Reklama

Kościół

Kard. Müller: Encyklika o środowisku „Laudato sì“ a ekologia człowieka

Wykład kard. Gerharda Müllera wygłoszony podczas Konferencji "Środowisko - Troska o dobro wspólne", która odbyła się w Częstochowie w Instytucie NIEDZIELA 15 września 2023 r., tłumaczony przez ks. dra hab. Artura Żuka.

[ TEMATY ]

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ideolodzy „nowoczesności bez Boga” i programu dechrystianizacji narodów kultury judeochrześcijańskiej, poprzez swoją rozumową pychę, wpadają z powrotem w ślepe pogaństwo. Znają człowieka jedynie jako kaprys mitycznych bogów, jako zbieg okoliczności igrających ze sobą elementów naturalnych, jako bardziej złożony organizm ewolucyjny lub jako wytwór społeczeństwa lub jedynie jako użytkową ofertę z jakiegoś katalogu (baby designing). Zamiast wszechogarniającego i wszechprzenikającego Logosu Boga, który w swoim słowie i duchu świadczy i przekazuje się narodowi wybranemu – Izraelowi i Kościołowi – jako Stwórca świata i Zbawiciel wszystkich ludzi, to właśnie tu powstaje błąd skończonego rozumu człowieka, który sam sobie chce nadać sens własnego istnienia a celom własnej woli nadaje prerogatywy władzy nad sobą! Człowiek nie jest już wówczas, jak to miało miejsce na początku czasów nowożytnych, z jego antropologicznym dualizmem umysłu i ciała, jedynie „panem i właścicielem natury” (Kartezjusz), lecz staje się ideologicznym twórcą swojego duchowego „ja”, które wyłania się w sposób egzystencjalno-emancypacyjny z nicości (samozaprojektowany, ale tylko pozornie) i staje się bytem (Sartre).

Podmiotowe „ja“ człowieka, w swoim pierwotnym, naznaczonym przez Boga samostanowieniu, znika wówczas w historii życia, rozpływa się w samodoświadczeniu siebie i wyemancypowanym samostanowieniu, których nie da się już zintegrować, które unoszą się na powierzchni niczym kwiaty wodne we wszystkich kolorach, bez podłoża i brzegu, bez możliwości zakorzenienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ale wtedy i moje ciało nie jest już mną ze swoimi materialnymi zasobami, lecz jest ze mną jedynie połączone w sposób przypadkowy, jak ubranie, które można dopasować i któremu należy nadać nowy wygląd.

Nihilizm antropologiczny ma za ojca pychę stworzenia, która chce być jak Bóg i chce ustalić różnicę między dobrem a złem, prawdą a fałszem, a za swoją zastępczą matkę obrał szaleństwo, które zamienia „chwałę niezniszczalnego Boga” we własne, stworzone przez siebie obrazy ideologiczne (Rz 1, 20-32). Kto jednak myli prawdę Bożą z kłamstwem i czci dzieło swoich rąk i własnych myśli, zamiast Stwórcy, hańbi siebie we własnym umyśle i ciele, a przez zredukowanie samego siebie jedynie do przedmiotu przyjemności i pożądania, karze sam siebie duchową i fizyczną niepłodnością własnej egzystencji, gdyż uparcie nie chce zrozumieć, że Bóg stworzył mężczyznę dla kobiety, a kobietę dla mężczyzny (1 Kor 11, 11f).

Reklama

Nihilizm antropologiczny jest znacząco wrogi życiu i ciału, zarówno w swojej politycznej formie, jak i w ideologiczno-emancypacyjnym patosie kultury przebudzonej (Woke-Kultur). Przejawia się to w żądaniu zabijania/aborcji dzieci w łonie matki jako prawa człowieka i śmierci z miłosierdzia (eutanazji) dla tych, którzy są już zużyci lub nie będą już przydatni. Jest to też szczególnie widoczne w relatywizacji małżeństwa mężczyzny i kobiety jako jednego z wielu wariantów orgiastycznej przyjemności zaspokojenia seksualnego. Zakazuje się przy tym powoływania się na płodność, za pomocą której Stwórca pobłogosławił mężczyznę i kobietę, aby przekazywali, chronili i krzewili stworzone przez Niego życie, a małżeństwo wyrażało się we wspólnocie rodziny, i w naturalnym następstwie pokoleń, realizował się powszechny zamysł zbawczy Boga.

Oprócz doskonale udowodnionego biologicznie faktu, że rzeczywista zmiana płci nie jest możliwa, fikcja wolnego wyboru płci powstaje w wyniku zanegowania woli Bożej wobec naszej osobowości, która jest zawsze dawana każdemu człowiekowi jako dar cielesnej natury wyrażonej w męskim lub żeńskim charakterze. Człowiek nie jest uwięziony w swoim ciele jak w jakimś kaftanie bezpieczeństwa, z które za wszelką cenę chce się uwolnić. Ciało ludzkie jest raczej podstawą potencji życiowej i historycznej samorealizacji osoby stworzonej, zwłaszcza w najwyższej formie przyjaźni, którą można osiągnąć jedynie w zjednoczeniu małżeńskim mężczyzny z własną żoną (Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles III, rozdz. 123.). Ta cielesno-duchowa jedność człowieka w jego naturalnej istocie jest z pewnością wymogiem i darem Stwórcy, ale także wielkim zadaniem dla naszego duchowego i moralnego dojrzewania. W Duchu Świętym, który został rozlany w naszych sercach (Rz 5,5), uczymy się akceptować siebie samych w ten sam sposób, w jaki zostaliśmy już przyjęci i umiłowani przez Boga od wieków, jako Jego synowie i córki w Jego własnym Synu Jezusie Chrystusie, który narodził się z Maryi, czyli przyjął naszą ludzką naturę.

Reklama

Bo jeden i ten sam jest Stwórca i Odkupiciel. Ten, który nas stworzył „na swój obraz i podobieństwo, mężczyznę i kobietę” (Rdz 1,27), przeznaczył nas także na zawsze „z góry” (dla naszego historycznego istnienia w czasie, jako podstawy bycia w Bogu) do tego, aby mieć udział w naturze i postaci Jego Syna, aby był On pierworodnym wśród swoich braci” (Rz 8,29).

W sensie chrześcijańskim stworzenie oznacza przekonanie, że wszystko, co istnieje, powstało poprzez Logos, Słowo, przez które wyraża się Bóg i w którym objawia się Jego nieskończony rozum jako podstawa sensu wszystkiego, co istnieje. Nauki przyrodnicze ograniczają swoje możliwe przekonania do struktur i funkcji świata materialnego, nie mogą jednak zaprzeczyć ani przyćmić wiedzy, że ten świat rozpoznaje siebie w ludzkim rozumie i konsekwentnie wykracza poza siebie w postrzeganiu niewidzialnej rzeczywistości Boga w Jego wiecznej mocy i boskości (Rz 1,20). Wiedza wynikająca z postępu antropologii empirycznych i transcendentalnych nie może nigdy kwestionować prawdy o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boże oraz jego osobowej jedności cielesno-duchowej, lecz ta wiedza może tę wielką tajemnicę człowieka w całej jej głębi bardziej oświecić.

Reklama

Ostatecznie „tajemnica człowieka objawia się dopiero w tajemnicy Słowa, które stało się ciałem” (Gaudium et spes 22). Tak więc pierwszą zasadą antropologii chrześcijańskiej, która odpędza wszelkie nihilistyczne akcenty i zarozumiałą autokreację, niczym wschodzące słońce cienie nocy i mgłę o poranku, jest prawda naturalna i objawiona: „Człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego” (Gaudium et spes 24), czyli w miłości do Boga nade wszystko oraz w miłości bliźniego i siebie samego.

Rozum Boga w stworzeniu i historii zbawienia jest niezaprzeczalny. Nie powstrzymuje skończonego rozumu stworzeń, ale oświetla go jak niegasnące światło. „Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1,9). Światłość w Jezusie Chrystusie. On jest Słowem, które stało się ciałem, Logosem Boga, Jego Ojca. Objawia Bożą koncepcję nas samych, która jest reprezentowana w naszej fizycznej i społecznej naturze, kiedy pyta racjonalnych prowokatorów i sofistów wszystkich czasów: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem“. (Mt 19,4).

Prawdziwy kryzys Kościoła we współczesnym świecie, którego wyrazem jest nihilizm antropologiczny z jego niszczycielskim potencjałem, polega na tym, że nawet chrześcijanie nie wierzą już w fakt historycznie jedynego i niezaprzeczalnego samoobjawienia się Boga w Jezusie Chrystusie.

Stworzenie, Stare i Nowe Przymierze, wcielenie, śmierć Jezusa na krzyżu, jako Jego ofiara za pojednanie ludzi z Bogiem, Jego, a ostatecznie i nasze fizyczne zmartwychwstanie, są przez wielu postrzegane jako podlegające reinterpretacji lub wymienne symbole o charakterze jedynie mitycznym. Jeśli chrześcijaństwo byłoby jedynie zbiorem odmiennych poglądów na temat niepoznawalnej Boskości, która rozprzestrzenia się i rozprasza poza naszą teoretyczną interpretacją świata i praktycznie zarządza nieprzewidywalnymi sytuacjami w nim, to naprawdę nie warto byłoby ani walczyć, ani cierpieć za prawdę Chrystusa. „Bo jeśli umarli nie zmartwychwstają, jedzmy i pijmy (jak poganie), bo jutro pomrzemy” (1 Kor 15,32).

Reklama

Nihilizm, jako „poczucie nowego czasu”, że „sam Bóg umarł” (G. Hegel, Wiara i wiedza, Ph B 62b, 123), tylko wtedy nie doprowadzi do poczucia, że to nie dotyczy ludzi i że wszystko jest dozwolone, czego się tylko zechce, jeśli uwierzymy w nieskończony i przyjazny człowiekowi rozum Boga (Logos) w całym Jego stworzeniu. „Bo śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, i byty tego świata niosą zdrowie: nie ma w nich śmiercionośnego jadu ani władania Otchłani na tej ziemi” (Mdr 1,13n).

To właśnie ta Boża mądrość wyrażana w Stworzeniu – w środowisku naturalnym i historii - jaśnieje też w naukowej kolekcji chrząszczy naszego przyjaciela Jana Szyszki oraz w tajemnicy wiary, którą wspólnie wyznajemy w Eucharystii: „Głosimy śmierć Twoją Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”.

Nic w naszej pracy i wysiłku, w zmaganiach i cierpieniach, których nikomu na tej ziemskiej drodze życia nie oszczędzono, nie poszło i nie pójdzie na marne, jeśli tylko czyniliśmy i czynimy to nadal z miłości do Boga i bliźniego, dla Kościoła i państwa, dla kultury i nauki.

Za to czujemy się zobowiązani do wdzięczności Janowi Szyszko i mamy nadzieję na radosne spotkanie w wieczności.

2023-09-16 20:48

Ocena: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Müller: gloryfikacja papieża bardziej szkodzi urzędowi niż pomaga

[ TEMATY ]

kard. Gerhard Müller

Archiwum PWT

Teologia wyzwolenia, prawda Boga i ludzkiej wolności, ekumenizm, krytyka kapitalizmu, życie wieczne - to tematy, które w swojej najnowszej książce pt. "Papież Posłanie i misja" porusza prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Gerhard Ludwig Müller. Dzisiaj ukazuje się jego dzieło wydane przez niemiecką oficynę Herder Verlag. Kardynał wskazuje w nim m.in. na duże zagrożenie w dzisiejszych mediach, w których tylko głos papieża jest słyszalny podczas gdy nie widzi się rzeczywistej kondycji całego Kościoła tu i teraz. Przestrzega też przed gloryfikacją papieża gdyż bardziej szkodzi to jego urzędowi niż pomaga.

W rozmowie z Radiem Watykańskim niemiecki purpurat zastrzegł, że nie pisał o "papiestwie" jako o jakiejś anonimowej instytucji. Jego zdaniem papieże, to kolejni w szeregu ludzie, których osobowa relacja ma absolutne pierwszeństwo. "Istnieje wiele książek na temat papiestwa albo o papieżach, ale jest ważne to aby o ich posłaniu i misji mówić jako o posłaniu i misji konkretnych ludzi a nie tylko jako o instytucji papieskiego urzędu. Jezus rzekł do Szymona: "Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój". Jest to osobista relacja, która sprawia, że jest to tym samym konkretny urząd. Książka jest ogólnie teologiczno-duchowym spojrzeniem na traktowany osobowo papieski urząd i napisana przeze mnie jako zasiedziałego profesora teologii, od którego należałoby oczekiwać właśnie takiej książki" - powiedział kard. Müller śmiejąc się.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: Jezus ujawnia nam piękno "Ojczyzny" ku której zmierzamy

2024-05-12 13:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI

"Jezus ujawnia nam i przekazuje swoim Słowem i przez łaskę sakramentów piękno `Ojczyzny`, ku której zmierzamy" - powiedział Franciszek przed modlitwą Regina Coeli w Watykanie. Papież nawiązał do obchodzonej dzisiaj we Włoszech i w innych krajach uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego.

Franciszek zwrócił uwagę, że powrót Jezusa do Ojca nie jest rozłąką z nami, ale raczej dojściem przed nami do celu. Porównał to górskiej wspinaczki, kiedy wchodząc na szczyt otwiera się horyzont i widać krajobraz. Wtedy też całe ciało - ręce, nogi i każdy mięsień - wytęża się i koncentruje, żeby dotrzeć na szczyt. "I my, Kościół, jesteśmy właśnie tym ciałem, które Jezus, wstąpiwszy do nieba, pociąga ze sobą, jak w `grupie wspinaczy`” - powiedział Franciszek zaznaczając, że "Jezus ujawnia nam i przekazuje swoim Słowem i przez łaskę sakramentów piękno `Ojczyzny`, ku której zmierzamy.

CZYTAJ DALEJ

Aby posługa była owocna

2024-05-12 21:00

[ TEMATY ]

święcenia

bp Tadeusz Lityński

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

Karolina Krasowska

Bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński

Kandydaci do święceń rozpoczęli już rekolekcje, które są bezpośrednim przygotowaniem duchowym do przyjęcia prezbiteratu i diakonatu. Prosimy o modlitwę w ich intencji.

W niedzielę 12 maja w kościołach naszej diecezji został odczytany komunikat Biskupa Diecezjalnego Tadeusza Lityńskiego w sprawie święceń diakonatu i prezbiteratu, w którym Pasterz diecezji nie tylko poinformował wiernych o dacie i miejscu uroczystości święceń, ale też poprosił wszystkich o modlitwę w intencji kandydatów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję