Znad Jeziora Rożnowskiego jedziemy - nieco naokoło, ale w pięknych okolicznościach przyrody - nad dużo wyżej położone Czorsztyńskie. W Ujanowicach k. Limanowej, w najbardziej pobożnej parafii w Polsce, robimy postój. O pobożności jej i całej diecezji tarnowskiej świadczą także statystyki. W diecezji jest najwięcej księży, na religię uczęszcza najwięcej uczniów, najwięcej osób uczestniczy w praktykach religijnych. Tak było, czy nadal tak będzie – nawet w kurii w Tarnowie mają wątpliwości. W parafii św. Michała Archanioła padł rekord frekwencji na niedzielnych Mszach św.; w dniu, w którym liczy się wiernych w kościołach, była bliska 100%. Ale, jak zaznacza proboszcz ks. Wiesław Dzięgiel, wierni są w kościele nie tylko z okazji obliczeń. - Widać udział ludzi we Mszach św., w sakramentach, całymi rodzinami. Siła tutejszej wiary ma być dziedzictwem ks. Bernardyna Dziedziaka (1900-86), który przez… 51 lat był proboszczem, a o którego wyniesienie na ołtarze modlą się usilnie w parafii.
Wojciech Dudkiewicz
Ujanowice. Kościół św. Michała Archanioła najpobożniejszej parafii
Suska sechlońska
Reklama
Ujanowski kościół św. Michała Archanioła, wzniesiony na początku XVI wieku za pieniądze przekazane przez właścicielki wsi – klaryski ze Starego Sącza, kilkakrotnie przebudowywano. Na ołtarzu znajduje się obraz „Święty Józef” z 1884 roku, Walerego Eliasza Radzikowskiego, malarza i popularyzatora Tatr. Warto choćby wstąpić. Czyściutkie, wychuchane Ujanowice, znane są jak kilka innych miejscowości w okolicy, z suskiej sechlońskiej – specjalnych suszonych śliwek. Taka suska charakteryzuje się mięsistym miąższem; jest lekko słodka z posmakiem i aromatem wędzenia. Pycha, trzeba spróbować. Warto zatrzymać się w pobliskiej Leskowej, szczycącej się drewnianym dworem z 1677 r., o bogatej historii. Najcenniejszą jego częścią jest kaplica z polichromowanym religijnymi motywami i sufitem. W 1945 r. dwór był kwaterą dowódcy 1. Frontu Ukraińskiego, sowieckiego marszałka Iwana Koniewa, uderzającego na Kraków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wojciech Dudkiewicz
Laskowa. Dwór z XVII wieku. Cudeńko
Wokół jeziora
W pięknych i popularnych miejscach nad Jeziorem Czorsztyńskim: w Czorsztynie i Niedzicy (średniowieczne zamki), zatrzymujemy się tylko na dłuższą chwilę. Pierwsze plany utworzenia sztucznego zbiornika stworzono w XIX w. Jednak Jezioro Czorsztyńskie powstało dopiero w 1997 r. doskonale wtapia się w górski krajobraz, a w jego tafli odbijają się pienińskie Trzy Korony.
Wojciech Dudkiewicz
Jezioro Czorsztyńskie. Woda, góry i zamek
Reklama
Dłużej zatrzymujemy się w Dębnie, w kościele św. Michała Archanioła – gotyckim, drewnianym, pamiętającym czasy Kazimierza Jagiellończyka. Ma ok. 550 lat. Kościół, który powstał bez użycia gwoździa, ma unikatowy wystrój wnętrza. Ściany, strop, część chóru zdobi polichromia z ok. 1500 r. Warto tu wziąć udział we Mszy św. wzmacnianej niepowtarzalnym śpiewem górali. Potem jest przystanek Sromowce Niżne, jedna z najstarszych i najciekawszych wsi w Pieninach. Jej początki sięgają końca XIII wieku i wiążą się z historią zakonu klarysek ze Starego Sącza, pierwszych właścicielek Sromowiec. To idealną baza wypadową do wędrówek po okolicy. Także wejścia na Trzy Korony, najwyższy szczyt Pienin, atrakcyjny widokowo. Świnica, ani Kozi Wierch to może nie jest, zdobycie liczącego 982 m n.p.m. szczytu nie jest trudne, ale za to czasochłonne. Schodząc z Trzech Krzyży już wiemy, że Świnicy i Koziego Wierchu, ani żadnego innego szczytu w Tatrach nie zobaczymy (przyjdzie i na to czas, przyjdzie czas), musi wystarczyć nam zarys Tatr z daleka. Jedziemy do Ludźmierza, podobno najstarszej wsi na Podhalu, mijając po drodze Nowy Targ, przez starszych górali nazywany po prostu „Miastem”. A/bo miasto jest jedno.
Gaździna Podhala
Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu jest duchową stolicą Podhala i górali. Od wieków przybywają tu wierni, aby przed cudowną figurą Gaździny Podhala szukać pocieszenia i prosić Maryję o opiekę. Początki kultu Matki Bożej w Ludźmierzu wiążą z cystersami, sprowadzonymi tu dla szerzenia wiary i opieki nad wznoszonym od 1234 roku modrzewiowym kościołem. Kult łaskami słynącej figury rozwijał się na Podhalu stopniowo, ale od średniowiecza. Wyraźny rozwój kultu Matki Bożej w łaskami słynącym wizerunku Gaździny Podhala nastąpił w okresie odnowy potrydenckiej. Wielowiekowy kult zaowocował tym, że w lutym 2001 r., kościół sanktuaryjny pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny został podniesiony do rangi bazyliki mniejszej. Kilka razy w roku jest tu bardziej tłoczno niż zwykle. Najważniejszy, największy odpust odbywa się 15 sierpnia w dniu Matki Boskiej Zielnej. Przyjeżdża się tu, jak do Kalwarii Pacławskiej, by naładować akumulatory, a potem rozjeżdża z animuszem blisko i daleko.
Jak dawniej
Reklama
Blisko jest Beskid Żywiecki, najwyższa po Tatrach grupa górska w Polsce; do tego - bardzo atrakcyjna krajobrazowo. Są tu wyniosłe szczyty z dzikimi lasami i rozległymi halami oraz malownicze miasta i góralskie wsie. Przetrwało dawne budownictwo, gwara i tradycyjne obrzędy. Zubrzyca Górna leży u podnóża najwyższej części „Żywieckiego”, przy malowniczej i krętej trasie prowadzącej z Zawoi do Nowego Targu. W niewielkiej orawskiej miejscowości jest tu spokojnie i zacisznie, choć turyści zaglądają tu często. Za sprawą pobliskiej Babiej Góry (1725 m n.p.m.), nazywanej Królowa Beskidów, na którą roztacza się tu niezły widok. Przyciąga także skansen - Orawski Park Etnograficzny, z tradycyjną drewnianą zabudową i wyposażeniem, pochodzącymi z tego regionu.
Wojciech Dudkiewicz
Zubrzyca Górna. Orawski Park Etnograficzny
W Parku w Zubrzycy Górnej kręcono wiele filmów, w tym „Janosika” i „Ogniem i mieczem”. Było gdzie to zrobić: teren jest rozległy. Przypomina malowniczy park krajobrazowy, zgromadzono różnorodne przykłady orawskiego budownictwa. Bacówki, remiza, karczma, dzwonnica, magiel czy plebania. W Parku zgromadzono imponującą kolekcję prezentującą architekturę oraz kulturę materialną i duchową regionu. Najbardziej charakterystyczne są chaty z wyżką – czyli z nadbudowanym piętrem, zwykle wykorzystywanym jako spichlerz. W większości budynków mieszkalnych urządzono wystawy tematyczne przybliżające orawską codzienność. Inne ciekawe obiekty skansenu to kuźnia, tartak, folusz i olejarnia. Jest też malownicza pasieka z ciekawymi typami uli. W skrócie: Orawa jak dawniej.
Karczma Rzym
Wojciech Dudkiewicz
Sucha Beskidzka. Zamek jak spod igły
Do Suchej Beskidzkiej, leżącej na skraju Beskidu Makowskiego i Beskidu Małego, blisko „Żywieckiego”, jedziemy, jak wielu, przede wszystkim po to, by podziwiać dwie architektoniczne atrakcje. Pierwsza to Karczma „Rzym”. Drewniana, parterowa, z początku XVIII wieku, powstała na skrzyżowaniu dróg, przy którym po uzyskaniu przywileju do organizowania targów, odbywały się targi i jarmarki. Budowla ma konstrukcję zrębową, pokryta jest gontowym dachem. Z przodu znajdują się podcienia, ogrodzone drewnianą balustradą. W latach 60. XX w. przeprowadzono remont budynku, przywracając wcześniejszy wygląd i nadano wówczas obecną nazwę, nawiązującą do legendy o Panu Twardowskim, który w karczmie „Rzym” miał się spotkać z pewnym upadłym aniołem. Druga atrakcja to renesansowy zamek w Suchej Beskidzkiej, okazała rezydencja magnacka, trójskrzydłowa z czterema wieżami, skupiona dookoła obszernego dziedzińca. Zamek zwany jest często Małym Wawelem ze względu na efektowne krużganki, przypominające te z zamku w Krakowie. Najstarszą część wzniósł w połowie XVI wieku Gaspare Castiglione, złotnik krakowski włoskiego pochodzenia, który po ślubie z Polką przyjął imię Kasper Castiglione - Suski. Później budowlą władali: Komorowscy, Wielopolscy, Braniccy i Tarnowscy. W 1905 roku zamek strawił pożar. Nie oszczędziły go też obie wojny światowe. Odbudowywany, przez lata trwał, długo toczono spór o prawo do zamku. Gdy ostatecznie sprawę wyjaśniono, zamek znalazł się w rękach gminy, przeprowadzono remont, który nadał mu dawny blask. Dziś cieszy oko.