Reklama

Wokół Traktatu Lizbońskiego

Niedziela Ogólnopolska 15/2008, str. 33

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego przez wszystkich jego sygnatariuszy (co nastąpić ma do końca bieżącego roku) Polska zyska nowy status prawny: już tylko części składowej nowego państwa w pretensjach do imperium, jakim stanie się Unia Europejska. Jak poucza historia i doświadczenie znanych z historii imperiów (rzymskie, karolińskie, napoleońskie, austro-węgierskie, rosyjskie, hitlerowskie, sowieckie...) - w każdym z nich, bez względu na obszar i wielonarodowość, istniał jeden, bardzo konkretny narodowo ośrodek władzy. Wielonarodowym imperium rzymskim rządzili Rzymianie, karolińskim - dwór Karola Wielkiego, napoleońskim - Francuzi, austro-węgierskim - Austriacy, rosyjskim i sowieckim - Rosjanie, hitlerowskim - Niemcy. Kto więc będzie kierował faktycznie nowym państwem - Unią Europejską, jeśli do końca bieżącego roku zakończone zostaną w krajach UE procedury ratyfikacyjne, zgodnie z wolą niemiecką?
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego - Niemiec Hans-Gert Pöttering powiedział niedawno, w związku z kontrowersjami wokół ratyfikacji eurokonstytucji w Polsce, że nieratyfikowanie jej przez Polskę byłoby „katastrofą”. Dyplomatycznie nie dopowiedział jednak: katastrofą - lecz dla kogo?
Z pewnością byłaby to katastrofa polityki niemieckiej, od kilkudziesięciu przynajmniej lat inwestującej w Unię Europejską jako instrument polityki niemieckiej, zwłaszcza - po zjednoczeniu Niemiec - instrument polityki niemieckiej wobec krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Byłaby to również klęska (chociaż zapewne nie aż „katastrofa”) dla tych partii politycznych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, które taką politykę niemiecką wspierają, a więc także dla Platformy Obywatelskiej. Byłoby to także - pośrednio - poważne osłabienie osi Berlin - Moskwa, która coraz silniej nakręca i rozkręca politykę niemiecką, zwłaszcza w odniesieniu do krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Czy byłaby to zarazem jakaś „katastrofa” albo „klęska” dla Polski? Nie widać żadnych poważnych powodów, dla których zachowanie suwerenności państwowej miałoby oznaczać „katastrofę”; przeciwnie, w tradycyjnych kategoriach politycznych katastrofą jest raczej uszczerbek państwowej suwerenności...
1 kwietnia (niestety, nie był to ponury żart primaaprilisowy) Sejm przegłosował ustawę upoważniającą prezydenta do ratyfikacji eurkonstytucji. Większość posłów PiS dołączyła do głosów PO, PSL i i LiD, głosując za rezygnacją z suwerenności. Wydaje się, że będzie to miało poważne konsekwencje dla tego ugrupowania i w dużym stopniu pozbawi PiS wiarygodności. Tym bardziej że PiS-owska „gwarancja” (dotycząca protokołu brytyjskiego i tzw. mechanizmu z Joaniny) zapisana została tylko w uchwale sejmowej, która nie ma mocy prawnej: to pusta gwarancja. Druga rzekoma „gwarancja”, rangi ustawowej, to na razie mglista kwestia nieokreślonej przyszłości: wymaga, jak się okazuje, wcześniejszej zmiany Konstytucji, ale nawet po jej uchwaleniu będzie ją mógł zakwestionować Trybunał Konstytucyjny...
W latach 70. I sekretarz KPZR Leonid Breżniew sformułował wprost teorię o „ograniczonej suwerenności państw” wchodzących w skład „wspólnoty socjalistycznej”... Za wyjątkiem Związku Sowieckiego, rzecz jasna. W 1976 r. wpisano ją nawet do konstytucji PRL. Traktat Lizboński, czyli konstytucja nowego państwa o cechach nowego państwa imperialnego - Unii Europejskiej, kryje w swych zapisach tę samą ideę ograniczonej suwerenności państw słabszych i mniejszych.
Czy zatem pod rządami eurokonstytucji nasi nowi polityczni zwierzchnicy uzgodnią między sobą swą politykę wobec Polski, czy też różnice między nimi stworzą polskim ekipom namiestniczym pewien wąski jeszcze margines swobody? Czas pokaże.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus stawia dzisiaj ważne i ciągle aktualne pytanie: Czy czuję się Jego uczniem?

2025-07-01 20:39

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Jezus stawia dzisiaj ważne i ciągle aktualne pytania: Czy czuję się Jego uczniem? Czy jestem uczniem Jezusa w moim środowisku życia (w rodzinie, wspólnocie, w pracy…)? Czy wierzę, że tam, gdzie żyję i pracuję, jestem „posłany” przez Jezusa? W kapłaństwie, w rodzinie, w szkole, w pracy, w ośrodku wakacyjnym?

Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże».
CZYTAJ DALEJ

Watykan: czy Leon XIV uda się do Wietnamu?

2025-07-05 17:38

[ TEMATY ]

Watykan

Wietnam

Papież Leon XIV

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Po wizycie wiceprezydent Wietnamu Vo Thi Ahn Xuan u Leona XIV 30 czerwca wietnamskie media podały informację, że papież zamierza odwiedzić Wietnam, aby „okazać swoją bliskość Kościołowi katolickiemu i katolikom wietnamskim, a także umocnić stosunki między Wietnamem a Watykanem” - pisze włoski watykanista Andrea Gagliarducci.

Dziennikarz zwraca uwagę, że informacji tej nie ma w komunikacie watykańskim. Wietnam jest bowiem jednym z niewielu krajów, które nadal nie mają stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską. Ale jest o krok od wymiany ambasadorów, co byłoby bardzo ważnym punktem zwrotnym dla tego kraju.
CZYTAJ DALEJ

Iga Świątek wygrywa i jest już w czwartej rundzie Wimbledonu

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Świątek rozegrała w sobotę bardzo dobre spotkanie. Polka od początku do końca kontrolowała wydarzenia na korcie. Grała spokojnie, precyzyjnie i nie podejmowała niepotrzebnego ryzyka. Natomiast 54. w światowym rankingu Collins wyjątkowo często się myliła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję