Reklama

Wiara

Uroczystość Objawienia Pańskiego

Jezus objawia się tym, którzy Go szukają

Święto Objawienia się Pana, Jezusa Chrystusa, Zbawiciela. Objawia się tym, którzy Go szukają. Nie każdemu, nie byłe komu, lecz wyłącznie tym, którzy – chociaż byli odlegli – przez szukanie Go, stali Mu się bliscy. Takimi właśnie byli mędrcy ze Wschodu.

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon». Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak zostało napisane przez Proroka: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela». Wtedy Herod przywołał potajemnie mędrców i wywiedział się od nich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytajcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». Oni zaś, wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, postępowała przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; padli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się z powrotem do swojego kraju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przybyli do Jerozolimy i pytali… Patrzeć nie tylko na to, co na ziemi, ale też na to, co i w niebie.

Drodzy!

1. Święto Objawienia się Pana, Jezusa Chrystusa, Zbawiciela. Objawia się tym, którzy Go szukają. Nie każdemu, nie byłe komu, lecz wyłącznie tym, którzy – chociaż byli odlegli – przez szukanie Go, stali Mu się bliscy. Takimi właśnie byli mędrcy ze Wschodu.

Reklama

Mędrcy, którzy przybyli z daleka, by znaleźć Tego, którego przyjście było zapowiedziane w księgach i którego bliskość pokazywały znaki na niebie, są symbolem tych, którzy nie pokładają szczęścia wyłącznie w tym, co posiadają, w dobrach materialnych, lecz pragną, szukają, podejmują wysiłki za czymś bardziej trwałym, szlachetnym, bliższym Bogu.

Mędrcy, nazywani także „królami”, posiadali pod dostatkiem skarbów ziemskich. Byli też osobami ważnymi w swoim środowisku. Mogli dożywać spokojnie swoich dni. siku. Nie chcieli tego. Ich pragnienia przerastały materialne dobre. Ich oczy utkwione były „w tym, co jest w górze”, nie zaś w tym, co „na dole”. Patrzyli dalej niż na długość swojego nosa.

Podziel się cytatem

Reklama

Zachęcał będzie św. Paweł: „Szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3,1-3). Kiedy chrześcijan patrzy wyłącznie na siebie i na to, co dzieje się wokół niego, przeraża się. Przeraża go własna duchowa słabość, brak konsekwencji, częste upadki, brak cierpliwości względem siebie i drugich itd. Kiedy zaś patrzy wyłącznie na to, co wokół, też ulega przerażeniu, widzi wokół tyle niesprawiedliwości, nieprawdy, wyzysku, przemocy itp. Z konieczności musi więc nauczyć się patrzeć tez „w górę”. Kierować swój wzrok w stronę Boga. Stamtąd bowiem oczekiwać może pomocy i pociechy.

Reklama

To święto także tych, którzy oddają się nauce, którzy szukają tej najgłębszej prawdy o sobie i świecie, którzy nie zadawalają się tym, co już wiedzą i znają, ale pragną poznać więcej, sięgnąć gęsiej w rzeczywistość świata i w tajemnicę ludzkiej natury.

Dzisiejsze Święto jest także świętem dusz, nazwijmy je, „mistycznych”. Wszystkich tych, którym nie wystarcza wiara zwyczajna, szare życie chrześcijańskie. Szukają więc głębszej, bardziej intensywnej jedności z Bogiem i zarazem, co jest wręcz naturalne, głębszej jedności z bliźnimi, z całym światem. Kto bowiem nawiązuje ściślejszą relację z Bogiem, wiąże się mocniej z Jego stworzeniem.

Reklama

2. Dzisiejsze Święto jest świętem osób odważnych. Mędrcy ruszają w drogę, gotowi niemal na wszystko. Jedyna rzecz, jakiej są pewni, to pragnienie, postanowienie znalezienia Tego, którego zapowiadają gwiazdy.

Ich droga jest pełna trudności i nieprzewidywalności. Ale to ich nie przeraża. Błądzą po drodze do ich szczęścia, ale iść nie przestają. Błądzą, ponieważ zgubili gwiazdę, która ich prowadziła. Dlaczego ją zgubili? Nie wiemy! Lecz to ich nie przeraża. Szukają nadal. Nie wiedząc, gdzie jest Dziecię, zachodzą do miast, gdzie Go nie ma. Pytają o Nie ludzi, wręcz wrogo do Dzieciątka nastawionych, którzy wręcz chcą zgładzić Dzieciątko. Mędrcy o tym jednak nie wiedzą, stąd pytają. Czy pytaliby, gdzie czytali w sercu Heroda? Przypuszczalnie nie! Bywa więc, że jakiś stopnień niewiedzy może nawet okazać się dobry. Coś zbliżonego do docta ignorantia, o której pisał Michał z Kuzy. Mędrcy szukają króla, a tymczasem znajdują Dzieciątko siedzące na kolanach swojej Matki.

Jesteśmy pełni podziwu dla nich. W żadnym z tych trudnych momentów się nie poddali. Nie zawrócili z drogi. Nadal szukali, pytali, czytali w księgach. Byli pełni cierpliwości.

Podziel się cytatem

Reklama

Waśnie cierpliwość, tak rzadko cnota, a tak potrzebna, była ich szczególną ozdobą. Podziwiamy w nich odwagę podejmowania na nowo pięknych pragnień. Jeżeli nie udało się raz czy drugi, trzeba spróbować po raz trzeci. A nawet, jeśli nie wyjdzie za trzecim razem, pozostaje zawsze czwarty i piąty raz.

Reklama

3. Święto Objawienia to wreszcie święto spraw zwyczajnych. Święto ludzi normalnych, skromnych, którzy żyją „szarym” życiem. Oto bowiem mędrcy chcieli pokłonić „Królowi żydowskiemu”, a tymczasem staje przed nimi Dzieciątko, które siedzi na kolanach Matki, nie zaś na tronie ze złota.

Ewangelia mówi, że zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. Nie upadli przed wielkim Panem, ale przed kruchym Dzieciątkiem.

Oddać szacunek, pokłon temu, co w naszym życiu wydaje się być takie normalne, zwyczajne, godzinne… Czy to znam? Czy wiem, kto lub co jest taką moją „zwyczajnością”? Powonieniem to odkryć – szczególnie dzisiaj – i to uszanować. Może kimś takim „zwyczajnym”, bo mam to na co dzień, jest mąż czy żona? Ale może jest czymś takim „zwyczajny” posiłek, nie w restauracji, ale w domu, przygotowany przez – zawsze – tę sama osobę, z tym samym smakiem itd.? Dzisiaj jest dzień, by to dostrzec i podziękować.

Dzisiejsze święto jest dniem, kiedy wielcy stają się jakoś mali; mądrzy się nie przemądrzają, ale ozdabiają się w pokorę, zaś wielcy uznają wielkość innych, w tym przede wszystkim Boga.

Prawdziwa wielkość, autentyczna mądrość, szczera miłość itd. są zawsze jeszcze przed nami. Każdy człowiek do nich dorasta. Jest nieustnym pielgrzymem do ich źródła, bo kochać można i należy ciągle lepiej, poznawać zawsze bardziej, wzrastać nieprzerwanie w mądrości.

Podziel się cytatem

Reklama

Rozwój jest jednym z najbardziej charakterystycznych cech chrześcijańskiej wiary. Jej najgłębszą istotą nie jest wszak doktryna, ale boskość Jezusa Chrystusa. Ją zgłębiać musi wierny przez całe życie na ziemi i w niebie.

Reklama

Panie, uczyń nasz niezmordowanymi wędrowcami do Ciebie!

Więcej książek, artykułów, tekstów oraz nagrania audio homilii znajdziesz na stronie internetowej ojca prof. Zdzisława Kijasa: zkijas.com

Redakcja tekstu: dr Monika Gajdecka-Majka

Homilie pochodzą z książki "U źródła Życia. Rozważania na niedziele czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu i Wielkanocy, Rok A,B,C", wydanej przez wydawnictwo Homo Dei.

2023-12-23 12:28

Ocena: +21 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus był kuszony przez Szatana, aniołowie zaś Mu usługiwali

[ TEMATY ]

O. prof. Zdzisław Kijas

Juan de Flandes, Kuszenie Chrystusa (XV wiek)

Pierwsza Niedziela Wielkiego Postu. Czas postu zaczyna się od popiołu i kończy na zmartwychwstaniu. Kościół zaprasza wiernych, by razem z nim przeszli tę drogę życia, by porzucili swoje „popioły”, czyli swoje porażki, zagubienia i rozproszenia, swoje niepewności i lęki, słabości i grzechy, i podążali w kierunku „drugiego brzegu”, w stronę życia szczęśliwego, życia dobrego.

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli. Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Truskawki to ulubione owoce Polaków

2024-04-30 11:45

[ TEMATY ]

Truskawki

Adobe Stock

Rusza sezon na truskawki, najbardziej wyczekiwany gatunek w Polsce. Truskawki to ulubiony owoc Polaków. Ostatnie lata to wielki wzrost ich popularności. Dowiedz się dlaczego pierwsze owoce nie są droższe niż w ubiegłym roku? Dlaczego truskawki to polskie superowoce? I dlaczego owoce krajowe są zawsze smaczniejsze i zdrowsze od swoich importowanych odpowiedników?

Przed nami wyjątkowo truskawkowy maj. W sieciach dostępne są owoce ze szklarni. Przed majówką pojawiły się truskawki z upraw tunelowych. W tym roku już w maju dostępne będą już owoce zbierane na polach. Na Dzień Matki truskawki będą w każdym najmniejszym nawet sklepie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję