Po kilku ostatnich odcinkach „Komputera” niektórzy czytelnicy poważnie się zaniepokoili. Dostałem np. takiego e-maila: „Panie Przemku, czy zakładanie bankowego konta internetowego jest bezpieczne? Czy warto używać na zakupach karty zamiast gotówki?”. Z pewnością bankowość elektroniczna nie jest bezpieczna w 100 procentach. Ale odkąd Fenicjanie wynaleźli pieniądze, zawsze znajdowali się tacy „spryciarze”, którzy chcieli i chcą się dorobić kosztem innych. Przecież jadąc tramwajem czy autobusem, też jesteśmy narażeni na kieszonkowców. Niestety, tutaj jest podobnie. Są tacy „informatycy”, którzy zrobią wszystko, by nasze konto bankowe opustoszało. Z drugiej jednak strony, jaka to wygoda, by po większych czy mniejszych zakupach zamiast odliczać potrzebną sumę, podać kasjerce kartę, z której sklep sam sobie pobierze pieniądze. A po powrocie do domu sprawdzimy przez internet, ile nam jeszcze „mamony” zostało i na ile sobie możemy pozwolić. Również wszelkie rachunki zapłacimy w domu, przy kawie, bez stania w kolejce do kasy i najczęściej z dużo mniejszą marżą za przelew. A gdy przez internet zamówimy np. ulubioną książkę, zapłacimy za nią, oczywiście, również przez sieć. Zatem chyba warto…
Trzeba mieć jednak świadomość zagrożeń takich transakcji, o czym piszę od kilku tygodni. Dobry program antywirusowy zainstalowany w naszym komputerze, nieodpowiadanie na rzekome e-maile z banku z prośbą o przesłanie danych, niezapominanie o wylogowaniu się z systemu transakcyjnego naszego internetowego banku, nieudostępnianie nikomu haseł, niepodawanie nikomu PIN-u
do naszej karty i niezapisywanie go w widocznym miejscu, regularne sprawdzanie stanu konta, natychmiastowe zastrzeżenie naszej karty bankomatowej po jej zgubieniu - to podstawowe zasady, o których winniśmy pamiętać. A banki, które oferują bankowość elektroniczną, cały czas pracują nad udoskonaleniem zabezpieczeń. Dzięki temu ich usługi stają się równie pewne jak usługi banków tradycyjnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu