Przed laty Leszek Kołakowski powiedział, że siłą cywilizacji zachodniej jest ciągłe kwestionowanie samej siebie w celu znajdowania coraz bardziej adekwatnej odpowiedzi, to znaczy prawdy. Należy być zatem zaniepokojonym, gdy człowiek nie stawia pytań - wszystko staje się mu wówczas obojętne. Dzisiaj można zauważyć, że Europa przestała zadawać pytania. Wszystko wie, dekretuje, obwieszcza. Kryzys zachodniego świata polega na tym, że przestał kwestionować siebie, czyli szukać prawdy.
Kryzys wiary może także przyjść wtedy, kiedy nie jest ona kwestionowana. Jeden ze współczesnych filozofów stwierdził, że największy problem dzisiejszych chrześcijan nie polega na tym, że chrześcijanie nie znają właściwych odpowiedzi, ale na tym, że zapomnieli o pytaniach. Nie pytają, nie szukają. Wszystko wiedzą i ogłaszają. Z drogi szukania i stawiania pytań nie wolno schodzić nikomu: ani świeckim, ani kapłanom. Stawianie pytań i poszukiwanie odpowiedzi pomaga nam bowiem wchodzić coraz bardziej w Tajemnicę i odkrywać ją.
Kapłan powinien być dzisiaj człowiekiem, który towarzyszy drugiemu człowiekowi w stawianiu pytań, co więcej, prowokuje do pytań i szuka z nim odpowiedzi. Kapłan będzie świadkiem mocy w świecie zamętu, gdy będzie budził tęsknotę za Bogiem, wątpił z wątpiącymi i szukał z szukającymi. Tym, którzy uważają, że wszystko wiedzą, ks. Tomasz Halik radzi, by czasem postawili się na chwilę w miejscu ludzi szukających i zobaczyli, jak wygląda Bóg z ich perspektywy. Jego zdaniem, Boga można proponować jedynie wtedy, gdy rozumie się ludzi. Kapłan winien być człowiekiem, który proponuje swoim siostrom i braciom Boga, wsłuchując się w ich pytania, rozumiejąc ich wątpliwości. Przynosi im Boga w swoim byciu z nimi i dla nich, rozumiejąc ich. Wówczas Bóg staje się miejscem spotkania dla wątpiących, pytających i poszukujących. Jeden z poetów konieczność poddawania przez kapłanów ich wiary krytycznej refleksji ujął w następujący sposób:
„Jak często trzeba tracić wiarę
urzędową, aby odnaleźć tę jedyną,
która jest spotkaniem po ciemku,
kiedy niepewność staje się pewnością.
Prawdziwa wiara, bo całkiem nie do wiary”.
Bycie mocnym w wierze nie oznacza posiadania odpowiedzi na każde pytanie. Nie powinno też objawiać się reagowaniem niecierpliwością na wątpliwości innych. Świadek mocny to ten, który będąc słabym człowiekiem, przylgnął do Jedynego, który jest mocny. Świadek mocny to świadek Wszechmocnego Boga. Tomasz Merton podobnie rozumiał istotę bycia świadkiem mocy. „To, czego się od nas żąda - stwierdził Merton - to nie tylko mówienie o Chrystusie, ale takie postępowanie, by On żył w nas, a ludzie mogli Go odnaleźć, czując, jak żyje”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu