Reklama

Niedziela Kielecka

Można przyjść do mnie ze wszystkim

Niedziela kielecka 2/2014, str. 6-7

[ TEMATY ]

polityka

Archiwum Renaty Janik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA DZIARMAGA: – Deklaruje się Pani jako konserwatystka – jak Pani to godzi w pracy poselskiej, zwłaszcza w głosowaniach dotyczących ochrony życia, związków partnerskich, czy – jak ostatnio – uzgadniania płci?

POSEŁ RENATA JANIK: – Atmosfera i dyskusja na sali obrad, szczególnie przy tego typu kwestiach, jest bardzo burzliwa. Właśnie minęły cztery miesiące, odkąd jestem posłem i zaczynam się do tej atmosfery troszeczkę przyzwyczajać. Uważam, że zwłaszcza posłowie swoim zachowaniem powinni dawać dobry przykład. Bulwersują mnie obraźliwe słowa na sali obrad i daleka jestem od akceptacji takich zachowań. Stoję na stanowisku, że każde życie jest bezcenne i powinniśmy je chronić. Mając na uwadze zmiany w ustawie o aborcji, uważam, że należy dyskutować merytorycznie – bez emocji i politycznych intencji. A niestety polityka dotyka wszystkich obszarów. Osobiście jestem za ochroną ludzkiego życia; podkreślam – jest ono bezcenne, musimy je chronić. Z grupą posłów zwróciliśmy się do ministra zdrowia o informacje z ostatnich trzech lat dotyczące aborcji. Nie jestem fachowcem w tej sprawie i bez takich danych trudno zająć zdecydowane stanowisko. Funkcjonujące przepisy na pewno nie powinny być naciągane i przypadki aborcji muszą być ograniczane. W ostatnim głosowaniu dotyczącym uzgadniania płci byłam za odrzuceniem projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Tutaj również mam zdecydowany pogląd.

– Czy już przyzwyczaiła się Pani do nowej roli?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Początki zawsze są trudne, więc i mnie nie jest łatwo. To jest zupełnie inny system pracy, niż ten, który do tej pory wykonywałam, ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Już całkiem nieźle poruszam się po gmachu Sejmu (początkowo, przy poszukiwaniu sal, gdzie odbywają się komisje, bywało trudno). Często oglądając posiedzenia Sejmu widzimy pustą salę – wszyscy uważają, że posłowie leniuchują, a to nieprawda. W czasie obrad Sejmu odbywają się komisje i posłowie biegają z jednej na drugą, dosłownie. Z pewnością nie jest to dobre rozwiązanie, ale trudno to zmienić – posłowie nie chcą cotygodniowych posiedzeń, uważając, że nie będzie czasu na prace w swoim regionie. Prawda, jak zawsze, leży gdzieś pośrodku. Osobiście uważam, że ten system powinien ulec zmianie. Debaty są bardzo ważne i wszyscy powinni w nich uczestniczyć.

– Od 10 lat jest Pani aktywnym samorządowcem, przez trzy lata była Pani radną powiatu. Najważniejszy sukces, coś, co naprawdę cieszy?

– W czasie pełnienia funkcji radnej powiatu kieleckiego udało mi się zrealizować kilka bardzo ważnych inwestycji drogowych w gminie Zagnańsk, w której mieszkam. Za najważniejsze, czy raczej najbliższe memu sercu osiągnięcie uważam otwarcie Warsztatów Terapii Zajęciowej w Belnie. W gminie zostały zlikwidowane szkoły i właśnie w jednej z nich funkcjonuje ta placówka. Na potrzeby otwarcia WTZ zostało założone Stowarzyszenie Braterskie Serca, którego jestem aktywnym członkiem. 25 uczestników warsztatów już od 29 grudnia 2013 r. uczestniczy w zajęciach. To naprawdę piękne dzieło, którego nie udałoby się utworzyć bez ogromnego zaangażowania Zarządu Stowarzyszenia i bardzo dużego wsparcia Wójta i Radnych Gminy Zagnańsk oraz Zarządu Powiatu Kieleckiego wraz z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Kielcach. Za to wszystko z głębi serca bardzo dziękuje. Dzięki warsztatom osoby niepełnosprawne mogą odbywać zajęcia przystosowujące ich do samodzielnego funkcjonowania, a rodziny tych osób mogą w tym czasie wykonywać inne pilne zadania. Ponadto dzięki warsztatom stworzono kilka miejsc pracy, co też jest bardzo istotne. Te warsztaty to moje drugie dziecko.

Reklama

– Z czym do Pani biura może przyjść zwykły człowiek?

– Ze wszystkim. Od pierwszych dni mojego poselskiego urzędowania ludzie przychodzą do mnie dosłownie ze wszystkim, co niewymownie mnie cieszy, po to przecież jestem. Umawiają się lub nie, proszą o radę, pomoc, sugestie, interwencje. Główny problem to brak pracy, ale i niezapłacony mandat, dziurawa ulica, kłopoty ze zdrowiem czy z uciążliwym sąsiadem.

– W jaki sposób zamierza Pani realizować misję posła?

– Przede wszystkim w obszarze polityki społecznej poprzez wspieranie osób potrzebujących: niepełnosprawnych, bezrobotnych, borykających się z trudnościami w życiu codziennym. Chciałabym być jak najbliżej tych grup ludzi, aby zawsze mogli być pewni wsparcia z mej strony, życzliwości i czasu im poświęconego. Za ważną sprawę uważam także współpracę z przedsiębiorcami i samorządami. Najistotniejsze, problematyczne sprawy regionu będą przedstawiane i dyskutowane podczas mojej pracy w Warszawie, w komisjach i zespołach parlamentarnych. Mam na myśli prace w Komisjach: Gospodarki, Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz prace w Zespołach Parlamentarnych: ds. osób niepełnosprawnych, ds. uzdrowisk, ds. ekonomii i przedsiębiorczości społecznej, ds. rozwoju Polski wschodniej.

– Czy również księża kierujący parafiami uzyskają pomoc u Pani Poseł? Pomagała im Pani w ostatnich latach, pisząc wnioski w celu pozyskania dotacji na remonty kilkunastu zabytkowych kościołów w diecezji kieleckiej. Czy nadal proboszczowie mogą liczyć na merytoryczne wskazówki w tym zakresie?

– To prawda – w ostatnich kilku latach pomagałam pisać wnioski do rożnych programów, w większości to były wnioski do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzięki uzyskanym środkom przeprowadzono wiele pilnych remontów świątyń w naszej diecezji. W dalszym ciągu, w miarę moich możliwości czasowych, udzielam wszelkiej pomocy w tym zakresie, zwłaszcza że praca ta sprawia mi wiele satysfakcji. Lista moich realizacji w tym obszarze jest naprawdę długa. Do największych zaliczam remont kościołów: pw. Ducha Świętego oraz św. Stanisława BM w Bodzentynie, pw. Świętych Rozalii i Marcina w Zagnańsku (to moja rodzinna parafia), pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Mokrsku Dolnym, pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Piotrkowicach-Zarzecze, pw. św. Jana Chrzciciela w Prandocinie, pw. św. Mikołaja w Starym Korczynie. Wymienione parafie to największe inwestycje remontowe. Było jeszcze wiele innych, mniejszych. Wsparcie, jakie otrzymali proboszczowie, dotyczy również pozyskiwania dla parafii rożnego rodzaju materiałów od sponsorów (to np. kilka tysięcy kostki nieodpłatnie lub za symboliczną cenę, kruszywo, pustaki, cement, styropian). Proboszczom parafii, którzy zwracali się do mnie, przygotowywałam stosowne wnioski i rozliczałam je, pisałam sprawozdania, zawsze służyłam i służę swoją wiedzą. Sztuką jest nie tylko pozyskanie środków, ale przede wszystkim ich rozliczenie. Dalej staram się pomagać w ten sposób, choć już w mniejszym zakresie. Przy każdej inwestycji potrzebne są środki własne, co stanowi pewne ograniczenie, bo trzeba je najpierw uzbierać.
Chciałabym bardzo podziękować Pasterzowi naszej diecezji bp. Kazimierzowi Ryczanowi za duchowe wsparcie przy tych dużych i małych inwestycjach. Bez jego błogosławieństwa nie udałoby się tak wiele zdziałać.

* * *

Renata Janik, ur. w 1965 r. w Zagnańsku, mężatka, 27-letnia córka. Z wykształcenia ekonomistka (AE w Krakowie, SGH w Warszawie). Pracowała m.in. w firmach prywatnych, w UG w Zagnańsku, w Świętokrzyskim Biurze Rozwoju Regionalnego w Kielcach, przez ostatnie pięć lat dyrektor departamentu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego. Jest członkiem zagnańskich stowarzyszeń: „Razem dla wszystkich”, „Braterskie Serca”, „W krainie Tetrapoda”. Od 11 września 2013 r. poseł PO.

2014-01-08 09:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Urealnić demokrację bezpośrednią

Niedziela Ogólnopolska 30/2013, str. 36-37

[ TEMATY ]

wywiad

polityka

Dominik Różański

O mechanizmach blokowania inicjatyw obywatelskich i roli aktywnej opinii publicznej w naprawianiu jakości polityki oraz władzy z posłem Kazimierzem Ujazdowskim rozmawia Wiesława Lewandowska

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: - Po przedterminowych wyborach samorządowych w Elblągu jedna z telewizji zacytowała wypowiedź obywatela tego miasta, który dziwił się, co to za demokracja, skoro zaledwie 17 tys. osób (liczba głosujących na nowego prezydenta miasta) ma teraz decydować w imieniu ponad 120 tys. mieszkańców tego miasta. Czy jest Pan Poseł zaskoczony tym zdziwieniem?

CZYTAJ DALEJ

Maj przy kapliczkach

Zdarza się minąć je, nawet jadąc główną drogą, częściej jednak stoją w miejscach zacisznych. Po co stawiano Maryjne kapliczki? Najczęściej żeby podziękować. Albo uczcić Matkę Bożą. Człowiek, który „lubi się z Maryją”, wie, o co chodzi.

Źródła mówią, że w Polsce nabożeństwa majowe przy kapliczkach przydrożnych odprawiane były od lat 70. XIX wieku. Ale takie zbieranie się dla oddania czci Maryi nie jest naszym autorskim pomysłem, bo choćby w Żywocie św. Filipa Nereusza (1515-95) czytamy, że gromadził on dzieci przy obrazach i figurach maryjnych, gdzie wspólnie śpiewali pieśni, składali kwiaty oraz duchowe ofiary i wyrzeczenia. A żyjący jeszcze wcześniej król hiszpański Alfons X Mądry (1221-84) zalecał swoim poddanym wieczorne gromadzenie się wokół figur Matki Bożej na modlitwę właśnie w maju.

CZYTAJ DALEJ

Dziś bulla o Roku Świętym, najbardziej uroczysty spośród dokumentów papieskich

2024-05-09 16:52

[ TEMATY ]

Watykan

bulla papieska

Rok Święty 2025

www.vaticannews.va/pl

Przewiduje się, że Jubileusz przyciągnie do Wiecznego Miasta miliony pielgrzymów.

Przewiduje się, że Jubileusz przyciągnie do Wiecznego Miasta miliony pielgrzymów.

Dziś wyjątkowy i doniosły dzień w Watykanie. Na rozpoczęcie wieczornych nieszporów Wniebowstąpienia Pańskiego w Bazylice Watykańskiej Papież uroczyście ogłasza Rok Święty 2025. Przewiduje się, że Jubileusz przyciągnie do Wiecznego Miasta miliony pielgrzymów. Dla wierzących jest to wyjątkowy czas łaski, a także specjalna okazja do uzyskania odpustu zupełnego. Szczegóły obchodów oraz daty Roku Świętego podaje bulla papieska.

Jubileusz lub Rok Święty jest obchodzony co 25 lat. Po raz pierwszy został ogłoszony w 1300 r. bullą Bonifacego VIII, która do dziś jest przechowywana w Watykańskiej Bibliotece Apostolskiej. Bulla papieska to dokument z pieczęcią papieża, a zatem po przywileju najbardziej autorytatywny i uroczysty spośród dokumentów biskupa Rzymu. Termin ten wywodzi się od łacińskiego bulla, który oznaczał ołowianą pieczęć zawieszoną na dokumencie, a dopiero od około XIV wieku był stosowany do dokumentów opatrzonych taką pieczęcią. Użycie ołowianej pieczęci jest udokumentowane w przypadku papieży od VI wieku. W przypadku dokumentów o szczególnym znaczeniu zamiast ołowiu stosowano złoto.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję