w siatkówce, liczne dyplomy również z międzynarodowego turnieju judo. Planowałem studia i już na pierwszym roku miałem rozpocząć zgodnie budowę własnego domu. Wszystko było poukładane – tak mi się wydawało. Zanim dojrzałem do zachwytu, najpierw Pan Bóg burzył mi mój poukładany świat poprzez wewnętrzny spór wokół celu i sensu życia człowieka. Uświadomienie sobie prawdy o życiu wiecznym miażdżyło sens wszystkiego, co planowałem. Seminarium przyciągało jak magnes. „Trzy razy dziennie” zmieniałem decyzję, co będę robić. Był to czas silnego napięcia. Kiedy wstąpiłem do WSD, poczułem się jak człowiek wrzucony w nieznany świat (nigdy nie należałem do żadnej wspólnoty). Wtedy doświadczyłem radości i zachwytu z odkrycia pięknego Boga, który naprawdę jest i zmienił moje życie.

Reklama

Ks. Zbigniew Kucharski
Asystent Generalny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży

Światła mojego powołania

Bóg daje wiele świateł, żeby nam oświetlić drogę, ale niektóre świecą szczególnie. W czasie studiów myślałem, że w życiu wystarczy być dobrym, nikogo nie okraść, nie okłamać, nie zrobić krzywdy. Wiara wydawała mi się czymś osobistym, jakąś prywatną cząstką poglądu na świat. W każdym razie nie wydawała mi się najważniejsza. W imię tego pragnienia dobra związałem się z grupą osób niepełnosprawnych. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem ludzi na wózkach inwalidzkich, ciężko sparaliżowanych i zdanych całkowicie na pomoc innych. To była świetna okazja do czynienia dobra. Starałem się te osoby odwiedzać, jeździć z nimi na obozy i wycieczki. Od początku zadziwiało mnie to, że mimo swojego kalectwa wielu z nich miało w sobie więcej radości niż ja, zdrowy człowiek. Usłyszałem kiedyś od młodego chłopaka z porażeniem mózgowym: „Andrzej, ja wierzę w Boga i to mnie trzyma. Nawet jak mnie Pan Bóg nie uzdrowi, to na pewno da mi siłę do dźwigania życia na ziemi, a kiedyś da mi niebo!”. To było dla mnie jak odkrycie Ameryki. Zrozumiałem, że to ważne być dobrym, ale żadne dobro nie da ludziom tyle siły ile może dać wiara. Zacząłem się zastanawiać, jaką drogą iść, żeby ludziom pomagać wierzyć. I wtedy przyszło światło, że chyba najpełniej będę mógł ludziom dawać Boga, służąc im jako kapłan. Zachwyciła mnie ta myśl i tak rozjaśniła moje wnętrze, że wszystkie inne drogi straciły dla mnie blask.

Ks. Andrzej Przybylski
Rektor częstochowskiego WSD
www.xandrzej.blog.emaus.pl

Reklama

Z każdym dniem był bliższy

Moje życie przed wstąpieniem do klasztoru było bardzo udane. Jednak cały czas czułam jakiś brak. Rozpoczęłam studia. Zamieszkałam w bursie prowadzonej przez siostry. Będąc blisko Kościoła, miałam okazję do częstszych odwiedzin Jezusa Eucharystycznego. Pozostało mi w pamięci moje pierwsze spotkanie z Nim. Wewnętrznie usłyszałam głos, że tu właśnie jest mój dom. Wtedy też zrozumiałam, że Jezus zaprasza mnie, bym została Jego Oblubienicą. Z każdym dniem Jezus stawał mi się coraz bliższy. Wszystko, co dotąd mnie interesowało, przestawało się liczyć. Najważniejszy był Jezus i Jego skierowane do mnie zaproszenie. Mieszkając w przyklasztornej bursie, czułam, że z jednej strony jestem bardzo blisko tego, czego przez całe życie szukałam, a z drugiej strony bardzo daleko. Rzeczywiście tak było. Byłam blisko klasztoru, ale jeszcze nie jako siostra. Patrząc z perspektywy tych wszystkich lat, jakie już przeżyłam w klasztorze, mogę zapewnić, że naprawdę warto Jezusowi poświęcić swoje życie.

S. Teresa Wiśniewska
Bernardynka z Wielunia

Jesteś szczęśliwa?

To było kilka tygodni po tym, kiedy Jezus mnie powołał. Pewnego wieczoru wzięłam do ręki książkę o Matce Teresie z Kalkuty. Zaczęłam czytać i nie mogłam przestać. Po skończonej lekturze wróciłam do słów, które usłyszała Matka Teresa, kiedy rozeznawała powołanie. Było to pytanie, które zadał jej pewien kapłan: „Czy jesteś szczęśliwa na myśl o tym, że Pan Bóg cię powołuje?”. Tamtego wieczoru to pytanie brzmiało w mojej głowie. To niesamowite, że przeczytałam całą książkę po to, by zatrzymać się nad jednym zdaniem. I znalazłam odpowiedź w moim sercu – „Jestem szczęśliwa”. W tym momencie czułam się szczęśliwa, wybrana i powołana, a moje serce wypełniała wdzięczność Bogu za to, że powołuje mnie do Zgromadzenia Sióstr od Aniołów.

S. Anna Faustyna Nowakowska
Siostra od Aniołów, Warszawa

2015-01-27 12:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lenistwo

Siedem grzechów głównych: pycha, chciwość, zazdrość, gniew, nieczystość, łakomstwo, lenistwo. Który popełniasz najczęściej, a który nie dotyczy Cię w ogóle? Czy masz odwagę stanąć w prawdzie? W prawdzie, która wyzwala, która czasem boli. Prawdzie, która na końcu zawsze prowadzi do zmian. Zapraszamy do ostatniego już odcinka. Dziś – lenistwo

Pierwsze skojarzenie z leniem? Śpioch, obibok, nierób, pozorant. Ktoś, kto wymiguje się od pracy, realizacji obowiązków. Kto uchyla się od wszystkiego, co wiąże się z jakimkolwiek wysiłkiem. Wydaje mi się, że wiele osób nie odnalazłoby się w tej definicji, choć rzecz jasna lenie są wśród nas. Szczerze mówiąc, ja sama miałabym problem, żeby nazwać siebie leniem, co nie oznacza, że nim nie jestem. O co więc chodzi w lenistwie?

CZYTAJ DALEJ

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

[ TEMATY ]

Fatima

objawienia fatimskie

Family News Service

Karol Porwich/Niedziela

Maryja ukazywała się w Fatimie raz w miesiącu od 13 maja do 13 października 1917 roku. Z objawieniami fatimskimi i ich historią związane są fascynujące fakty, wciąż niestety mało znane lub zapomniane. Przypominamy kilka z nich.

Cud słońca, którego świadkami były dziesiątki tysięcy ludzi. Małe dzieci, którym w odległej portugalskiej wiosce objawiała się Maryja. Matka Boża przekazała im trzy tajemnice fatimskie. Dwie z nich zostały upublicznione w 1941 roku, trzecia zaś na ujawnienie czekała aż do 2000 roku. Te fakty są powszechnie znane. Ale co właściwie wydarzyło się na wzgórzach w środkowej Portugalii 105 lat temu? I jakie znaczenie ma to dla Kościoła w XXI wieku? Mija właśnie 105 lat odkąd trojgu pastuszkom ukazała się Matka Boża.

CZYTAJ DALEJ

Teologia? Czy warto ją studiować?

2024-05-14 19:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Karol Porwich/Niedziela

W Instytucie Teologicznym w Łodzi, uczelni afiliowanej do Akademii Katolickiej w Warszawie, studiują studenci motywowani potrzebą pogłębienia swojej wiedzy i wiary w Boga, nie wykluczając możliwości przyszłej pracy nauczyciela religii.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję