Reklama

Kościół

Ksiądz z osiedla: w kolędzie nie chodzi o kopertę, lecz o nawiązywanie relacji

Na zaproszenie, od drzwi do drzwi lub spontanicznie przez cały rok – tak w różnych parafiach wyglądają wizyty duszpasterskie zwane kolędami. Według ks. Rafała Główczyńskiego prowadzącego kanał "Ksiądz z osiedla" w kolędzie nie chodzi o kopertę, lecz o nawiązywanie relacji.

2025-01-05 07:52

[ TEMATY ]

kolęda

archiwum prywatne

ks. Rafał Główczyński

ks. Rafał Główczyński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Kościele katolickim w Polsce po Bożym Narodzeniu odbywają się wizyty duszpasterskie popularnie zwane kolędą. W niektórych miejscach ze względu na rozległość parafii zaczynają się na początku grudnia i trwają do końca lutego.

Prowadzący na YouTube kanał "Ksiądz z osiedla" ks. Rafał Główczyński powiedział, że w parafii św. Michała Archanioła w Piastowie, w której posługuje, ksiądz przychodzi z wizytą duszpasterską tylko do tych domów, do których zostanie zaproszony.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jego zdaniem zarówno kolęda na zaproszenie, jak i kolęda w tradycyjnej formie, w której ksiądz obchodzi wszystkie mieszkania, pukając od drzwi do drzwi, mają swoje wady i zalety. Przyznał, że kolęda w formie od drzwi do drzwi obciąża księży.

"W dużych parafiach trwa od początku grudnia do połowy lutego. Księża od razu po lekcjach religii w szkole idą na kolędę i tak codziennie. I to niestety powoduje, że w tym okresie parafia żyje tylko kolędą, bo księża nie mają czasu na inne sprawy" – zastrzegł.

Widzi też plusy kolędy od drzwi do drzwi. "To dobra okazja, żeby spotkać osoby, które same do kościoła nie przyjdą" – ocenił duchowny.

Reklama

Podkreślił, że zdarzały mu się zabawne sytuacje. "Kiedyś zapukałem do mieszkania, w którym odbywała się impreza. Kiedy wszedłem do środka uczestnicy zaczęli w panice chować pod stół butelki z alkoholem. Przyznali, że w ogólne nie spodziewali się tego dnia księdza, ale ostatecznie miło mnie przyjęli, porozmawialiśmy, pomodliliśmy się i poświęciłem mieszkanie" – powiedział.

Ks. Główczyński zastrzegł, że nawet, kiedy idzie z kolędą na zaproszenie, to pozostawia furtkę dla osób, które chciałyby go spontanicznie zaprosić. Dodał, że zawsze ma również otwartość, żeby zostać dłużej u osoby, która potrzebuje wsparcia, poważnej rozmowy czy spowiedzi.

"Dawniej, kiedy ktoś prosił, żebym porozmawiał z nim dłużej, tłumaczyłem, że spieszę się do innych rodzin, zostawiałem swój numer telefonu i prosiłem o kontakt w innym terminie. Efekt był taki, że żadna z tych osób nie zadzwoniła. Dziś wiem, że jeśli ktoś się przede mną otwiera, to otwiera się tu i teraz, i jeśli nie wykorzystam tej szansy, to ona mija. Dlatego jeśli ktoś tego potrzebuje, to zostaję i rozmawiam, nawet gdy to oznacza, że spóźniam się do następnych rodzin i potem muszę się tłumaczyć" – mówił.

Zdaniem ks. Główczyńskiego najwięcej emocji wzbudza temat koperty, czyli ofiary zwyczajowo wręczanej księdzu przy okazji wizyty.

"Jeżeli temat koperty jest dla kogoś trudny, to spokojnie może jej księdzu nie dawać. To jest dobrowolna ofiara i absolutnie ona nie jest w kolędzie najważniejsza" – podkreślił.

Przyznał, że pieniądze z koperty w większości idą na pokrycie wydatków parafii, jak ogrzewanie kościoła czy remonty, więc są parafii potrzebne. Jednak – jak zapewnił – jeśli ktoś nie złoży ofiary, to ksiądz na pewno się nie obrazi.

Reklama

Według proboszcza parafii pod wezwaniem Imienia Jezus w Poznaniu ks. Radka Rakowskiego to właśnie koperta najbardziej kojarzy się wiernym z wizytą duszpasterską. Przyznał, że on również nie ma najlepszych doświadczeń związanych z kolędą.

"To bardzo męczące. Szedłem do szkoły, żeby uczyć religii, a potem od razu na kolędę. Dziennie odwiedzałem około 30 mieszkań. W każdym spędzałem po 10 minut, wszystko w pośpiechu. Głupio mi było tak wpadać na chwilę i od razu wypadać, ale na więcej po prostu nie było czasu" – zaznaczył.

Jego zdaniem wizyta duszpasterska nie jest dobrą okazją do poznania się księdza i parafian, ani do "głębokiej rozmowy na tematy duchowe".

"Na to nie ma ani czasu, ani siły. Ksiądz cały czas ma z tyłu głowy myśl, że jeśli gdzieś posiedzi dłużej, to nie zdąży odwiedzić innych domów, a przecież ci inni czekają" – ocenił. Dlatego w swojej parafii nie organizuje kolędy w tradycyjnej formie, a z wiernymi spotyka się bez specjalnej okazji przez cały rok.

"W parafii wszyscy się znamy, rozmawiamy ze sobą i czujemy się w kościele, jak w domu. Więc jeśli ktoś chce, żebym go odwiedził, to nie ma na to specjalnych zapisów" – zastrzegł. "Co niedzielę mamy na mszy około 1600 osób. Znamy się i lubimy, więc normalne, że się odwiedzamy. To nie jest tak, że bywam u parafian raz w roku, bo jest kolęda. Jeśli ktoś chce, żebym wpadł do niego, to wystarczy poprosić albo wysłać SMS" – dodał.

Dodał, że okazji do rozmowy z księdzem w parafii na Łacinie nie brakuje. Przez cały rok w godzinach od 8.00 do 10.00 można przyjść do parafialnej kaplicy na kawę z księdzem.

Reklama

"Ja sobie siedzę, ludzie przychodzą i rozmawiamy na różne tematy. Podobnie rozmawiamy popołudniami i po każdej mszy. Nie wiem, po co jeszcze miałbym organizować kolędę?" – zastanawia się ks. Rakowski.

W swojej parafii nie zauważył, żeby rezygnacja ze zbierania kopert podczas kolędy wpłynęła negatywnie na stan finansów parafii. Na Łacinie pieniądze na potrzeby parafii wierni mogą przekazać przelewem, albo za pomocą ustawionego przy wejściu ofiaromatu.

"Na razie wierni sami chcą przekazywać pieniądze na potrzeby parafii i nie ma z tym problemów" – zastrzegł. (PAP)

Iwona Żurek

iżu/ joz/ mow/

Ocena: +19 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hej, kolęda w Urszu

– Kolędowanie w liceum jest już tradycją, ale w tym roku nie tylko zaprosiliśmy rodziców, by przyszli, poprosiliśmy też, aby przynieśli instrumenty, na których lubią grać – mówi Robert Ruszczak, nauczyciel muzyki i pedagog w Liceum Ogólnokształcącym Sióstr Urszulanek, nazywanym przez uczniów „Urszu”.

Zaczęli Mszą św. w szkolnym kościele, którą odprawił ks. Kacper Radzki, a potem popłynęły kolędy i bożonarodzeniowe szlagiery, nie tylko po polsku. Uczniowie występowali w galowych strojach szkolnych; marynarskie kołnierze dumnie prezentowały się na uczniowskich ramionach, a szkolna scena wypełniła się instrumentami, które robiły wielkie wrażenie na słuchaczach. Gdy okazało się, że harfa czy wiolonczela nie są tylko dekoracją, a wśród uczniów są prawdziwi muzycy – zabrzmiały głośne oklaski.
CZYTAJ DALEJ

Epifania - wielkie święto wiary

Uroczystość Epifanii lub Teofanii, czyli Objawienia Pańskiego, jest jednym z najstarszych świąt ku czci Chrystusa. Obchodzone jest 6 stycznia, popularnie zwane świętem Trzech Króli. Jak wskazuje już sama nazwa, uroczystość ta jest pochodzenia wschodniego. Greckie słowa: epifaneia, teofaneia - ukazanie się, objawienie - rozumiano na Wschodzie jako widzialne ukazanie się bóstwa, albo też za pomocą tych słów określano uroczyste odwiedziny cesarza w mieście lub świętowanie ważnych dni z życia władcy. Ogólnie rzecz ujmując, jest to każde objawienie się bóstwa w czasie i przestrzeni (por. Wj 3, 12; 19, 18; Dz 2, 3-4). Pierwsze wzmianki o świętowaniu Epifanii na Wschodzie spotykamy u Klemensa Aleksandryjskiego (ok. 212 r.). Na Zachodzie natomiast wzmiankę o obchodach tej uroczystości znajdujemy w Galii ok. 361 r. Epifania jest pierwszym historycznie świętem związanym z tajemnicą Wcielenia. Św. Augustyn nazywa je "bliźniaczą uroczystością Narodzenia Pańskiego (geminata sollemnitas). Początkowo obchodzono dwa święta razem: święto Bożego Narodzenia i Objawienia się ludzkości Jezusa jako Zbawiciela. Na Zachodzie zaczęto obchodzić je oddzielnie dopiero od IV w. Epifania stała się wspomnieniem i uobecnieniem trzykrotnego objawienia się Chrystusa światu - tria miracula, jakie dokonało się podczas chrztu Jezusa w Jordanie, w chwili pokłonu trzech Mędrców oraz w czasie pierwszego cudu Pana Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej. Natomiast w liturgii Kościoła Zachodniego podkreślono szczególnie w uroczystości Epifanii objawienie się Syna Bożego jako oczekiwanego Zbawiciela poganom w osobie trzech Mędrców i dlatego dzień ten jest określany jako święto Trzech Króli. Motyw ten jest główną treścią Mszy św. i tematem dominującym w Liturgii Godzin. Natomiast w Jutrzni i Nieszporach wspomina się również tria miracula. Kluczem do zrozumienia tego święta jest Ewangelia św. Mateusza (Mt 2, 1-12), w której znajdujemy wzmiankę o Magach (Mędrcach) ze Wschodu, przedstawicielach świata pogańskiego, którzy podążając za gwiazdą, przebyli drogę około tysiąca kilometrów, aby złożyć hołd Dzieciątku Jezus i ofiarować Mu dary w postaci złota, kadzidła i mirry. Ostatecznie ustalono ich liczbę na trzech, co wiąże się z liczbą wymienionych przez Ewangelię darów, które mają znaczenie symboliczne. Ojcowie Kościoła odnosili je do troistej postaci Chrystusa. Składając je, Mędrcy wyznali wiarę w Jezusa, który jest Bogiem - ofiarując kadzidło, uznali oni w Chrystusie Króla - na co wskazuje złoto, prawdziwego Człowieka - mirra. Prawdopodobnie po wpływem interpretacji fragmentu Ps 72, 10-11 i Iz 60, 3 zaczęto w Magach upatrywać Królów. W związku z uroczystością Epifanii powstały różne zwyczaje. Podczas Mszy św. odbywa się błogosławieństwo kadzidła i kredy, czasem wody - o czym mówią aktualnie polskie agendy. Zwyczaj błogosławienia wody wywodzi się z przypomnienia chrztu, a ze wspomnienia o Mędrcach z darami - zwyczaj błogosławienia kadzidła i kredy. Mieszkania napełniamy wonią kadzidła na znak, że wszystko pragniemy czynić na chwałę Boga, natomiast święconą kredą znaczymy drzwi domów i umieszczamy datę bieżącego roku na znak, że mieszkańcy przyjęli Wcielonego Syna Bożego. Ten piękny zwyczaj zachował się do dziś nie tylko w tradycji polskiej, ale też w innych krajach. Jak relacjonuje Oskar Kolberg, dawniej po powrocie z kościoła wierni kadzidłem okadzali mieszkania, a kredą gospodarz wraz z całą rodziną kreślił z powagą na drzwiach wejściowych inicjały Trzech Króli K + M + B. Interpretuje się te skróty jako inicjały legendarnych imion trzech Mędrców: Kacper, Melchior, Baltazar ( wskazanymi w IX w.). Spotyka się też inną interpretację tego skrótu, tak jak odczytywały go wieki średnie. Inicjały Trzech Mędrców w pisowni łacińskiej: C + M + B są pierwszymi literami słów Christus mansionem benedicat, co oznacza: "Niech Chrystus błogosławi mieszkanie". Znaczenie kredą drzwi nawiązuje do zdarzenia z Księgi Wyjścia (Wj 12, 21-33). Naród Wybrany przed wyjściem z niewoli znaczył drzwi i progi domów krwią baranka, wówczas Bóg "nie pozwolił niszczycielowi wejść do tych domów" (Wj 12, 23). Drzwi i próg naszego mieszkania stanowią zarówno granice naszego domostwa, jak i łącznik ze światem zewnętrznym. Znacząc drzwi świętymi inicjałami i znakami, chcemy wyrazić nasze pragnienie, by tylko dobro i błogosławieństwo przekraczało próg naszego domu. Jan Paweł II na początku swego pontyfikatu tak wyraził istotę tego święta: "Serce twe zadrży i rozszerzy się - mówi Izajasz do Jeruzalem. (...) Właśnie ten krzyk proroka jest kluczowym słowem uroczystości Trzech Króli". W uroczystości tej "Kościół dziękuje Bogu za dar wiary, która stała się i wciąż na nowo staje się udziałem tylu ludzi, ludów, narodów. Świadkami tego daru, jego nosicielami jednymi z pierwszych byli właśnie owi trzej ludzie ze Wschodu, Mędrcy, którzy przybyli do stajenki, do Betlejem. Znajduje w nich swój przejrzysty wyraz wiara jako wewnętrzne otwarcie człowieka, jako odpowiedź na światło, na Epifanię Boga. W tym otwarciu na Boga człowiek odwiecznie dąży do spełnienia siebie. Wiara jest początkiem tego spełnienia i jego warunkiem. (...) Trzeba pozwolić Mędrcom iść do Betlejem. Z nimi razem idzie każdy człowiek, który za definicję swego człowieczeństwa uznaje prawdę o otwarciu ducha ku Bogu, prawdę wyrażoną w zdaniu: altiora te quaeras! (szukaj rzeczy od ciebie wyższych)". Kościół staje się sobą, "kiedy ludzie - tak jak pasterze i Trzej Królowie ze Wschodu - dochodzą do Jezusa Chrystusa za pośrednictwem wiary. Kiedy w Chrystusie, Człowieku, i przez Chrystusa odnajdują Boga. Epifania jest więc wielkim świętem wiary" (7 stycznia 1979). Wiara jest gwiazdą wskazującą nam drogę do Chrystusa. Powinniśmy się cieszyć łaską wiary i ją umacniać oraz prosić Boga o jej pomnożenie.
CZYTAJ DALEJ

Orszak Trzech Króli w Toruniu

2025-01-06 16:39

Renata Czerwińska

- Na głębokie pytania, zawarte w sercu człowieka, odpowiada jedynie wiara – mówił biskup senior Andrzej Suski w toruńskiej katedrze podczas uroczystości Objawienia Pańskiego.

W homilii hierarcha zwrócił uwagę na to, że Jezus Chrystus jest jedynym zbawicielem świata, a każdy z nas ma szczególne powołanie misyjne.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję