Reklama

Kościół

Rodziny pomordowanych na Wołyniu apelują o ekshumacje i godny pochówek ofiar

Nazwanie ludobójstwa polskiej ludności na Wołyniu "po imieniu, bez uciekania się do półprawd i eufemizmów", ekshumacje i godny pochówek ofiar oraz sprzeciw wobec gloryfikacji zbrodniarzy - ukraińskich nacjonalistów - to postulaty wyrażone przez rodziny ofiar Zbrodni Wołyńskiej w liście do episkopatów Polski i Ukrainy. Jego treść odczytał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski podczas konferencji "80. rocznica Zbrodni Wołyńskiej. Pojednanie polsko-ukraińskie" zorganizowanej w poniedziałek przez Katolicką Agencję Informacyjną.

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Ukraina

Wołyń

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, przedstawiciel rodzin pomordowanych podczas ludobójstwa na Wołyniu poinformował, że w ubiegły czwartek doszło w Poznaniu do spotkania tychże rodzin z przewodniczącym Episkopatu Polski abp. Stanisławem Gądeckim. W efekcie został ogłoszony list - rozesłany do wszystkich biskupów w Polsce i w Ukrainie - podpisany przez 30 organizacji i środowisk starających się o upamiętnienie ofiar ludobójstwa na Wołyniu.

Ks. Isakowicz-Zaleski odczytał treść listu w trakcie konferencji "80. rocznica Zbrodni Wołyńskiej. Pojednanie polsko-ukraińskie", zorganizowanej w siedzibie Episkopatu Polski przez Katolicką Agencję Informacyjną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak powiedział duchowny, jest to apel rodzin ofiar Zbrodni Wołyńskiej do episkopatów Polski i Ukrainy. Jego sygnatariusze podziękowali abp. Gądeckiemu za uważne wysłuchanie ich relacji i postulatów.

"Nam, potomkom i krewnym ofiar ludobójstwa, pochodzącym często z rodzin mieszanych, bardzo zależy na szczerym i prawdziwym pojednaniu polsko-ukraińskim" - piszą sygnatariusze apelu. Uważają oni jednak, że aby do takiego pojednania doszło, muszą zostać spełnione pewne warunki.

Reklama

Pierwszym z nich jest prawda. Jak tłumaczą, ludobójstwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP "powinno być nazwane po imieniu, bez uciekania się do półprawd i eufemizmów" typu "Tragedia Wołyńska", 'Zbrodnia Wołyńska", "czystki etniczne" czy "akcja antypolska".

Powinny być ich zdaniem wspomniane także narodowości ofiar ludobójstwa, gdyż z rąk członków OUN i UPA oraz ukraińskiej policji pomocniczej i ukraińskich pułków policyjnych SS ginęli nie tylko Polacy, ale też Żydzi, Czesi, Ormianie, Romowie i ci sprawiedliwi Ukraińcy, którzy ratowali Polaków.

Ks. Isakowicz-Zaleski podkreślił też, cytując treść listu, że ludobójstwo miało miejsce nie tylko na Wołyniu, ale też na Polesiu, Lubelszczyźnie oraz w Małopolsce Wschodniej, czyli w dawnych województwach: lwowskim, stanisławowskim i tarnopolskim. Z kolei czas jego trwania nie przypada tylko na rok 1943, ale jak piszą sygnatariusze apelu, lata 1939-1947.

Reklama

"W wypadku polskich ofiar byli to zdecydowanie mieszkańcy wsi, w tym też księża i siostry zakonne" - zwrócono uwagę w liście.

Podziel się cytatem

Drugim postulatem jest należyte upamiętnienie ofiar poprzez godny ich pochówek, poprzedzony ekshumacjami ciał zamordowanych. "Brak tych pochówków, jak i oficjalny zakaz ekshumacji, który wciąż podtrzymywany jest przez ukraińskie władze państwowe, jest najboleśniejszą raną w relacjach polsko-ukraińskich. Jest też sprzeczny zarówno z konwencjami prawa międzynarodowego, jak i elementarnymi zasadami cywilizacji europejskiej, opartej o wartości chrześcijańskie i zasady prawa rzymskiego" - stwierdzają w liście rodziny ofiar ludobójstwa na Wołyniu.

W liście rodziny te krytykują polityków obydwu krajów, którzy przez lata zwlekali z podjęciem w tej kwestii konkretnych decyzji. To, jak piszą, pogłębia rany i dodaje rodzinom dodatkowego cierpienia. A przecież - dodają - takich przeszkód nie było w przypadku upamiętnienia ofiar Zbrodni Katyńskiej i Holokaustu.

"Zwracamy się więc do Waszych Eminencji i Ekscelencji, aby wspólnie z nami zaapelowały do prezydentów i premierów oraz władz parlamentarnych obu krajów w sprawie godnych pochówków wszystkich ofiar ludobójstwa. Pochówki te powinny mieć charakter religijny, zgodny z wyznaniem i obrządkiem ofiar. Miejsca zagłady powinny być oznaczone pamiątkowymi krzyżami, które byłyby nie tylko upamiętnieniem, ale i przestrogą dla przyszłych pokoleń" - apelują rodziny.

Reklama

Wreszcie trzecim postulatem osób bliskich ofiar ludobójstwa na Wołyniu jest "sprzeciw wobec kultu zbrodniarzy", czyli członków OUN i UPA. Jak argumentują, "zakaz pochówku ofiar na Ukrainie połączony jest z gloryfikacją osób i organizacji, które dopuściły się zbrodni przeciwko ludzkości. Z przykrością musimy stwierdzić, że w tej gloryfikacji bardzo często biorą udział biskupi i księża oraz wierni Cerkwi Greckokatolickiej oraz niektórych odłamów Cerkwi prawosławnej. Przykładem są święcenie licznych pomników i tablic pamiątkowych, dedykowanych tym, którzy brali czynny udział w mordowaniu Polaków i Żydów lub inspirowali owe zbrodnie" - cytował list ks. Isakowicz-Zaleski.

Dlatego rodziny ofiar poinformowały w liście do hierarchów, że "bez spełniania wskazanych warunków" nie są w stanie wziąć udziału w zaplanowanych na 7-9 lipca kościelnych obchodach 80. rocznicy Zbrodni Wołyńskiej, które odbędą się w Warszawie oraz w Łucku i Parośli w Ukrainie. W Warszawie 7 lipca ma z tej okazji zostać podpisane wspólne, poświęcone przebaczeniu i pojednaniu, orędzie przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego i zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp. większego Swiatosława Szewczuka.

Zdaniem rodzin, formuła obchodów, zaczerpnięta z idei pojednania polsko-niemieckiego, wyrażonego w liście-orędziu biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r., "nie ma zastosowania w obecnych relacjach polsko-ukraińskich". Naród niemiecki bowiem radykalnie odciął się po II wojnie światowej od zbrodniczej ideologii narodowego socjalizmu, nie gloryfikuje też i nie upamiętnia nazistowskich zbrodniarzy, ani nie zakazuje pochówku ofiar. "Niestety na Ukrainie (...) jest dokładnie odwrotnie. W takiej sytuacji wspomniana formuła byłaby tylko pustym gestem, nie mającym żadnej wartości" - zacytował list rodzin ks. Zaleski.

Reklama

Sygnatariusze listu zaapelowali natomiast, aby patronami rocznicowych obchodów w tym roku byli rzymskokatoliccy księża pomordowani na Wołyniu w czasie odprawiania mszy świętych w tzw. "krwawą niedzielę" 11 lipca 1943 r. oraz ci sprawiedliwi Ukraińcy, którzy ratowali Polaków i zostali zamordowani przez członków UPA.

Zaproponowali też, jak piszą - za sugestią abp. Stanisława Gądeckiego - na patrona polsko-ukraińskiego pojednania bł. Grzegorza Chomyszyna, greckokatolickiego biskupa stanisławowskiego, męczennika, który przeciwstawiał się nacjonalizmowi ukraińskiemu.

Reklama

Ponadto w apelu znalazła się propozycja, aby w rocznicę "krwawej niedzieli", 11 lipca o godz. 10.00, we wszystkich kościołach i cerkwiach w Polsce rozległy się dzwony.

Podziel się cytatem

Po odczytaniu listy ks. Isakowicz-Zaleski wyraził m.in. sprzeciw wobec "próby zrównywania katów z ofiarami". - Można oczywiście to rozciągnąć i mówić, że to była wina polskich panów, szlachty, policjantów itd. Tylko, że 95 proc. ofiar to byli polscy chłopi, jak moi dziadkowie. Oni nie pełnili żadnych funkcji w państwie polskim. Co więcej, byli to księża, proboszczowie, wikarzy, wiejscy nauczyciele. Ci ludzie nie mieli żadnego wpływu na to, co się działo w okresie międzywojennym - powiedział duchowny.

Jak stwierdził, do przyczyn ludobójstwa nie dodaje się tego, że w czasie II RP nacjonalizm ukraiński organizował akty terrorystyczne wymierzone w polskich polityków. Wspomniał m.in. o zabójstwie Bronisława Pierackiego (1934 r.), który zginął z rąk członka OUN.

Ks. Isakowicz-Zaleski wyraził też nadzieję, że wszelki dialog dotyczący pojednania polsko-ukraińskiego będzie w przyszłości prowadzony z udziałem rodzin pomordowanych na Wołyniu.

Ks. mitrat Stefan Batruch z Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, jeden z prelegentów konferencji, stwierdził, że odczytane przez ks. Isakowicza-Zaleskiego postulaty na pewno sukcesywnie będą spełniane. Podziękował mu za przypomnienie postaci bp. Chomyszyna. W dowód wdzięczności za badania nad dorobkiem tej postaci Kościoła greckokatolickiego wręczył też ks. Zaleskiemu Medal tegoż biskupa "jako symboliczny gest wdzięczności".

2023-06-19 17:45

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina: przed 10 laty S. Szewczuk stanął na czele Kościoła greckokatolickiego

[ TEMATY ]

Ukraina

grekokatolicy

bp. Szewczuk

Biuro prasowe Jasnej Góry

Przed 10 laty – 25 marca 2011 Benedykt XVI potwierdził dokonany dwa dni wcześniej przez Synod Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) wybór bp. Swiatosława Szewczuka na arcybiskupa większego kijowsko-halickiego. Z tą chwilą niespełna 41-letni wówczas dotychczasowy biskup Buenos Aires stanął na czele największego liczebnie katolickiego Kościoła wschodniego. Pozdrowienia i gratulacje wyrazili mu z tej okazji przedstawiciele UKGK i hierarchowie zagraniczni.

Nowy arcybiskup objął swój urząd po cieszącym się wielkim autorytetem, i to nie tylko wśród grekokatolików, kard. Lubomyrze Huzarze, który 10 lutego 2011 w wieku 78 lat ustąpił z tego stanowiska. Decyzja hierarchów, zgromadzonych w Brzuchowicach pod Lwowem, aby na jego miejsce wybrać młodszego od niego o ponad 30 lat kapłana, była bardzo śmiała i zaskakująca. Zwrócił na to uwagę w programie telewizji UKGK "Dobra rozmowa" ukraiński religioznawca, publicysta i prorektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego (UUK) we Lwowie, były dysydent prof. Myrosław Marynowycz.
CZYTAJ DALEJ

Jak zobaczyć Boga?

2024-12-17 12:16

Niedziela Ogólnopolska 51/2024, str. 31

[ TEMATY ]

homilia

ks. Jacek Marciniec

Karol Porwich/Niedziela

Uczeń zapytał prowadzącego rekolekcje: „Czy ksiądz widział Boga?”. W dzień Bożego Narodzenia śpiewamy w psalmie: „Ziemia ujrzała swego Zbawiciela”, ale zaraz potem w Ewangelii słyszymy: „Boga nikt nigdy nie widział”. Bóg jest Tajemnicą, która nie dzieje się według ludzkich schematów. Przyjście Syna Bożego jest pełne paradoksów, dokonuje się między ukryciem a jawnością. Nie przymusza do wiary. Zaprasza przez zdziwienie.

W pięknej legendzie Selma Lagerlöf opowiada, jak do starego pasterza, czuwającego w nocy nad stadem owiec, zbliżył się nieznajomy człowiek. Psy pilnujące stada zaczęły szczekać, ale ich głosu nie było słychać. Rzuciły się na przybysza, próbowały go ugryźć, jednak nie były w stanie go zranić. Nieznajomy szedł w kierunku ogniska, a żadna z owiec nawet się nie poruszyła. Pasterz rzucił swój ostro zakończony kij w obcego, ale kij zmienił kierunek i minął zbliżającego się człowieka. Nieznajomy odezwał się do pasterza: „Dobry człowieku, pomóż mi i pożycz trochę ognia. Moja żona powiła właśnie dziecko, muszę ich ogrzać”. Pasterz odburknął: „Weź, ile ci potrzeba”. Wiedział jednak, że człowiek nie ma jak zabrać żaru z ogniska. Jakież było jego zdziwienie, gdy przybysz gołymi rękami wybrał żarzące się drwa i włożył je sobie w połę płaszcza. Pasterz pomyślał: „Cóż to za noc, skoro całe stworzenie okazuje taką litość temu człowiekowi?”. Z ciekawości poszedł jego śladami i zobaczył Matkę z Dzieckiem w zimnej grocie skalnej. Chociaż był twardym człowiekiem, wzruszył się biedą tych ludzi i wyjął z plecaka baranią skórę, by uchronić Chłopca przed zimnem. Ten gest miłosierdzia otworzył mu oczy i ujrzał to, czego przedtem nie dostrzegał: wszędzie było pełno aniołów, którzy z weselem śpiewali, że narodził się Zbawiciel. Świat wypełniały radość i niebiańskie światło. A przecież pasterz wcześniej widział tylko ciemną noc. Uradowany padł na kolana i dziękował Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: czasem Bóg kojarzy nam się z mieszanką księgowej i policjanta

2024-12-25 19:29

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Abp Adrian Galbas

BP KEP

Czasem Bóg kojarzy nam się z mieszaniną okrutnej księgowej i surowego policjanta; tymczasem On jest całkiem inny: dostępny, bliski, zawsze gotowy na spotkanie - mówił podczas mszy św. w uroczystość Narodzenia Pańskiego metropolita warszawski abp Adrian Galbas.

Mszę św. z okazji uroczystości Narodzenia Pańskiego abp Galbas odprawił w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję