Reklama

Rodzina

Słowo pasterza

Poprzez odnowę małżeństwa i rodziny do odnowy narodu

Niedziela świdnicka 43/2012, str. 5

[ TEMATY ]

rodzina

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

U progu naszego życia tu, na ziemi, stoi małżeństwo naszych rodziców, przeobrażone w rodzinę z chwilą przyjścia na świat nas i naszego rodzeństwa. Z wielkim sentymentem wspominamy nasz rodzinny dom. Dom rodzinny to przecież kolebka naszego życia, to pierwsza i najważniejsza szkoła wychowania. Patrzymy dziś z radością na udane małżeństwa i rodziny, ale napełnia nas także ból, gdy widzimy małżeństwa rozbite, skłócone, nieszczęśliwe. Kryzys małżeństwa i rodziny widać dziś gołym okiem. Małżeństwo w znacznej części przestało być kolebką życia. Wiele dzieci przychodzi dziś na świat poza wspólnotą małżeńską. W małżeństwach normalnych jest mało dzieci. Na polską kobietę przypada 1,4 dziecka. Od przeszło dwudziestu lat nie ma w Polsce przyrostu naturalnego. Mówimy wyraźnie o zapaści demograficznej. Małżeństwo dzisiejsze choruje na trwałość. W dużych miastach, np. w Warszawie, Poznaniu, ponad połowa małżeństw zostaje rozwiązanych przez cywilne rozwody już w pierwszych latach po ślubie. Nasilają się tendencje, by uznać za małżeństwa związki partnerskie, by parom homoseksualnym przyznać prawo do adopcji dzieci. Wiemy, że te tendencje i praktyki niezgodne są z zamysłem Pana Boga. Dziś w czytaniach biblijnych Pan Bóg przypomina nam, jak powinna wyglądać wspólnota małżeńska, że powinna być jedna i nierozerwalna. Bóg wiedział, że człowiek zraniony grzechem pierworodnym będzie miał kłopoty z prawdziwą, zapisaną w sumieniu, wizją małżeństwa, dlatego w swoim objawieniu potwierdził to, co na początku postanowił i co zawarł w akcie stwórczym. Bóg stwarzając świat, powołał do istnienia mężczyznę i kobietę i przeznaczył ich do wspólnego życia. Chciał, aby mężczyzna i kobieta dopełniali się na płaszczyznach duchowej, psychicznej i cielesnej.
Przymioty małżeństwa bywają dzisiaj kwestionowane. W niektórych krajach władza państwowa, zwłaszcza lewicowa, nie respektuje takiej właśnie wizji małżeństwa, dopuszcza rozwody, a ostatnio legalizuje nawet związki homoseksualne. Rozwiedzeni partnerzy wchodzą w nowe związki małżeńskie niesakramentalne, powodując często przez to dramatyczne sytuacje dla zrodzonych wcześniej dzieci, które pozbawione są ciepła rodzinnego. Niestety, są to dramaty, które ludzie sami sobie gotują w swoim życiu. Mają one miejsce tam, gdzie jest łamane prawo Boże, gdzie chce się postawić na swoim, gdzie nie chce się dla drugiego człowieka nic dobrego zrobić, gdzie nie myśli się o losie dzieci, tylko o tzw. prawie do osobistego szczęścia. Niekiedy bardzo wzruszające i przejmujące są wyznania dzieci z rozbitych rodzin Ileż tam tęsknoty za miłością, za byciem kochanym! Sądy rozpatrują rocznie setki tysięcy spraw małżeństw ubiegających się o rozwód. Dlaczego ludzie się rozchodzą? Zwykle dlatego, że nie pielęgnowali swojej miłości, dlatego, że miłość rozumieli jako życiową sielankę, a nie jako postawę służby i poświęcania się dla drugiego człowieka. Małżeństwo, rodzina są miejscem, gdzie ma być zdobywana świętość. Ludzie po to się jednoczą ze sobą, aby wspólnie zdążać do świętości. Drugi człowiek ma mi pomóc uświęcić się. Ja też mam pomagać memu partnerowi w małżeństwie w procesie jego uświęcenia. Dlatego trzeba wyznawać zasadę: mam tak żyć, żeby innym ze mną było dobrze. Prawdziwa miłość szuka zawsze dobra drugiego człowieka.
Co zatem robić? Jak pomoc? Jak zmienić rzeczywistość na lepszą? Zacznijmy od modlitwy.

Oprac. ks. Łukasz Ziemski

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radość z rodziny

Niedziela warszawska 7/2022, str. I

[ TEMATY ]

wywiad

rodzina

Archiwum ZH

Ks. dr Zenon Hanas

Ks. dr Zenon Hanas

O tym, co może być lekarstwem na samowystarczalność współczesnego świata, czy jesteśmy wierni nauczaniu abp. Henryka Hosera i czego możemy nauczyć się w rodzinie, z ks. dr. Zenonem Hanasem SAC rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Łukasz Krzysztofka: Celem powstałej niedawno Fundacji „Familiaris Laetitia” jest promocja nauczania abp. Henryka Hosera na temat rodziny i życia ludzkiego. Co będzie pierwszym działaniem fundacji? Ks. Zenon Hanas: Chcielibyśmy opublikować syntezę nauczania abp. Hosera właśnie na temat ludzkiego życia, dotyczącą także kwestii bioetycznych i duszpasterstwa rodzin. W zasadzie publikacja była już gotowa za życia abp. Hosera. Niestety, jego śmierć przeszkodziła nam i zatrzymała wydanie książki. Ale myślę, że na rocznicę śmierci w sierpniu trafi do naszych rąk, aby systematyczne nauczanie arcybiskupa poddać refleksji teologicznej i pastoralnej.
CZYTAJ DALEJ

Jak naprawdę jest w czyśćcu? Poznaj kilka wizji od św. Faustyny!

[ TEMATY ]

duchowość

czyściec

Adobe Stock

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Każdy z nas ma chwile, w których zadaje sobie pytanie: co będzie po śmierci? Od razu niebo, a może najpierw czyściec? Jeśli tak, to jak tam jest? To aż tak bolesna rzeczywistość? Poznaj kilka cytatów z Dzienniczka św. Faustyny mówiących o wizji czyśćca.

Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe (Dz. 20).
CZYTAJ DALEJ

Czy Prymas Glemp wiedział, że ks. Popiełuszko miał być uwięziony w bunkrze w Kazuniu?

Przy okazji 41. rocznicy pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki (3 listopada) w przestrzeni medialnej pojawiły się informacje, że „prymas Polski Józef Glemp co roku przyjeżdżał do Kazunia i odwiedzał bunkier, w którym zginął ks. Popiełuszko”, ale „ukrywał ten fakt przed opinią publiczną”. Jaka jest prawda na ten temat?

W pogrzebie ks. Jerzego 3 listopada 1984 roku uczestniczyłam z rodziną jako mała dziewczynka. Trzymając mamę za rękę, stałam w tłumie na placu przed kościołem św. Stanisława Kostki w Warszawie i ze zdumieniem obserwowałam ludzi znajdujących się na drzewach oraz na dachach pobliskich domów, a także na balkonach mieszkań. O jedenastej, przy akompaniamencie dzwonów, stanął na balkonie prymas Polski, kard. Józef Glemp jako główny celebrans. Obok niego sześciu biskupów z jednej strony i sześciu księży z drugiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję