Reklama

NIK się o nich upomniał

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy można się wyżywić za 3 zł dziennie? Okazuje się, że można. Pod warunkiem, że jest się pensjonariuszem polskiego Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego. Takie są m.in. wyniki kontroli, jaką ostatnio przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli. Lektura tego dokumentu jeży włosy na głowie. Ośrodki są przepełnione. Ludzi, najczęściej chorych i zniedołężniałych, zdanych na naszą łaskę i niełaskę, upycha się jak śledzie. W wielu ośrodkach ciasnota jest tak wielka, że aby dostać się do jednego z łóżek, trzeba przesuwać inne meble. Na sale dla podopiecznych przerabia się wszystko - nawet gabinety terapii, rehabilitacji i pokoje lekarzy. Niektórzy pomysłowi dyrektorzy tych placówek uznali, że zniedołężnienie niweluje poczucie wstydu, i zafundowali swoim podopiecznym koedukacyjne toalety i łazienki. To jedno z większych „zwycięstw” na froncie wojny z kosztami. A wracając do pytania: Jak wyżywić chorego za 3 zł dziennie? - urzędnicy odpowiadają, że posiłki są mniej pożywne… po prostu.

Generowanie zysków i strat

Kontrolerów NIK zatrwożył bałagan, jaki panuje w papierach tych ośrodków, lekceważenie procedur przyjmowania do placówek, braki w dokumentacji medycznej, tolerowanie błędów formalnych przez organy powołane do ich kontroli itd.
Ani jeden z ośrodków, które NIK wziął pod lupę, nie wyszedł z kontroli obronną ręką. Ani jeden nie był prowadzony bez zarzutu. Okazało się, że ośrodki oszukiwały NFZ, wyciągając z Funduszu pieniądze np. na nieistniejące etaty dla fizjoterapeutów, psychologów, pielęgniarek czy lekarzy, czy na wykonywanie badań pacjentom, których nie było w tym czasie w zakładzie. Oburzenie budzi sięganie do portfeli podopiecznych i zmuszanie ich do płacenia zawyżonego czesnego za miesięczny pobyt. W ten sposób niektóre domy wyrabiały spore roczne „zyski”, a inne w podobnym stylu generowały „straty”.
Zadziwiają ogromne różnice w kosztach utrzymania pacjenta - w jednym zakładzie publicznej służby zdrowia miesięcznie koszt ten wynosił 840 zł, w innym blisko 4 tys., przy jednoczesnych minimalnych kosztach wyżywienia. O „rzetelności” lekarsko-pielęgniarskiej dokumentacji świadczą także wpisy dotyczące „aktualnej” oceny stanu zdrowia pacjenta, który już nie żył, albo też wpis o zgonie pacjenta, który po 5 miesiącach został ponownie przyjęty do tego samego ośrodka. Wszystkie te udowodnione nieprawidłowości finansowe będą musiały zostać zwrócone do NFZ, co oczywiście w bliskiej perspektywie odbije się głównie na sytuacji biednych, chorych ludzi.

Za czym kolejka ta stoi

W Polsce czeka się na miejsce w ZLO nawet 12 miesięcy, a w tej chwili w kolejce jest ok. 3 tys. ludzi. W ośrodkach tych natomiast miejsca zwalniają się, rzec można, w rytmie naturalnym - głównie, gdy ktoś umrze lub sam zrezygnuje. Osobę, która stara się o miejsce w tego rodzaju placówce, najczęściej przymusza do tego sytuacja życiowa: nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować albo rodzina nie ma możliwości czy umiejętności, by się nią zająć. Sytuacja podbramkowa. Tymczasem wniosek, nawet pozytywnie zaopiniowany przez lekarza, krąży między urzędnikami. A czas ma to do siebie, że nie dla wszystkich biegnie jednakowo. Papierami nikt się zresztą specjalnie nie przejmuje - mogą sobie gdzieś leżeć albo wręcz przeciwnie - kogoś przyjmuje się do ośrodka, a dokumenty załatwia później. Do jednego z ZLO przyjęto kobietę w ostrej fazie choroby psychicznej, której lekarz „nie zauważył”. Sprawa wyszła na jaw, gdy nieszczęsna w środku zimy uciekła z zakładu i nim ją odnaleziono, zamarzła. Takich dziwnych zdarzeń kontrolerzy NIK opisali sporo. Dziwiło ich też, że niektórym podopiecznym przedłuża się pobyt niemal „od ręki”, często bez wymaganej prawem dokumentacji. Opiekunowie chorych ripostują, że nie widzieli jeszcze, by któryś z ich pensjonariuszy nagle odzyskał wigor i zdrowie. Jak trafi się do ośrodka, rzadko ma się okazję wrócić do normalnego życia. W ten sposób w takich miejscach pacjenci przebywają nawet kilka lat, chociaż prawo wymaga, by osoby, które nie potrzebują już rehabilitacji, przenosić do domów opieki społecznej. Tylko że tam o miejsca jeszcze trudniej. I koło się zamyka - przecież obłożnie chorego czy zniedołężniałego nie wystawi się na ulicę lub nie odwiezie pod drzwi rodzinie. Gdzieś go trzeba umieścić.
System opieki zdrowotnej działa w Polsce kiepsko. Zawodzi częściej, niż się sprawdza. Czasem dowiadujemy się tego z mediów, czasem na skutek kontroli NIK. Wymaga zdecydowanej przebudowy. Chodzi nie tylko o zwiększenie nakładów na godne funkcjonowanie placówek, w których leżą nasi bliscy, ale także stworzenie systemu, który sprawi, że osoby dotknięte chorobą, wiekiem, niedołężnością znajdą godziwą opiekę i szacunek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bądźmy aniołami nadziei dla chorych

2025-02-11 19:12

[ TEMATY ]

Radomsko

bp Andrzej Przybylski

Światowy Dzień Chorego

Materiały bp Andrzeja Przybylskiego

W ramach obchodów Światowego Dnia Chorych mszy świętej w kaplicy szpitalnej w Szpitalu Powiatowym w Radomsku przewodniczył bp Andrzej Przybylski. W modlitwie uczestniczyli przedstawiciele dyrekcji, lekarzy, pielęgniarek oraz pacjentów tutejszej placówki medycznej wraz z kapelanem szpitala ks. Szczepanem Sową i kapłanami z Radomska.

W homilii Bp Andrzej nawiązał do słów papieża Franciszka z orędzia na tegoroczny dzień chorych. „Kiedy doświadcza się cierpienia trudno czasem zachować nadzieję – mówił kaznodzieja – A jednak bez niej ciężko jest przeżywać chorobę, leczyć i służyć chorym. Kiedy w Roku Jubileuszowym tyle mówimy o nadziei to dziś, myśląc o cierpieniu, czujemy, że Dawcą nadziei może być tylko Bóg. Kiedy opadamy z sił, kiedy jesteśmy bezradni wobec cierpienia, kiedy nawet medyczne możliwości mają swój kres zawsze pozostaje nadzieja, którą daje nam Pan Bóg. Nic więc dziwnego, że w chorobie zwracamy się do Boga, wołamy do Niego o pomoc i uzdrowienie”. Bp Andrzej przypomniał też, że Bóg, Dawca nadziei, potrzebuje współpracowników w jej przekazywaniu. „Papież Franciszek mówi do nas o „aniołach nadziei”, ludziach, których posyła Pan Bóg do chorych, aby nieśli im nadzieję. Każdy z nas ma być takim aniołem nadziei dla cierpiących. Symbolem tego posłannictwa są choćby białe stroje lekarzy i pielęgniarek. Oni, w każdym szpitalu wykonując swoją służbę wykonują pracę aniołów, przynosząc chorym nadzieję” – mówił bp Przybylski. Po mszy świętej kapłani spotkali się z dyrekcją szpitala poznając aktualne problemy i wyzwania, przed którymi stoi szpital szukając możliwie najlepszych form pomocy chorym.
CZYTAJ DALEJ

Różnica między namaszczeniem chorych a Wiatykiem

Pytanie czytelnika: Czy sakrament namaszczenia chorych przyjmuje się tylko raz przed śmiercią i czy to jest to samo co Komunia św. przed śmiercią?
CZYTAJ DALEJ

Choroba staje się okazją do spotkania z Bogiem

2025-02-11 20:45

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Lityński

Zielona Góra

Światowy Dzień Chorego

Karolina Krasowska

Głównym punktem obchodów była Msza św. z obrzędem namaszczenia chorych pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Głównym punktem obchodów była Msza św. z obrzędem namaszczenia chorych pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

„Nadzieja zawieść nie może" (Rz 5, 5) i umacnia nas w ucisku – pod takim hasłem w zielonogórskiej konkatedrze 11 lutego w liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes odbyły się diecezjalne obchody Światowego Dnia Chorego. Przewodniczył im pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński.

Światowy Dzień Chorego co roku stanowi okazję do refleksji nad tajemnicą cierpienia, a także służy uwrażliwieniu wspólnot chrześcijańskich i całego społeczeństwa na sytuację i potrzeby ludzi chorych. Tegoroczne obchody rozpoczęła prezentacja Orędzia Papieża Franciszka na XXXIII Światowy Dzień Chorego połączona z debatą: „Komunikacją z osobą chorą – czy wciąż ważna i potrzebna?", która odbyła się w Regionalnym Centrum Animacji Kultury w Zielonej Górze.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję