Reklama

Przegląd prasy

Niedziela Ogólnopolska 44/2007, str. 32

Jerzy Robert Nowak
Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Jerzy Robert Nowak<br>Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prof. Krasnodębski piętnuje patologie III RP

Reklama

„Rzeczpospolita” z 21 września br. zamieściła niezwykle ważny analityczny tekst socjologa prof. Zdzisława Krasnodębskiego pt. „Trudny początek końca III Rzeczypospolitej”. Na wstępie prof. Krasnodębski bardzo ostro skrytykował aktualne dogadywania się między „czerwonymi” (postkomunistami) a „różowymi” (liberałami), stwierdzając m.in.: „Na prawicy zawsze żywiono podejrzenie, że lewicowej części dawnej opozycji bliżej jest do «czerwonych», niż chce to przyznać. Teraz «różowi» potwierdzili tamte podejrzenia, odrzucane kiedyś z takim oburzeniem. Bronisław Geremek nie wstydzi się występować obok Dariusza Rosatiego i Marka Siwca, Janusz Onyszkiewicz i Jan Lityński obok Jerzego Szmajdzińskiego. Tymczasem partia, która wywodzi się z kolaborującego ze zniewalającym Polaków sowieckim imperium PZPR i ma w swej genezie pożyczkę z KGB, dawno powinna zniknąć z życia publicznego Rzeczypospolitej. Pozostaje widomym znakiem, że Polska jest ciągle państwem postkomunistycznym. Mimo to sojusz ten ma mocne podstawy programowe - postkomunistyczni liberałowie nie różnią się w rozumieniu gospodarki, społeczeństwa i państwa od liberałów postsolidarnościowych”.
Zdaniem prof. Krasnodębskiego, wciąż aktualny pozostaje projekt IV RP. Jego zdaniem, decydują o tym rozliczne patologie III Rzeczypospolitej. Według prof. Krasnodębskiego: „III RP była Rzecząpospolitą niemocy. Trzeba się było obawiać nie nadmiernego skupienia władzy, lecz zupełnego jej rozproszenia, nie zacierania podziału władz, lecz depolityzacji i ubezwłasnowolnienia, nie braku filtrowania zbiorowej woli przez instytucje, lecz zupełnego rozcieńczenia, unieszkodliwienia woli wyborców, niemożności realnego sprawowania władzy, a na pewno niemożności prowadzenia innej polityki niż ta, którą prowadzono od 1989 r. Nie przypadkiem polityka Polski była kształtowana po 1989 r. ciągle przez tę samą grupę osób - niezależnie od wyników wyborów - która z całkowitą dla siebie oczywistością opanowała owe liczne instytucje rozczłonkowanej i unieszkodliwionej Rzeczypospolitej. Dlatego właśnie zagrożeniem o wiele bardziej realnym niż nieliberalna demokracja była i jest w Polsce liberalna, konstytucyjna niby-demokracja.
W takiej liberalnej niby-demokracji wybory sprowadzają się do samego aktu głosowania - a i tak politykę gospodarczą trzeba prowadzić jak Leszek Balcerowicz, politykę zagraniczną jak Bronisław Geremek, politykę prawną jak Andrzej Zoll, a politykę kulturową i historyczną jak Adam Michnik. W takiej liberalnej niby-demokracji wyborcy nie tyle wybierają konkurujące ze sobą elity - zgodnie z modelem Schumpetera - co zawsze tylko jedną elitę i jedną politykę (w sensie «policy»), a jeśli nawet wybiorą kogoś innego, to i tak nie ma to najmniejszego znaczenia (...). Dlatego trzeba było otworzyć przestrzeń, w której polityka (w sensie «politics») w ogóle jest możliwa, w której wola wyborców ma znaczenie, nawet jeśli wybrany zostanie ktoś taki jak Andrzej Lepper. Trzeba było wzmocnić demokrację kosztem elementów liberalnych”.
W ocenie prof. Krasnodębskiego, pomimo wielu przeszkód w realizacji projektu IV Rzeczypospolitej Polska jest już „innym krajem niż przed dwoma laty. Trudny początek został zrobiony”.

Postkomunistyczna buta

W „Trybunie” z 19 października na pierwszej stronie znajdujemy pełen buty artykuł redakcyjny: „Głosuj na LiD. Lista nr 20. Skopiemy im tyłki”. W typowym dla postkomunistycznej „Trybuny” grubiańskim tekście czytamy m.in.: „Nie łudź się, że Kaczyńscy okażą ci litość (…). Nie licz na to, że Cię nie zdekomunizują. I Ciebie, i Ciebie, i Ciebie. Nie tylko za to, że byłeś w PZPR, że działałeś w ZHP, że byłeś aktywny w swoim środowisku. Zdekomunizują Cię za dziadka «Dąbrowszczaka», za wujka z AL, za babkę - lekarkę w milicyjnym szpitalu, za ojca z LWP, za matkę, która odgruzowywała Warszawę. Albo po prostu zdekomunizują Cię, przerobią na obywatela drugiej kategorii za to tylko, że urodziłeś się za wcześnie. Nikt Cię nie obroni. Musisz bronić się sam. Idź i skreśl ich. Skop im tyłek!”. Pełen nienawiści tekst postkomunistycznej „Trybuny” właściwie nie wymaga żadnych komentarzy. Podobnie jak na początku lat 90., byli towarzysze straszą swoich dekomunizacją, doprowadzając ją do absurdu. Postulaty rozliczenia z autentycznymi PRL-owskimi zbrodniarzami zmieniają w rzekome zagrożenie dla wszystkich członków PZPR, działaczy ZHP etc.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jadowite napaści „Wyborczej”

Reklama

W „Wyborczej” - kolejne fale ataków na PiS. Bywają numery, w których można znaleźć po kilkanaście napaści tego typu, jak choćby w numerze z 19 października. Szczególnie przygnębiające wrażenie robi tekst prof. Romana Kuźniara pt. „To nie jest dyplomacja”. Ten niegdyś dobry politolog najwyraźniej w pełni dał się zaprząc do propagandowego rydwanu „Wyborczej”. Pisze m.in.: „Wobec Niemiec mamy politykę germanofobii i rozmyślnego psucia stosunków dwustronnych. To pełny powrót do Gomułki, kiedy to rewizjoniści służyli uzasadnianiu sojuszu ze Związkiem Sowieckim”. Przykro czytać, jak polski naukowiec oskarża polskie rządy zamiast głównych odpowiedzialnych za popsucie stosunków między Polską a Niemcami - b. kanclerza Schroedera czy E. Steinbach i Powiernictwo Pruskie. Wystarczy uważnie przyjrzeć się historii stosunków z Niemcami w ostatnich pięciu latach, by widzieć po stronie niemieckiej prawdziwe spiętrzenie aktów złej woli, na czele z osławionym gazociągiem niemiecko-rosyjskim. Tę złą wolę dobrze widzi uczciwy Niemiec Carl Bedermann, ale nie widzi jej polski (!) politolog Roman Kuźniar.
W „Wyborczej” z 20 października - kolejny wybryk Adama Michnika: tekst „Język nie kłamie”. Czytamy tam m.in., że: „Za pomocą policyjnych raportów niszczono ludzi najbardziej zasłużonych - Lecha Wałęsę i Zbigniewa Herberta, Andrzeja Szczypiorskiego i Ryszarda Kapuścińskiego”. Jak podłe jest zestawienie arcyszlachetnego poety - obrońcy wolności Zbigniewa Herberta z arcydonosicielem, który nie oszczędził nawet własnej matki i ojca - Andrzejem Szczypiorskim. (Por. szerzej w drugim tomie moich „Czerwonych dynastii”).

Prawda o sprawie Moniki Kern

W „Rzeczpospolitej” z 6-7 października - godny szczególnego polecenia artykuł Agnieszki Rybak: „Najłatwiej zabić gazetą”. Autorka przypomina sławną nagonkę medialną na wicemarszałka Sejmu Andrzeja Kerna w związku ze sprawą niefortunnej miłości jego córki Moniki Kern. Autorka przypomina, jak starannie niszczono najbardziej nieuczciwymi metodami marszałka Kerna, pisze m.in. o roli odegranej wówczas przez Bronisława Geremka i szefa KLD w Częstochowie Janusza Baranowskiego, później aresztowanego jako aferzystę.

Michnik jako „zapluta Kasandra”

W „Przekroju” z 11 października - pełen gorzkich lamentów wywiad Adama Michnika „Głos zmęczonej Kasandry”, udzielony Piotrowi Najsztubowi. Michnik uskarża się, że wciąż nie słuchano jego przestróg przed prawicą, i mówi: „(…) Ja już jestem znudzony tym jak taka zapluta Kasandra. Czuję się trochę jak piłkarz, który dostał czerwoną kartkę (…) od polskiego społeczeństwa”.

Kolejne „donosy na Polskę”

Warto polecić we „Wprost” z 23 września tekst Piotra Cywińskiego i Dominiki Ćosić: „Komu służy Kwaśniewski”. Para autorów pisze m.in. o tym, że niektórzy polscy politycy stają się za granicą „kamerdynerami obcych interesów”.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Adam Bałabuch: Odejście od Boga to największa strata, jaką może ponieść człowiek

2025-04-30 13:32

[ TEMATY ]

Świebodzice

Wizytacja kanoniczna

bp Adam Bałabuch

Stanisław Bałabuch

Bp Adam Bałabuch, biskup pomocniczy świdnicki

Bp Adam Bałabuch, biskup pomocniczy świdnicki

Nie mówił o statystykach, nie straszył – mówił prosto i dobitnie. Podczas wizytacji w parafii św. Mikołaja w Świebodzicach bp Adam Bałabuch przypomniał, że największą tragedią człowieka nie jest cierpienie ani porażka, lecz utrata więzi z Bogiem.

Hierarcha odwiedził lokalne szkoły, przedszkola i Siostry Notre Dame, modlił się na cmentarzu przy grobie ks. Władysława Lorka, a także spotkał się z grupami parafialnymi i duchowieństwem.
CZYTAJ DALEJ

Co ze wstrzemięźliwością od pokarmów mięsnych w piątek 2 maja?

2025-04-28 09:41

[ TEMATY ]

post

majówka

wstrzemięźliwość

Adobe Stock

Zgodnie z obowiązującymi przepisami wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów w Kościele katolickim należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku.

Piątkowa wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych nie obowiązuje w trzech przypadkach: w piątki, w które wypada uroczystość; dni w randze uroczystości (np. piątek w Oktawie Wielkanocy) oraz gdy zostanie udzielona dyspensa zgodnie z przepisami prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Włochy/ 86-letni krawiec szyje sutannę dla nowego papieża

2025-04-30 19:40

[ TEMATY ]

konklawe

Ks. Tomasz Podlewski

86-letni krawiec Raniero Mancinelli szyje sutannę dla nowego papieża, który zostanie wybrany na konklawe rozpoczynającym się 7 maja. Mały zakład krawiecki, który Mancinelli prowadzi z rodziną, znajduje się w uliczce Borgo Pio, kilka kroków od placu Świętego Piotra.

"Aby uszyć sutannę dla papieża potrzeba około pięciu metrów tkaniny, bo jest także pelerynka. Tkanina, jakiej tym razem użyłem, to lekka wełna o wadze 220 gramów na metr kwadratowy"- wyjaśnił papieski krawiec, cytowany przez agencję Ansa. Dodał, że sutannę z takiej tkaniny miał także papież Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję