Przypomnijmy, że etykieta biznesu to w istocie zmodyfikowana nieco etykieta towarzyska. Inna jest w niej jednak precedencja (zasady pierwszeństwa i starszeństwa), pojawiają się pewne wskazania związane ze specyfiką instytucji i jej zadań.
W poprzednich tygodniach pisałem o precedencji w pracy i o stosunku do szefa i współpracowników. W tym miejscu zasygnalizuję pozostałe problemy.
Słowa powitania mówi zawsze ten, kto wchodzi, nieważne, czy jest to szef, podwładny czy podwładna. Szef wchodzący do pokoju nie tylko mówi „Dzień dobry”, ale również jako szef wyciąga pierwszy rękę na powitanie do tych pracowników, których nie będzie zaraz prosił do swojego gabinetu. Pozostałym może (ale nie musi) podać rękę w gabinecie.
Jeśli szef podchodzi do pracownika, który właśnie zajmuje się w pozycji siedzącej sprawami służbowymi, pracownik nie jest zobowiązany wstawać, chyba że zaczyna się orientować, że szef ma coś więcej do powiedzenia. Jeśli jednak szef ma w istocie coś więcej do powiedzenia, nie powinien tego robić przy stanowisku pracownika, ale powinien poprosić go do swojego gabinetu.
Gdy wchodzimy do gabinetu szefa, powinniśmy się zatrzymać na jego środku, czekając na to, jak szef się zachowa. Szef może odpowiedzieć na nasze „Dzień dobry” tylko skinieniem głowy, siedząc. Może również wstać zza biurka i podać nam rękę. Może rozmawiać z nami, siedząc, gdy my stoimy, ale tylko wtedy, gdy chce przekazać nam krótką informację. W innych przypadkach powinien poprosić, byśmy usiedli. Jeśli rozmowa jest formalna i służbowa, wskaże nam miejsce po drugiej stronie biurka (gdy przed biurkiem nie ma krzesła, szef sam je przynosi). Jeśli jest to jednak rozmowa nieoficjalna czy wręcz prywatna, powinien zaprowadzić nas do krzesła czy fotela przy stojącym z boku stoliku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu