Nowy Rok otworzył księgę jeszcze niezapisaną. Pierwsze godziny zdarzeń tylko lekko musnęły karty przyszłości, bojąc się konsekwencji pierwszych znaków. Niedziela zdjął ze ściany w kuchni stary kalendarz i zanim zawiesił nowy z „Niedzieli” z Janem Pawłem II, w którym na każdej stronie widniała papieska sentencja, zaczął go kartkować, mrucząc pod nosem: – Styczeń i luty są prośbą o świętych kapłanów, którzy będą przewodnikami ludzi w drodze do świętości… Marzec i kwiecień mają świadczyć o godności człowieka jako Bożego dziecka… No właśnie, wiek XXI powoli pożegnał się z dzieciństwem. Wszystko, co do tej pory się wydarzyło, zapewne będzie miało swoje konsekwencje w przyszłości – myślał Niedziela, przewracając kolejne strony kalendarza. – Zjednoczona Europa rodziła się przecież w bólach, a potem brakowało jej czułości i miłości rodziców. Nie zawsze, kiedy trzeba było być obecnym, byli obecni; tłumaczyli się trudnościami geopolitycznymi. Czasami skłóceni rodzice…
Metafora jednoczącej się Europy jako dziecka spodobała się Panu Niedzieli, dlatego odczytując kolejne wypowiedzi Jana Pawła II na następnych stronach, konsekwentnie odczytywał je w tej metaforze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Maj i czerwiec to świętość codziennego dnia… No właśnie, czasami skłóceni rodzice na znak protestu nie za bardzo interesowali się swoją pociechą… Lipiec i sierpień przypominają o obowiązkach, które trzeba wypełnić… Owszem, europejscy rodzice zapewniali środki do przeżycia i jakiegoś rozwoju, ale gorzej wyglądały sprawy opieki wychowawczej… Wrzesień i październik nawołują do otwarcia drzwi Chrystusowi, aby wszedł w pełni w ludzką rzeczywistość – społeczną, polityczną i kulturową… No tak, jeżeli nie wychowują rodzice, to wychowuje ulica, czyli polityczni chuligani… Listopad i grudzień są prośbą świętego Jana Pawła II o osobiste spotkanie z każdym z nas…
Zadzwonił telefon. Niedziela usłyszał głos Pana Jasnego, który w imieniu całej swojej rodziny życzył sąsiadowi wszystkiego najlepszego. – Niech w nowym roku się wam darzy, życzymy wszelkiej pomyślności, pociechy z wnuka…
Pan Niedziela słuchał zwyczajowych życzeń jakby trochę nieobecny. Zdały mu się w tej chwili jakieś takie nijakie. W jednym ręku trzymał telefon, a w drugim kalendarz.
– Jest Pan tam? – usłyszał Niedziela ponaglające pytanie.
– Tak… tak… My też życzymy wam… Życzymy… – Pan Niedziela szukał odpowiednich słów, kiedy jego wzrok padł na stronę tytułową kalendarza, gdzie była jeszcze jedna sentencja Jana Pawła II, którą w tej właśnie chwili mimowolnie przeczytał do słuchawki: – Nie lękajcie się patrzeć w wieczność!
Po drugiej stronie zaległa cisza. Miała ona posmak wieczności. Przez głowę Pana Jasnego jak błyski przelatywały różne myśli i oświetlały to jedno zdanie: – Nie lękajcie się patrzeć w wieczność! I tak trwali w zdumieniu Pan Jasny i Pan Niedziela z kalendarzem „Niedzieli”, gdzie słowami Jana Pawła II zostały wypowiedziane chyba najlepsze życzenia na świecie.