Histeria wokół aresztowania w Szwajcarii Romana Polańskiego kolejny raz ukazała prawdziwą twarz i podwójne morale naszych elit. Politycznych i artystycznych.
Polański uciekł 31 lat temu z USA przed wyrokiem sądu, po którym mógł zostać osadzony na wiele lat w więzieniu za uprawianie seksu z 13-latką. Osiadł we Francji, która nie ma podpisanej z Amerykanami umowy o ekstradycji, i przyjął - w połowie lat 70. - obywatelstwo francuskie. Cały czas był jednak ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości listem gończym. Postawiono mu zarzuty, m.in: upicia 13-latki alkoholem, podania jej narkotyku i gwałtu na nieletniej. Potem doszedł jeszcze jeden czyn karalny - ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości, bo Amerykanie nie aresztowali prewencyjnie reżysera, nie przewidując, że zniknie, i pozwolili mu zeznawać z wolnej stopy. To nic, że ofiara Polańskiego - 40-letnia dziś kobieta przebaczyła Polańskiemu i że wszystko odbyło się 31 lat temu. W USA nie ma instytucji przedawnienia. Polański dobrze o tym wiedział, dlatego m.in. nie pojechał osobiście odebrać Oscara.
Po aresztowaniu reżysera w Szwajcarii natychmiast rozpoczęła się histeria. Wiadomość o tym była w mediach na pierwszym planie, mimo że tego dnia Benedykt XVI odwiedził zlaicyzowane Czechy i powiedział znamienne słowa o współczesnych zagrożeniach - już nie komunizmem, lecz ze strony różnych grup interesów. Tego dnia odbywały się też wybory w Niemczech, w których ponownie zwyciężyła Angela Merkel.
Nie to było ważne. We wszystkich mediach dominował Polański, którego kreowano na ofiarę.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oznajmił, że wystąpi do prezydenta Obamy o prawo łaski dla artysty, nie dostrzegając, że reżyser jest od dawna obywatelem francuskim i że Obama nie ma władzy w postaci prawa łaski przed wydaniem wyroku przez sąd, podobnie jak władze stanowe. - Pierwsze obywatelstwo jest ważniejsze - miał powiedzieć Sikorski. Odnosząc się do tych wywodów, trudno zrozumieć, co na stanowisku polskiego ministra finansów robi Jan Vincent-Rostowski, który dopiero piastując ten urząd, przyjął polskie obywatelstwo. Z podobnym pomysłem wystąpił minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Potem Sikorski stwierdził, że wystąpi do Amerykanów wspólnie z francuskim szefem MSZ Bernardem Kouchnerem. Grupa filmowców polskich natomiast w obronie „Romana” zwróciła się z apelem do polskich władz, w tym do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który odpowiedział, że „zna sprawę, ale z Amerykanami jest trudno”. Reżyser Janusz Morgenstern tłumaczył w telewizji, że Polański to wybitny reżyser filmowy i trzeba ten fakt wziąć pod uwagę. Redaktor „Polityki” Zdzisław Pietrasik starał się tłumaczyć postępowanie Polańskiego m.in. traumą z czasu holokaustu.
Tak jakby nie było sądu i prawa, wobec którego wszyscy powinni być równi. Pikanterii sprawie dodawał fakt, że tuż przed aresztowaniem Polańskiego posłowie zdecydowali o zaostrzeniu prawa w stosunku do pedofilii.
Uczeń zapytał prowadzącego rekolekcje: „Czy ksiądz widział Boga?”. W dzień Bożego Narodzenia śpiewamy w psalmie: „Ziemia ujrzała swego Zbawiciela”, ale zaraz potem w Ewangelii słyszymy: „Boga nikt nigdy nie widział”. Bóg jest Tajemnicą, która nie dzieje się według ludzkich schematów. Przyjście Syna Bożego jest pełne paradoksów, dokonuje się między ukryciem a jawnością. Nie przymusza do wiary. Zaprasza przez zdziwienie.
W pięknej legendzie Selma Lagerlöf opowiada, jak do starego pasterza, czuwającego w nocy nad stadem owiec, zbliżył się nieznajomy człowiek. Psy pilnujące stada zaczęły szczekać, ale ich głosu nie było słychać. Rzuciły się na przybysza, próbowały go ugryźć, jednak nie były w stanie go zranić. Nieznajomy szedł w kierunku ogniska, a żadna z owiec nawet się nie poruszyła. Pasterz rzucił swój ostro zakończony kij w obcego, ale kij zmienił kierunek i minął zbliżającego się człowieka. Nieznajomy odezwał się do pasterza: „Dobry człowieku, pomóż mi i pożycz trochę ognia. Moja żona powiła właśnie dziecko, muszę ich ogrzać”. Pasterz odburknął: „Weź, ile ci potrzeba”. Wiedział jednak, że człowiek nie ma jak zabrać żaru z ogniska. Jakież było jego zdziwienie, gdy przybysz gołymi rękami wybrał żarzące się drwa i włożył je sobie w połę płaszcza. Pasterz pomyślał: „Cóż to za noc, skoro całe stworzenie okazuje taką litość temu człowiekowi?”. Z ciekawości poszedł jego śladami i zobaczył Matkę z Dzieckiem w zimnej grocie skalnej. Chociaż był twardym człowiekiem, wzruszył się biedą tych ludzi i wyjął z plecaka baranią skórę, by uchronić Chłopca przed zimnem. Ten gest miłosierdzia otworzył mu oczy i ujrzał to, czego przedtem nie dostrzegał: wszędzie było pełno aniołów, którzy z weselem śpiewali, że narodził się Zbawiciel. Świat wypełniały radość i niebiańskie światło. A przecież pasterz wcześniej widział tylko ciemną noc. Uradowany padł na kolana i dziękował Bogu.
Poranek wigilijny na Ostrowie Tumskim zamienił się w prawdziwy zakątek miłosierdzia. W ramach corocznej akcji organizowanej przez Caritas Archidiecezji Wrocławskiej oraz miasto Wrocław osoby w kryzysie bezdomności i ubogie otrzymały świąteczne paczki żywnościowe. Akcję wspierali wolontariusze Caritas oraz żołnierze 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
W poranek wigilijny paczki pobłogosławił abp Józef Kupny, który przewodniczył modlitwie i skierował do zebranych słowa otuchy i nadziei: – Dziękuję władzom miasta Wrocławia oraz naszym terytorialsom, na których zawsze możemy liczyć. Szczególne słowa podziękowania kieruję do dyrektora Caritas Archidiecezji Wrocławskiej oraz wszystkich wolontariuszy i pracowników. Swoimi życzeniami obejmuję osoby starsze, chore, ale również poszkodowane w powodzi. Do nich kieruję słowa nadziei i pocieszenia. Przed nami święta szczególne. Wpatrujemy się w żłóbek i Dzieciątko Jezus, które nie osądza, tylko spogląda z miłością. Życzę, byśmy wszyscy doświadczyli Bożej miłości. Jezus przychodzi na świat po to, by nas przekonać o miłości Boga. Chcemy być drobnymi pastuszkami, którzy dary przynoszą tym najbardziej potrzebującym.
- Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania. Niech te słowa z Betlejem dotrą do wszystkich ludzi, na wszystkich kontynentach, ponad wszelkimi granicami narodowości, języka i kultury - mówił abp Stanisław Gądecki w poznańskiej katedrze podczas Pasterki.
W homilii metropolita poznański nawiązał do działalności biblijnego króla Ezechiasza i wcielenia Jezusa Chrystusa. Mówił też o pragnieniu pokoju.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.