Reklama

Świadectwa

Świadectwo: Mam małe rączki, ale wielkie serce, Bóg mnie tak stworzył

„W ósmym miesiącu ciąży podczas badania USG dowiedzieliśmy się, że Nathan urodzi się bez rączek. Doktor nie wiedział jak nam to powiedzieć. Stwierdził, że na aborcję jest już za późno. Ja jednak nigdy bym nie dopuściła do tego, aby zabić swoje dziecko” – mówi Family News Service Sabina Walczak. 12 sierpnia Nathan Walczak skończy 6 lat. Chłopiec urodził się z rzadką wadą genetyczną – zespołem TAR, który objawia się brakiem kości przedramienia, bądź ich szczątkowym występowaniem.

[ TEMATY ]

dziecko

choroba

Family News Service

Archiwum Państwa Walczaków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Lekarz nie wiedział, jak ma nam o tym powiedzieć. Milczał przez chwilę, a potem odwrócił monitor USG. Wasze dziecko nie ma kości ramiennej i przedramienia” – tak Sabina Walczak opisuje wizytę u lekarza, podczas której dowiedziała się o wadzie genetycznej syna. Ginekolog podkreśliła tylko, że, gdyby wcześniej udało się zauważyć chorobę dziecka, rodzice mogli by je abortować, a tak to było już za późno.

Walczakowie poczuli ogromny ból. „To był dla mnie duży cios, nie mogłam sobie wyobrazić syna bez rąk. Zostaliśmy z tym wszystkim sami” – podkreśla Sabina Walczak. Wraz z mężem nie otrzymali pomocy psychologicznej. Nie usłyszeli słów otuchy i wsparcia. Po postawionej diagnozie przepłakali 2 tygodnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„To był dla nas czas żałoby. Mieliśmy poczucie straty, bo oczekiwaliśmy narodzin zdrowego dziecka. Zastanawialiśmy się, dlaczego właśnie nam się to przydarzyło. To trwało jednak dość krótko. Potem rozpoczęła się walka o życie syna” – tłumaczy kobieta.

Reklama

Kiedy Nathan się urodził, państwo Walczakowie bali się, czy ich dziecko w ogóle przeżyje. „Choć lekarze ustalili, że dziecko ma wadę genetyczną, nie od razu wykryli, że cierpi na zespół TAR. O tym dowiedzieliśmy się dopiero po porodzie. Drugiego dnia po urodzeniu synek miał na głowie krwiak wielkości pomarańczy. Pilnie potrzebował przetoczenia krwi” – dodaje mama Nathana. W pierwszym okresie życia okazało się, że chłopiec ma małopłytkowość, wówczas wyszło na jaw, że maluch cierpi również na nieprawidłowości w budowie kolan, że są one źle wykształcone i brakuje więzadeł krzyżowych.

Walczakowie mieszkają w Niemczech. Decyzję o emigracji z Polski podjęli ze względu na możliwość kompleksowego leczenia chłopca za granicą. Aby nogi dziecka mogły się rozwijać potrzebne są ortezy, które trzeba systematycznie wymieniać, bo Nathan rośnie. W Polsce ich koszt to 40-50 tys. złotych. Walczakowie musieliby je kupować z własnych pieniędzy. W Niemczech ortezy są refundowane w stu procentach.

„Przestałam słuchać ludzi, którzy mówili mi, że Nathan nie da sobie rady, że będzie daleko w tyle za rówieśnikami. Nie skupiamy się na tym czego nie mamy, tylko jesteśmy wdzięczni za to, co mamy” – zaznacza mama chłopca. Nathan świetnie sobie radzi. Bawi się z dziećmi, używa zarówno dłoni jak i nóg. Uśmiecha się i jest bardzo aktywnym dzieckiem. „Jak tylko zaczął mówić, powtarzał mi: +ja sam+. Nie przeszkadzam mu w dążeniu do samodzielności, a z każdym dniem jest coraz lepiej. Jestem dumna, że mam takiego wojownika z TARczą. Nathan daje nam siłę i nadzieję” – mówi Sabina Walczak.

Reklama

„Skacze i wspina się, gdzie może, ciesząc się niezmiernie, że daje radę to zrobić. Synek potrafi nawet puścić samolocik z papieru nóżkami i grać w bilarda dla dzieci. Radzi sobie też z samodzielnym jedzeniem, piciem i myciem zębów, a także z ubieraniem” – tłumaczy dumna mama. „Nieraz wydawało mi się, że synek czegoś nie da rady zrobić, może co najwyżej nauczy się tego w przyszłości. A on mi już na drugi dzień mówił: +Mamo patrz, ja Ci pokażę, jak to się robi+. To jest naprawdę niesamowite obserwować go, jak on znajduje sposoby na robienie różnych rzeczy” – dodaje z uśmiechem kobieta.

Dzieci często zaczepiają i pytają chłopca, dlaczego ma takie małe rączki. „Nathan od maleńkiego mówił: +mam małe rączki, ale serce wielkie+. Kiedyś myślałam, że jako mama wielu rzeczy chcę go nauczyć. A tymczasem to on mnie uczy cierpliwości, wdzięczności i miłości każdego dnia” – podkreśla kobieta..

Chłopca czekają jeszcze operacje, które będą miały na celu wyprostowanie nóg. „Nathanek ciągle powtarza, że Bóg go tak stworzył. Brak rączek nie jest dla niego problemem. Ostatnio oznajmił nam, że w raju też by chciał mieć krótkie rączki. Nasz syn akceptuje siebie. Dzięki tym wszystkim przeciwnościom jesteśmy bliżej Boga, a trudne doświadczenia jeszcze bardziej nas zbliżają do siebie” – tłumaczą nam państwo Walczakowie.

Podziel się cytatem

Sabina i Paweł Walczakowie założyli na facebooku specjalny fanpage - „Nathan – Wojownik z TARczą”. Dzielą się tam swoją codziennością i pokazują postępy syna w ćwiczeniach i rehabilitacji.

2022-08-09 08:29

Oceń: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkopolskie: Chłopczyk pozostawiony w oknie życia w Gnieźnie

[ TEMATY ]

dziecko

R. Muniak/Radio Poznań/archidiecezja.pl

Kilku lub kilkunastodniowy chłopczyk został znaleziony w poniedziałkowy poranek w oknie życia w Gnieźnie (woj. wielkopolskie). Według wstępnych oględzin dziecko było w dobrym stanie. To drugi w historii przypadek wykorzystania gnieźnieńskiego okna życia.

Dyrektor Caritasu Archidiecezji Gnieźnieńskiej ks. Krzysztof Stawski powiedział PAP, że w poniedziałek o godz. 5.12 włączył się alarm w oknie życia w Domu Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo przy ul. Lecha w Gnieźnie.
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Izrael/ Armia zapowiedziała dziesięciogodzinne „przerwy humanitarne” w walkach w Strefie Gazy

2025-07-27 09:21

[ TEMATY ]

Izrael

PAP/EPA/SHAHZAIB AKBER

Izraelskie wojsko zapowiedziało w niedzielę dziesięciogodzinne „przerwy humanitarne” w działaniach zbrojnych na niektórych obszarach w Strefie Gazy. Decyzja ta została ogłoszona po tym, gdy armia poinformowała o wznowieniu zrzutów z pomocą humanitarną nad palestyńską półenklawą i ustanowieniu „korytarzy humanitarnych” dla konwojów ONZ.

Jak przekazał portal Times of Israel, przerwy w działaniach zbrojnych będą wprowadzane w miejscach, w których aktualnie nie operują izraelskie siły lądowe, w tym w Al-Mawasi, Dajr al-Balah i mieście Gaza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję