Reklama
Pierwsze kontakty Wojciecha Kilara z Jasną Górą były takie, jak u większości Polaków przychodził tu po prostu jako pielgrzym. Związki te zaczęły się zacieśniać po pierwszych wolnych wyborach w Polsce, a szczególny charakter przybrały w okresie stanu wojennego. Kompozytor tak opisuje swój pobyt w narodowym sanktuarium: „Na początku stanu wojennego zacząłem bywać na Jasnej Górze nieco częściej. Stało się to poniekąd za sprawą innych ludzi, ponieważ przyjeżdżałem tutaj z Jerzym Dudą-Graczem w związku z plenerem malarskim. Wtedy poznałem Jasną Górę bliżej. Najpierw zamieszkałem w hospicjum na kilka dni, potem na tydzień, dwa (…). Następnie przeniosłem się jakby jeszcze bliżej, bo do samego klasztoru, gdzie mieszkałem tuż obok o. Jana Golonki. (...). Tu, przy Cudownym Obrazie Matki Bożej, poczułem się wolny. Poczułem, że tak naprawdę wszystko jest nieważne, że ten trudny okres, który teraz przeżywamy, jest chwilowy. Ufałem, że Matka Boża nas nie opuści, pomoże nam i wyjdziemy z tego zwycięsko. Moje kontakty z Jasną Górą odbywały się niejako na trzech płaszczyznach. To, o czym powiedziałem, dotyczy płaszczyzny narodowej. Chciałbym jednak opowiedzieć o płaszczyźnie duchowej, która być może jest jeszcze ważniejsza. (…) Dopiero tu, na Jasnej Górze, na nowo odkryłem ogromną radość i potrzebę bycia we wspólnocie. Zrozumiałem, że wiara jest pełna dopiero wtedy, gdy dzieli się ją z innymi, kiedy jest się wśród ludzi, którzy też wierzą i «wiedzą». Teraz, im więcej ludzi w kościele, im trudniej jest mi uklęknąć w tłumie, tym większą odczuwam słodycz. Jak mówi Psalmista: «Przyjdźcie, skosztujcie, jak dobry jest Pan». Na Jasnej Górze odnalazłem wolną Polskę, odnalazłem siebie we wspólnocie. Splotła się także z tym miejscem moja twórczość” (Wojciech Kilar, o. Robert M. Łukaszuk OSPPE, „Na Jasnej Górze odnalazłem wolną Polskę... i siebie”).
Wojciech Kilar wielokrotnie przybywał na Jasną Górę, która stała się dla niego miejscem szczególnej modlitwy. Wyraził to w wywiadzie, który przeprowadził z nim ojciec przeor Rufin Abramek: „Jasna Góra stała się, przynajmniej dla mnie, stolicą Polski. Chyba to jednak wszyscy zrozumieją. W tych kręgach, w których ja się obracam, słowo Jasna Góra zawsze jest wymawiane z najwyższym szacunkiem i w najwyższym tonie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zarząd klasztoru jasnogórskiego zwrócił się do Wojciecha Kilara z propozycją napisania kompozycji, która mogłaby zostać wykonana podczas poświęcenia odnowionego ołtarza w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze. Utwór ten, zatytułowany „Angelus”, został ukończony we wrześniu 1984 r., natomiast 12 grudnia 1984 r. w katowickim Centrum Kultury odbyło się jego prawykonanie pod dyrekcją Antoniego Wita, z udziałem Delfiny Ambroziak (sopran), Chóru PR i TV w Krakowie oraz Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.
25 listopada 1984 r. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej została odprawiona Msza św. pod przewodnictwem o. Jana Golonki, podczas której Wojciech Kilar przekazał swoje wotum wdzięczności kantatę „Angelus”.
Wojciech Kilar przybywał na Jasną Górę w rocznicę swoich urodzin. Po śmierci żony Barbary odwiedzał Jasną Górę również w każdą rocznicę jej śmierci. 29 grudnia 2013 r. Wojciech Kilar odszedł do Domu Ojca.
Wojciechu, Chóry anielskie niechaj Cię podejmą i z Chrystusem Zmartwychwstałym miej radość wieczną!
Odpoczywaj w pokoju!