Reklama

By szkoła była dobrym i bezpiecznym miejscem dla uczniów

Kajetan Rajski - jest uczniem kl. VI szkoły podstawowej w Krakowie, ma zainteresowania dziennikarskie, pisze artykuły, redaguje gazetkę. Dwukrotnie prowadził koncerty dla członków i sympatyków Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci, także koncert „Serce dla Babci i Dziadka”, który odbył się 21 stycznia br. w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. W przerwie koncertu przeprowadził wywiad z rzecznikiem praw dziecka min. Ewą Sowińską. Tekst drukujemy wraz z ostatnim dzwonkiem w szkołach. Dzieci i młodzież rozpoczynają wakacje, ale ich sprawy pozostają wielką troską dorosłych, którzy do września muszą podjąć jeszcze wiele decyzji, aby pomóc uczniom i nauczycielom, a także usprawnić funkcjonowanie szkół.

Niedziela Ogólnopolska 26/2007, str. 22-23

Min. Ewa Sowińska i Kajetan Rajski
Archiwum Kajetana Rajskiego

Min. Ewa Sowińska i Kajetan Rajski<br>Archiwum Kajetana Rajskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kajetan Rajski: - Pani Minister, do którego roku życia istnieje w Polsce obowiązek szkolny?

Min. Ewa Sowińska: - Prawo do nauki obowiązuje w Polsce do 18. roku życia. Obowiązek szkolny jest do ukończenia gimnazjum, później dziecko samo decyduje, czy chce chodzić do liceum, czy do technikum, czy w jakiś inny sposób zdobywać dalsze wykształcenie. Ale do 18. roku życia musi się uczyć.

- Jestem uczniem klasy VI jednej z krakowskich szkół podstawowych. Na podstawie moich obserwacji muszę stwierdzić, że obecnie dzieci mają za dużo praw. Co Pani Minister o tym sądzi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Też tak uważam. Zapomnieliśmy o obowiązkach i całe działania poszły - nie tylko zresztą w Polsce, ale i w całej Europie - w kierunku praw dziecka. Przyszła pora, żeby przypomnieć dzieciom i młodzieży, iż mają też obowiązki, które muszą wypełniać. Takim obowiązkiem jest posłuszeństwo wobec rodziców. Dla nas, katolików, wiadome jest, że Dekalog jest drogowskazem naszego życia. Jest w nich zawarte czwarte przykazanie, które każe szanować rodziców. W tym przykazaniu mieści się posłuszeństwo, a także szacunek wobec nauczycieli, wychowawców, katechetów oraz obowiązek służenia Ojczyźnie - chodzi tutaj o patriotyzm. Ale o tym się nie mówi lub mówi się niewiele. Dzieci mają obowiązek szkolny, o którym również mało się mówi. Uczniowie pozwalają sobie chodzić na wagary, co jest właściwie przestępstwem i na pewno jest grzechem. Jest jeszcze taka rzecz - która już zupełnie nikomu nie przeszkadza - jak ściąganie, podpowiadanie, a to są po prostu oszustwa. Nie mówimy dzieciom o takich sprawach, a powinny być one uświadomione i same dzieci powinny z nimi walczyć.

- Do kogo mogą zwrócić się uczniowie, którzy padają ofiarą agresji ze strony innych uczniów?

- Zawsze na początku uczeń pokrzywdzony powinien o tym poinformować rodziców. Niestety, dzieci często boją się, uważają, że jeśli powiedzą komuś o swoich problemach, to będą narażone na jeszcze większy atak. Konieczne jest jednak powiadomienie o tym rodziców. Drugą osobą, która powinna o tym wiedzieć, jest wychowawca, a później dyrektor szkoły.
W związku z tym, że agresja rówieśnicza jest w tej chwili w szkołach powszechna, mam propozycję. W każdej klasie dzieci, które przeciwstawiają się agresji albo są ofiarami agresorów, powinny stworzyć grupę osób solidarnych z krzywdzonymi. Spośród tej grupy powinny wybrać sobie lidera, który ma mocną osobowość i jest odważny. O powstaniu takiej grupy powinno się poinformować wychowawcę. Gdyby doszło do kolejnej próby agresji wobec któregokolwiek z uczniów, wówczas cała ta grupa stanęłaby w jego obronie. Sądzę, że taka zorganizowana grupa mogłaby mieć większość, bo więcej jest dzieci dobrych niż złych. Zło jest widoczne, ponieważ jest bardziej krzyczące, hałaśliwe. Dobro natomiast jest ciche, spokojne, ale jest go niewątpliwie więcej.

Reklama

- Ks. Marek Dziewiecki w jednym ze swoich artykułów napisał: „Od kilku już lat w czasie spotkań z nauczycielami oraz w moich książkach i artykułach wielokrotnie wskazywałem fakt, że większość polskich szkół funkcjonuje w świecie fikcji. Nauczyciele i dyrektorzy twierdzą, że w ich szkołach nie ma alkoholu, narkotyków ani nikotyny, że nie dochodzi tam do zastraszania uczniów i nauczycieli, że nie spotyka się przejawów chamstwa, przemocy słownej i fizycznej, kradzieży, molestowania”. Na podstawie obserwacji, a także rozmów z moimi znajomymi mieszkającymi w różnych miejscowościach w Polsce w pełni potwierdzam diagnozę ks. Dziewieckiego. W jaki sposób możemy wpłynąć na nauczycieli i dyrekcję, aby otworzyli oczy i przestali żyć w świecie fikcji?

- Sądzę, że dyrekcje szkół dobrze wiedzą o różnych patologiach w swoich szkołach i nie żyją w świecie fikcji. Z powodu niżu demograficznego trwa „walka” o liczbę uczniów pozyskanych do szkół, tak więc w celu komercyjnym informuje się, że szkoła jest bezpieczna, osiąga bardzo dobre wyniki nauczania, jest wolna od agresji i narkotyków. Inne informacje o szkole sprawiłyby, że rodzice nie wysłaliby do tej szkoły swoich dzieci, co doprowadziłoby w pewnym przedziale czasu do jej likwidacji.

- W jednej z krakowskich szkół podstawowych jej dyrektor zaproponował jednemu z rodziców ciekawą metodę wychowawczą. Mianowicie tato jednego z chłopców przyszedł już po raz kolejny do dyrektora, aby powiadomić go, że jego syn jest obiektem chuligańskich wybryków ze strony pewnego ucznia. Odpowiedzią dyrektora była rada, że jeśli syn tego mężczyzny zostanie uderzony, to niech temu, kto go uderzył - odda; jeśli zostanie zwyzywany - to niech go zwyzywa. Czy mogłaby Pani Minister skomentować te słowa i może coś w tej sprawie zaproponować?

- Jeżeli nie były to głupie żarty, można powiedzieć, że dyrektorowi szkoły brak przygotowania pedagogicznego, a nawet zwykłego dobrego wychowania.

- Jak Pani Minister sądzi, gdzie leży wina obecnej sytuacji w polskich szkołach? Czy nie czasem w słynnych słowach: „Róbta, co chceta”?

Reklama

- Szkoła powinna spełniać funkcje edukacyjne oraz wychowawcze, wspierając w tym zakresie rodziców. Tymczasem w wyniku przemian ustrojowych w Polsce doszło do dużych zmian w mentalności ludzkiej. Rodzice, w pogoni za pracą, dobrami materialnymi, sukcesami zawodowymi, zagubili naczelny cel - tzn. wychowanie dzieci. Wycofali się ze współdziałania z nauczycielami, z aktywności społecznej i wrażliwości. Tylko nieliczni rodzice uczęszczają na wywiadówki. Zdecydowana większość nie wspiera pedagogów, przybiera natomiast postawę roszczeniową. Dość często w domach oficjalnie krytykuje się przy dzieciach nauczycieli i szkołę. To wszystko spowodowało tzw. wycofanie się nauczycieli i oddanie pola uczniom. Uczniowie niewychowani w domu ze szkoły zrobili poligon doświadczalny - sprawdzają, na ile można sobie pozwolić - i tak destrukcja postępuje z roku na rok i z miesiąca na miesiąc.

- W jaki sposób można poprawić polskie szkolnictwo?

- Sytuację w szkołach można poprawić przez ścisłe współdziałanie rodziców z nauczycielami oraz przez wychowywanie do wartości w domach, a więc przez: rodzinne praktyki religijne, modlitwę, zaangażowanie w sprawy społeczne, a także większy udział uczniów w obcowaniu z kulturą wyższych lotów.
W szkołach musi też zaistnieć powszechnie znany regulamin z nieuchronnymi karami za łamanie jego przepisów. Na podstawie tego regulaminu powinny zostać przyjęte zasady ubioru i zachowania zarówno wobec nauczycieli, pracowników szkoły, jak i rówieśników. Szkoła powinna promować różnorodną aktywność fizyczną i sportową oraz dawać ofertę zajęć pozalekcyjnych, w tym rozwijających intelektualnie i poszerzających zakres nauczanych przedmiotów.
I wreszcie chciałabym, żeby wypowiedziało się w sprawach naprawczych polskich szkół wiele autorytetów, by z różnych pomysłów stworzyć jeden spójny, kompletny i skuteczny program, by szkoła była dobrym i bezpiecznym miejscem dla uczniów.

- Bardzo dziękuję Pani Minister za rozmowę. Życzę wszystkiego dobrego w dalszej służbie dla nas - polskich dzieci!

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV do egzorcystów o posłudze „uwolnienia i pocieszenia”

2025-09-23 15:56

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

We włoskim Sacrofano odbył się XV Światowy Kongres Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, z udziałem około 300 kapłanów ze wszystkich kontynentów. W przesłanym z tej okazji pozdrowieniu i błogosławieństwie, Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę i zachęcił, by sprawowali ją jako posługę „zarówno uwolnienia, jak i pocieszenia”.

Podsumowując obrady, które odbywały się na przedmieściach Rzymu od 15 do 20 września, Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów, przywołuje słowa Ojca Świętego, które zostały odczytane na początku spotkania i towarzyszyły jego uczestnikom. Leon XIV w przesłanym pozdrowieniu docenił kapłanów, podejmujących tę „delikatną i bardziej niż kiedykolwiek potrzebną posługę egzorcysty”.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Muzyka, która otwiera czas – koncert w Bazylice w Trzebnicy

2025-09-24 08:29

ks. Łukasz Romańczuk

Dominika Zamara

Dominika Zamara

5 października w Międzynarodowym Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej odbędzie się koncert, który stanie się podróżą przez wieki – od barokowej wzniosłości, przez klasyczne wyrafinowanie, aż po romantyczne uniesienia.

Pod sklepieniem ponad 800-letniej świątyni zabrzmią utwory mistrzów, którzy zapisali się złotymi nutami w historii muzyki: Antonio Vivaldi – pełne blasku Domine Deus. Georg Friedrich Handel – wzruszające Lascia ch’io pianga, Tomaso Albinoni – legendarne Adagio w wersji na klarnet, Alessandro Stradella – przejmujące Pietà Signore, Luigi Boccherini – elegancki Minuetto, Vincenzo Bellini – zarówno liryczne Angiol di pace, jak i pełna kontrastów Sonata in Sol maggiore, Giuseppe Verdi – dramatyczne Non t’accostare all’urna, Jean Xavier Lefevre – sonata klarnetowa pełna subtelności, Giulio Braga – medytacyjne Ave Maria.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję