Reklama

Do Spały - zachęca Tomasz Majewski

Zimą, wiosną, latem i jesienią. Właśnie wtedy, od kilkunastu lat, jeździ do Spały Tomasz Majewski, nasz mistrz olimpijski i mistrz Europy w pchnięciu kulą. Spała od lat przyciąga lekkoatletów, siatkarzy, ale coraz częściej nie tylko sportowców

Niedziela Ogólnopolska 31/2009, str. 12-13

W lasach pod Spałą jest nie tylko ładnie, ale i wciąż w miarę dziko. Sportowcy lubią tu biegać i spacerować
Witold Dudziński

W lasach pod Spałą jest nie tylko ładnie, ale i wciąż w miarę dziko. Sportowcy lubią tu biegać i spacerować<br>Witold Dudziński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Wśród sportowców i kibiców Spała jest znana przede wszystkim z Ośrodka Przygotowań Olimpijskich, stanowiącego profesjonalną bazę treningową dla kadry olimpijskiej kilkudziesięciu dyscyplin sportowych. Ale ośrodek jest też jedną z najlepszych w kraju placówek rehabilitacyjno-konferencyjnych. Tu goszczą najlepsi polscy sportowcy, ale także ludzie, którzy ze sportem nie mają nic wspólnego.
Ośrodek ma m.in. dwa stadiony lekkoatletyczne, największą w Polsce halę lekkoatletyczną z bieżnią o długości 200 m z nawierzchnią tartanową, halę do siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej, zapasów, judo i karate, salę szermierki, siłownię do podnoszenia ciężarów, kryty basen, korty tenisowe. A wszystko to na 22 hektarach w otoczeniu pięknych lasów.
- Gdy tylko mijam Tomaszów Mazowiecki, już się cieszę, że tu jestem. Zaraz pójdę pospacerować po lesie, zostawię wszystkie problemy. Teraz jestem ja i trening - mówi Tomasz Majewski. Ciężki - dodajmy - trening. Taki, dzięki któremu zdobywając mistrzostwo olimpijskie w Pekinie, zaskoczył wszystkich.
Dla 28-letniego kulomiota Tomasza Majewskiego to był pierwszy naprawdę wielki sukces. Kilka miesięcy później wygrał w halowych mistrzostwach Europy. A już niedługo (w sierpniu - red.) odbędą się mistrzostwa świata w Berlinie: jeśli tam będzie pierwszy, może poczuć się sportowcem spełnionym.
Ma jeszcze dużą rezerwę, jest siłaczem, mógłby rzucać pewnie o metr dalej niż te 21,51 m z Pekinu. Siłę daje mu także wiara, z którą się nie kryje. - Może nie lubię nad tym się rozwodzić, ale jak ktoś pyta, odpowiadam - wyjaśnia Tomasz Majewski.

Dzięki Spale...

Prezydent Ignacy Mościcki, którego rezydencja letnia mieściła się w Spale, wyasygnował w 1928 r. fundusze na rozbudowę miejscowości, w tym na budowę stadionu. Stadion był, jak na tamte czasy, imponujący. Miał bieżnię o długości 460 m oraz trybuny mogące pomieścić ponad 10 tys. widzów. W centralnym miejscu widowni znajdowała się loża dla prezydenta.
Przy okazji Światowego Zlotu Harcerzy, zorganizowanego w Spale 1935 r., stadion wzbogacono o stanowiska rzutu kulą, oszczepem itp., skoku w dal, nadając mu w ten sposób charakter obiektu lekkoatletycznego. W tym też czasie oddano do użytku drewnianą halę widowiskową. II wojna światowa spowodowała dewastację spalskich obiektów.
Decyzję o rozbudowie ośrodka władze polskiego sportu podjęły przed igrzyskami w Rzymie (1960). W następnych latach ośrodek wzbogacał się o kolejne obiekty.
Igrzyska w Tokio, Meksyku, Monachium, Montrealu, kolejne mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata, to grad medali zdobytych przez polskich sportowców. Irena Szewińska, Teresa Ciepły, Halina Górecka, Władysław Komar, Tadeusz Ślusarski, Jacek Wszoła... Nazwiska wielkich lekkoatletów, którzy na swoje złoto, srebro i brąz pracowali w Spale, można mnożyć. Stwierdzenie: „Dzięki Spale są medale” stało się hasłem reklamowym ośrodka. Mistrz Majewski trenował tu przed igrzyskami w Pekinie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Idziemy do fryzjera

Reklama

Tomasz Majewski w Spale jest, jak oblicza, średnio przez miesiąc-półtora w roku, czyli zebrałoby się w czasie kariery w sumie ze dwa lata. Ma tu przed ważnymi zawodami główną bazę, gdzie da się świetnie trenować i przygotować. - Mam tu wszystko, co potrzeba. Także do odpoczynku - mówi.
Spalski Centralny Ośrodek Sportu jest położony nieco na uboczu, na skraju Spały, pod lasem, w którym często można zobaczyć biegających sportowców. - Biegamy po lesie, wzdłuż rzeki, jest tu pusto i pięknie - mówi Majewski.
Sportowcy nie unikają też spacerów po samej Spale. Czasem można ich spotkać w „Olimpijskiej” - kiedyś barze, a dziś pizzerii w piwnicy jednego z budynków wczasowych należących do Funduszu Wczasów Pracowniczych. - Mówimy, że idziemy do „fryzjera”. Bo kiedyś zamiast dzisiejszej „Olimpijskiej” był fryzjer.
W pizzerii na ścianach wiszą pamiątki zostawione przez sportowców, także tych najbardziej znanych. - Ja niczego tam jeszcze nie zostawiłem. W takich sprawach jestem przesądny, wolę to zrobić dopiero po zakończeniu kariery - śmieje się Tomasz Majewski.
Okolicę przez tych kilkanaście lat poznał jak własną kieszeń. Zachęca do wycieczki do bunkrów w Konewce i Jeleniu, do rezerwatu żubrów w Książu, do odwiedzenia kościołów w Inowłodzu, Studziannie i w samej Spale. A w pobliskim Tomaszowie Mazowieckim nie można przegapić skansenu, chyba jedynego rzecznego muzeum w Polsce. Można obejrzeć tu młyn, kolekcję ogromnych kamieni młyńskich, barkę sprzed stu lat, wyłowione z rzeki pojazdy niemieckie z czasów II wojny światowej, a także… autentyczną carską toaletę z rezydencji w Spale. I jeszcze rezerwat Niebieskie Źródła.

Dzikie brzegi

Choć na łowy na grubego zwierza przybywali niegdyś w okolicę polscy władcy - Władysław Herman, Kazimierz Jagiellończyk, a także Władysław Jagiełło, który ponoć był tu ponad 20 razy - miejscowość rozkwitła dopiero wtedy, gdy zaczęli przyjeżdżać tu na polowania carowie: Aleksander II, Aleksander III i jego syn Mikołaj II. Za nimi ściągali inni znamienici goście, w tym koronowane głowy.
Car Aleksander III kazał w Spale wznieść budowle, z których część po przebudowie stoi do dziś. Powstała ogromna rezydencja z pałacem, koszarami, elektrownią i wieżą wodociągową. Z części budynków stworzono potem domy wypoczynkowe i pensjonaty służące wczasowiczom do dziś. Wyróżniają się tym, że budowano je na ogół z czerwonej cegły. W dawnym Savoyu jest teraz Rogacz, w Bristolu - Dzik.
Za tzw. Zajazdem Spalskim stoi Willa Wielopolskiego - hrabiego zarządzającego okolicą za czasów carskich. Później, w okresie międzywojennym, był tu zakład wychowawczy dla sierot, założony z inicjatywy Michaliny Mościckiej i Aleksandry Piłsudskiej. Sam Józef Piłsudski w Spale bywał kilkakrotnie w latach 20. ubiegłego wieku.
Z okresu międzywojennego, gdy Spała była letnią siedzibą prezydentów Rzeczypospolitej, pochodzi m.in. żelbetowy most z ozdobnymi balustradami. Warto nim przejść na drugą stronę, aby - minąwszy kompleks hotelowy i część willową - zanurzyć się w las porastający mniej uczęszczany, dziki brzeg Pilicy.
- W lesie można dostrzec czasem sarny i dziki, ale częściej tylko ślady po nich - mówi Tomasz Majewski. Najbardziej widoczne są ślady po bobrach, które pozostawiły żeremia, nadgryzione pnie drzew w kształcie klepsydr. Bobry, jeszcze niedawno zagrożone wyginięciem, wróciły nad rzekę.

Ocierając się o historię

W okolicach Spały na każdym kroku ocieramy się o historię. O tę najnowszą w samej Spale. Modrzewiowy kościół parafialny pw. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej, otoczony parkiem z wieloma ciekawymi okazami drzew, stojący w samym centrum Spały, pochodzi z okresu międzywojennego.
Świątynię, jako Kaplicę Prezydentów RP, zbudowano w 1923 r. na zlecenie prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, w stylu zakopiańskim. W środku rzeczywiście możemy poczuć się jak na Podhalu: pachnie drewnem, a ołtarz jest dziełem artysty z beskidzkiej Istebnej.
O tę najstarszą historię otrzemy się w pobliskim Inowłodzu. Jednak stan ruin tutejszego, potężnego niegdyś zamku Kazimierza Wielkiego, a także obecne przeznaczenie położonej nad rzeką dużej, XIX-wiecznej synagogi wskazują na dawną, przemijającą świetność miasteczka.
Ale jest jeszcze kościół św. Idziego. Romańską budowlę wzniesiono w XI wieku, najpewniej jako wyraz wdzięczności Władysława Hermana za syna. Po kąpieli w cudownym źródle w Inowłodzu jego żona Judyta, uważana wcześniej za bezpłodną, powiła dziecię, które wyrosło na jednego z najznamienitszych naszych władców - Bolesława Krzywoustego. Pomnik przedstawiający obu władców stoi obok kościoła.
Warto wyprawić się dalej: ok. 10 km od Inowłodza - do ogromnej barokowej bazyliki (może pomieścić 3 tys. osób) i klasztoru Filipinów w Poświętnem-Studziannie. Miejscowość jest niewielka, dlatego obydwa budynki wyglądają tak, jakby przeniesiono je tutaj z jakiegoś wielkiego, pełnego sakralnej architektury miasta. Tutejsze sanktuarium jest jednym z najstarszych i najsłynniejszych ośrodków pielgrzymkowych w diecezji radomskiej.
Dzieje tego miejsca związane są z Cudownym Obrazem Świętej Rodziny z Nazaretu, znajdującym się w głównym ołtarzu Bazyliki. Matka Boża, św. Józef i Jezus siedzą przy stole i jedzą kolację. Na stole leży chleb i owoce, pali się świeca. Św. Józef w złotej czapce na głowie stoi nad małym Jezusem i pomaga trzymać chleb, który dziecko podniosło ze stołu. Moda na Spałę nie przeraża Tomasza Majewskiego. - I dobrze, nie mam nic przeciwko temu - deklaruje.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Wacław Depo koronował wizerunek Matki Bożej Skarżyckiej

– Przez liturgiczny akt koronacji obrazu Matki Bożej pragniemy okazać największy hołd, ale i zobowiązanie, aby na wzór życia Maryi ten akt znalazł swoje odzwierciedlenie w naszej codzienności i dojrzałości wiary – powiedział abp Wacław Depo. 7 września w parafii Przenajświętszej Trójcy – sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Skarżyckiej w Zawierciu-Skarżycach metropolita częstochowski koronował obraz Matki Bożej Skarżyckiej – Matki nadziei.

Hierarcha nadał obrazowi oraz sanktuarium tytuł Pani Skarżyckiej – Matki nadziei.
CZYTAJ DALEJ

„Ciemne Typy” z Polski na kanonizacji Frassatiego i Acutisa

2025-09-08 16:21

[ TEMATY ]

św. Carlo Acutis

św. Pier Giorgio Frassati

Vatican Media

Przyjechaliśmy dla Pier Giorgia. Ciemne Typy z Polski, a więc ci, którzy idą jego śladami – mówi ks. Krzysztof Nowrot, duszpasterz akademicki z Katowic i koordynator polskiego Towarzystwa Ciemnych Typów. Nazwa tej grupy modlitewnej nawiązuje do nieformalnej organizacji założonej przez samego Frassatiego. Wśród pielgrzymów obecnych na kanonizacji św. Piotra Jerzego Frassatiego i św. Karola Acutisa byli młodzi Polacy, którym „Ciemny Typ” z Turynu od lat wskazuje drogę do Boga.

„Ciemne Typy” z Polski to głównie młodzież z archidiecezji katowickiej, licealiści, studenci oraz ich rodzice, także z innych części Polski. Jak podkreślał ks. Krzysztof Nowrot, niedzielna uroczystość była doświadczeniem wielopokoleniowym. „To wielkie przeżycie, miałem takie wrażenie patrząc na Wandę Gawrońską, siostrzenicę Frassatiego, która w pewnym momencie szła do ołtarza w procesji, że to któreś pokolenie, które za nim idzie” – zauważył w rozmowie z Radiem Watykańskim-Vatican News. Duszpasterz dodał, że popularność Frassatiego nie słabnie i wyraził nadzieję, że podobnie będzie w przyszłości z postacią św. Karola Acutisa.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego 8 września błogosławi się ziarno na zasiew?

2025-09-08 17:37

[ TEMATY ]

Narodzenie NMP

Grażyna Kołek

8 września przypada święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Tego dnia wierni przynoszą do kościołów ziarno przeznaczone na zasiew. Skąd wywodzi się ta tradycja i dlaczego trwa? Na te pytania odpowiedział liturgista, ks. dr Ryszard Kilanowicz.

8 września obchodzone jest święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. – W Piśmie Świętym nie znajdziemy opisu narodzenia Maryi, ani informacji o jej rodzicach. Te wiadomości czerpiemy z apokryfów, zwłaszcza z Protoewangelii Jakuba z II wieku. Według niej rodzicami Maryi byli Joachim i Anna, którzy po długiej modlitwie otrzymali od Boga dar potomstwa – wyjaśnia ks. dr Ryszard Kilanowicz. – Według apokryfu z pierwszych wieków, z Ewangelii Narodzenia Maryi, Święta Rodzina, uciekając do Egiptu przed żołnierzami, spotkała rolnika, który siał pszenicę. Mężczyzna przyjął ich bardzo życzliwie i poczęstował ich tym co miał – plackami z mąki pszennej – mówi liturgista, dodając, że mężczyzna bardzo przejął się i zapytał Maryi i Józefa, co ma powiedzieć żołnierzom, gdy będą o nich pytać. – Matka Boża odpowiedziała, żeby mówił tylko prawdę, bo każde kłamstwo jest grzechem i nie podoba się ono Panu Bogu. Gdy rolnik wyjaśnił wojom, kiedy widział Świętą Rodzinę, ci zawrócili pościg za nimi. Gospodarz natomiast zobaczył wówczas, że na tym polu, które obsiał, jest już dojrzała pszennica – opowiada ks. dr Kilanowcz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję