Reklama

We wspólnocie przez wieki…

„Na tych samych uliczkach, tam gdzie buty zdzierałam,/Na tych samych uliczkach zostawiłam swój ślad...”. W czasach, kiedy nie wzmacniacze, nie mp3, lecz serce człowieka dodawało siły pieśniom i piosenkom, mieszczanie przemyscy śpiewali taką piosenkę. W tych dwóch dniach ożyła ona dzięki spotkaniu nacji, które od XI wieku nad Sanem znajdowały wspólny dom, realizowały wspólnotę kultury. Kilka wystaw, modlitwa na żydowskim kirkucie i w katedrze łacińskiej, wspólna medytacja nad świętością i bohaterstwem bł. ks. Emiliana Kowczy w katedrze greckokatolickiej, emisje filmów o „aniołach”, którzy u szczytu góry Moria XX wieku, jakim był Szoah, swoim bohaterstwem przynieśli nadzieję i uratowali wiarę w człowieka, jak choćby Ulmowie z Markowej. To bardzo skrótowe refleksje przeżyć tych kilkudziesięciu godzin. Sens tej inicjatywy Komitetu do spraw Dialogu z Judaizmem przedstawił we wprowadzeniu do nabożeństwa Słowa Bożego w przemyskiej archikatedrze abp Józef Michalik, metropolita przemyski i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Niedziela Ogólnopolska 5/2011, str. 14-15

Mateusz Rutkowski

Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga... Modlitwa na przemyskim kirkucie

Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga... Modlitwa na przemyskim kirkucie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka,
idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym
z pagórków, jaki ci wskażę”
(Rdz 22, 2).

Całym sercem witam wszystkich naszych znakomitych gości - Przedstawicieli Władz Wojewódzkich, Samorządowych i Lokalnych. Cieszę się, że to powitanie mogę skierować w imieniu organizatorów, a więc Kościoła katolickiego, archidiecezji przemyskiej, Komisji Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem i Prezydenta Miasta Przemyśla.
Serdecznie witam szczególnych uczestników naszego spotkania i modlitwy: Żydów, na czele z panami rabinami: Michaelem Schudrichem, Boazem Pashem, Edgarem Gluckiem i Piotrem Kadlèikiem.
Witam arcybiskupa metropolitę Kościoła greckokatolickiego Jana Martyniaka wraz z jego Kapłanami, a także Księży przybyłych z Lublina i sąsiednich diecezji.
Szacunek i życzliwość mamy zachować wobec wszystkich narodów, ale z narodem Bożego wybrania łączy chrześcijan tak bardzo wiele, że nieustannie powinniśmy nosić w sercu wdzięczność dla Żydów, którzy przyjęli Boże przymierze, zachowali je i przez Jezusa przekazali nam nadzieję zbawienia. Więcej, słowem Bożego objawienia - zgodnie z poleceniem Pana - podzielili się ze wszystkimi narodami świata.
Jesteśmy wdzięczni Narodowi Wybranemu za Pismo Święte, które jest źródłem wiary i wiedzy o istnieniu Tego, Który Jest. Przecież my z Żydami modlimy się tymi samymi słowami natchnionymi przez Ducha Świętego, ilekroć odmawiamy psalmy, wzruszamy się, medytując nad historią Abrahama, Izaaka czy Mojżesza. Z drżeniem wsłuchujemy się w głos Izajasza, w przestrogi oraz upomnienia i pouczenia proroków Jeremiasza, Eliasza i innych mężów Bożych. Wiemy, że odnoszą się do nas, że nic nie straciły na aktualności. „Żywe (...) jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4, 12).
Także współcześnie z uwagą i pożytkiem duchowym śledzimy refleksje będące głosem wiary wierzących rabinów i wierzących Żydów. Nie przekreśla tej prawdy okoliczność bolesna dla wszystkich, że bywają i tacy, którzy podszywają się pod zaszczytne, wielkie imię Żyda, tak jak wielu podszywa się pod zaszczytne imię katolika, chrześcijanina, ale niewiele ma z nim wspólnego, i może trzeba dziś przeprosić za wynikające stąd bolesne nieporozumienia i przykrości.
Warto i trzeba się modlić do Boga Dziesięciorga Przykazań, wśród których jasnym światłem świeci to najważniejsze: „Będziesz miłował Pana Boga (…), a bliźniego jak siebie samego”. Trzeba prosić zatem, aby Pan wyjął z serc ludzkich, z każdego ludzkiego serca, nienawiść i niechęć, pogardę i chęć interesownego manipulowania świętą Bożą prawdą.
Tylko prawda głoszona z miłością jest piękna i tylko miłość ofiarna jest prawdziwa, godna szacunku i naśladowania. I do takiej miłości zapraszane są wszystkie narody i każdy człowiek. A mimo to ludzie potrafią zlekceważyć Boże dary, odrzucić miłość, zastępując ją obojętnością lub nienawiścią.
Nie wolno zapomnieć o niewinnych ofiarach Holokaustu i ludobójstwa z czasów wojen i z obecnych czasów. Trzeba przestrzegać i upominać, i wskazywać także na tych, którzy nie zdradzili Boga i Bożych przykazań miłości w najtrudniejszy czas. Zwłaszcza że wcale nie byli wyjątkami.
Greckokatolicki ksiądz Emilian Kowcza, który w czasie prześladowań pomagał wszystkim, niezależnie od narodowości i wiary, zginął na Majdanku. Albo dwunastu mieszkańców wsi Paulinów na Podlasiu, zamordowanych za pomoc Żydom, uciekinierom z getta w Sterdyni. Za pomoc Żydom zginął w Majdanku ks. Andrzej Osipowicz (+1943), proboszcz Borysławia i dziekan drohobycki (diec. przemyska). Także za pomoc Żydom zginął w Auschwitz ks. Jan Giedlarowski (+1943), proboszcz z niedalekiej Michałówki. Było ich więcej, ale szczególny przypadek stanowi typowa dla naszych stron wioska Markowa i rodzina Józefa i Wiktorii Ulmów z siedmiorgiem dzieci. Zostali zamordowani przez hitlerowców 24 marca 1944 r. wspólnie z przechowywanymi dwoma rodzinami żydowskimi. Trzeba powitać z uznaniem projekt utrwalenia ich pamięci w powstającym tam muzeum, by koniecznie przypomnieć, że mimo tak wielkiego terroru w Markowej do końca wojny uratowało się jeszcze 16 Żydów, a jednym z nich jest pan Romek - Abraham Segal, który przez świadectwo wdzięczności wobec swej markowskiej przybranej matki jest świadkiem autentycznej kultury swego szlachetnego, wierzącego w Boga narodu.
Chrześcijanie z szacunkiem i religijną czcią mówią o Maksymilianie Kolbem, który oddał życie za bliźniego, ale wcześniej, w czasie okupacji, otwierał Niepokalanów dla setek Żydów. A czyż nie jest wielkim świadkiem i męczennikiem miłości do dziecka dr Janusz Korczak - Henryk Goldszmit, który nie skorzystał z ofiarowywanej mu wolności i ze swymi wychowankami poszedł na śmierć?
Dzisiaj także niemałej odwagi wymaga zachowanie wierności Panu Bogu i Jego przykazaniom, zachowanie wierności przymierzu z Bogiem, którego znak każdy na swój sposób - Żyd i chrześcijanin nosi w sobie.
Ojciec Kolbe, dr Korczak i Ulmowie, oddając życie, uratowali człowieczeństwo i w najmroczniejszych latach stali się promieniami światła, wskazującymi drogę godności człowieka.
Nasze czasy mają wiele sukcesów i osiągnięć, ale aby ich nie utracić, trzeba mieć odwagę ujawniania niebezpieczeństw i rozświetlania ciemności zła, które tkwi w nas samych, w tendencjach mód intelektualnych czy w promocji zakłamania, egoizmu i nienawiści. Równej odwagi i prawości potrzeba będzie, aby słuchać współczesnych nauczycieli, prorokujących w imię Najwyższego. Bez wiary, bez pogłębionego kontaktu z Bogiem nasze zmagania o dobro będą nieskuteczne i nie będą miały wartości w przyszłym życiu.
Jednymi z najznakomitszych obrońców zdrowej antropologii we współczesnych czasach są ostatni papieże z ich uniwersalizmem myśli i serc: Jan Paweł II i Benedykt XVI, otwarci na wszystkie problemy świata i ludzi, szanujący czcicieli Boga we wszystkich religiach. Ich stosunek do Żydów był wyjątkowy. Jak to dobrze, że usłyszeliśmy z ust samego następcy św. Piotra słowa, że „kto spotyka Jezusa Chrystusa - spotyka judaizm” (Jan Paweł II, Moguncja 1980 r.). Ale i wśród Żydów nie brak obrońców praw Boga do obecności w stworzonym przez Niego świecie, nie brak ludzi wybitnych, mądrych i szlachetnych. Zbyt powoli ich odkrywamy, za mało o nich wiemy i za mało ich słuchamy.
Dla mnie jednym z takich współczesnych proroków jest Abraham Joshua Heschel (+1972), rabin i profesor, a raczej człowiek wiary i mędrzec, który pozostawił po sobie szeroką spuściznę. Nie tylko mówił, że „w naszej epoce antysemityzm jest antychrześcijaństwem, a antychrześcijaństwo jest antysemityzmem” (w: Abraham Joshua Heschel, „Człowiek szukający Boga”, Znak 2008), ale uważał, że „mówić o Bogu i pozostawać milczącym w sprawie Wietnamu jest bluźnierstwem” (w: Byron Sherwin, „Abraham Joshua Heschel”, WAM 2003), bo wiary nie można odłączyć od życia.
Także upadku życia religijnego nie można całkowicie przypisać wpływowi sekularyzacji - „uczciwiej byłoby za porażki religijne winić ją samą. Religia przeżywa kryzys nie dlatego, że została odrzucona, ale dlatego, że stała się miałka, nudna, duszna i mdła. Kiedy wiara zostaje całkowicie zastąpiona samym wyznaniem wiary, cześć - dyscypliną, a miłość - przyzwyczajeniem, kiedy ignoruje się kryzys teraźniejszości ze względu na splendor przeszłości, kiedy wiara staje się jedynie dziedzictwem, a nie żywym zdrojem, kiedy religia przemawia jedynie z pozycji autorytetu, a nie głosem współczucia - jej przesłanie traci sens (…). Obecny kryzys życia duchowego nastąpił dlatego, że wymieniliśmy świętość na wygodę, wierność na sukces, mądrość na informację, modlitwy na kazania, tradycję na modę” („Pańska jest ziemia” w: tamże).
„Wartość człowieka nie wynika z czynów, osiągnięć, talentów, ale z tego, że został stworzony na obraz Stwórcy” (Heschel). Zainteresowanie Boga człowiekiem trwa, „Bóg potrzebuje człowieka”, a człowiek powinien odwzajemniać tę Jego ojcowską miłość. Rozwój wiary, jej umocnienie następuje przez dobre uczynki. Wypełniając Boże - nawet trudne dla nas - przykazania, „czyniąc więcej, niż rozumiemy, możemy w końcu zrozumieć więcej, niż czynimy”.
Szczególnie ważną szkołą życia dla człowieka wierzącego jest modlitwa, bo na niej od samego Stwórcy uczymy się, jak żyć, ku czemu dążyć. „Tak często nie wiemy, czego się trzymać. Modlitwa zaszczepia w nas ideały, które powinniśmy miłować i pielęgnować w sobie. Odpuszczenie win, czystość umysłu i języka, gotowość niesienia pomocy (…) dopiero w modlitwie stają się przedmiotem naszej troski, obiektem dążenia:

„Zachowaj mój język od złego,
a moje wargi od kłamstwa,
niech moja dusza zachowa spokój
w obliczu tych, którzy mi złorzeczą” (Heschel).

Tak. Warto i trzeba się modlić, bo dzięki modlitwie jesteśmy w stanie pokonać i przekroczyć siebie. To Bóg wtedy przekracza i pokonuje w nas nasze ograniczenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego uczy mnie dzisiejszy opis ukrzyżowanego Chrystusa?

2025-11-20 08:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Vatican Media

Ostatnia niedziela roku liturgicznego, nazywana Niedzielą Chrystusa Króla, opisuje scenę ukrzyżowania Jezusa. To musi dziwić. Nie widzimy Chrystusa królującego w chwale, potężnego, wszechmogącego, Sędziego żywych i umarłych, ale ukrzyżowanego.

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król żydowski». Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju».
CZYTAJ DALEJ

Śpiew ku nadziei. Schola Cantantes Mariae pielgrzymuje do Rzymu

2025-11-21 17:59

[ TEMATY ]

muzyka

Watykan

Ewangelia

ks. Marek Weresa /@Vatican Media

Schola Gregoriańska Cantantes Mariae

Schola Gregoriańska Cantantes Mariae

Liturgia, piękno i nadzieja – to trzy słowa, które najczęściej padały w rozmowie z członkami Scholi Gregoriańskiej Cantantes Mariae. Zespół prowadzony przez s. Benignę Tkocz AM nie tylko śpiewa, ale niesie przesłanie wiary i pokoju – również podczas jubileuszowej pielgrzymki do Rzymu.

Schola „Cantantes Mariae” działa przy Studium Organistowskim Archidiecezji Katowickiej i gromadzi osoby pasjonujące się śpiewem liturgicznym. Jej dyrygentka, s. Benigna Tkocz AM podkreśla, że ta działalność nie jest zwykłym hobby, lecz głębokim duchowym doświadczeniem. „Powiem za Benedyktem XVI: muzyka liturgiczna jest głoszeniem Ewangelii - mówi s. Benigna i dodaje - Dla wierzących to kerygmat. Dla wrażliwych na piękno może być drogą do Boga”.
CZYTAJ DALEJ

Trump: Zełenski musi polubić plan pokojowy. "On nie ma kart"

Prezydent USA Donald Trump powiedział w piątek, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski musi „polubić” przedstawiony przez niego plan pokojowy, a w przeciwnym wypadku powinien walczyć dalej. Trump dodał, że Ukraina „nie ma kart”.

Trump odpowiedział w ten sposób na piątkowe orędzie Zełenskiego, który stwierdził, że Ukraina ma do wyboru utratę kluczowego partnera, albo utratę godności.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję