Reklama

Nie wystarczy zmienić prezesa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pośród zalewu różnych wydarzeń właściwie bez większego echa przeszła zmiana na stanowisku prezesa telewizji publicznej: Bronisława Wildsteina zastąpił Andrzej Urbański. Co prawda, musi on jeszcze wygrać konkurs, ale - jak się już głośno mówi - nie ma sobie równego kandydata. Co jednak ciekawe, a może nawet dla mnie niepokojące: mimo że jest związany z braćmi Kaczyńskimi, z PiS-em, czyli jest osobą bardzo polityczną, prawie nikt nie czyni mu z tego powodu zarzutu. Zamilkli dyżurni krytycy z PO, nawet SLD szepcze, że to kompetentny kandydat. Jak do tej pory, prezes Wildstein starał się przywrócić misję telewizji publicznej, m.in. pojawiły się bardzo dobre spektakle Teatru Telewizji, są kanały Historia i Kultura, ale - jak niesie wieść gminna - w strukturze TVP niewiele się zmieniło, nadal rządzą towarzystwa i koterie, starzy dyrektorzy trzymają się mocno, a rej wodzą tzw. producenci z zewnątrz, korzystający jednak z ludzi i sprzętu publicznego. Dobrze się mają spółki i spółeczki, bo - jak mówią pracownicy - łatwiej w ten sposób wyprowadza się pieniądze.
Piszę o tym, będąc świeżo po konferencji na temat mediów publicznych, na której zastanawiano się nad zmianą ustawy o radiofonii i telewizji, nad abonamentem, reklamą, a także nad misją. Próbowałem zwrócić uwagę, że wszystko jest ważne, ale najważniejsi są ludzie, którzy kierują mediami publicznymi, oraz dziennikarze, którzy im podlegają. Podkreśliłem szczególną odpowiedzialność mediów publicznych za prawdę o Polsce i Polakach. Tym powinny się różnić od stacji prywatnych, komercyjnych, w których pierwszoplanową rolę grają pieniądz i komercja.
Oczywiście, media publiczne, aby mogły nazywać się publiczne, muszą mieć liczną publikę - największą, ale w nich nie może toczyć się walka o odbiorcę za cenę misji, lecz walka o Polskę, o dobro wspólne Polaków, o naszą zagrożoną tożsamość narodową. A więc nie komercja i sensacja, ale sprawy Polski widziane w świetle prawdy. A prawda - to zgodność przekazu z rzeczywistością.
Jeśli media publiczne mają służyć dobru wspólnemu Polaków, powinny przestrzegać standardów misji, a więc nie nastawiać się tylko na zysk, na konkurencję z mediami prywatnymi, na czyjś interes (myślę o którejś z partii), a nawet nie mogą poddawać się presji kultury masowej. O jaką misję chodzi? W ustawie o radiofonii i telewizji w artykule 21.2 mamy wyraźnie wymienione elementy misji: kierowanie się odpowiedzialnością za słowo, rzetelne ukazywanie całej różnorodności wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą, sprzyjanie swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej, umożliwianie obywatelom i ich organizacjom uczestniczenia w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej, służenie rozwojowi kultury, nauki i oświaty, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego dorobku intelektualnego i artystycznego, respektowanie chrześcijańskiego systemu wartości, za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki, służenie umacnianiu rodziny, służenie zwalczaniu patologii społecznych…
Czyli misja - jak ją rozumiem - to promowanie polskiej kultury, historii, jednym słowem: budowanie polskiej tożsamości. Niby to oczywiste, ale nie zawsze tak jest. Nie stroniąc np. od krytyki rządu, media publiczne powinny zachować jakiś umiar w tej krytyce. Nie wolno potępiać od razu w czambuł różnych propozycji ministrów. Jakaś szczypta życzliwości dla rządzących jest konieczna. To sprzyjanie sferze publicznej nie jest sprzyjaniem politykom, ale tworzeniem dobrego nastroju społecznego. I dalej - jeśli obecnie mamy nadal tak wysoki wzrost gospodarczy, nie mówmy, że nie ma w tym żadnej zasługi rządzących, bo to jest kłamstwo.
Poprzedni prezes bardzo podkreślał, że ma być pluralizm poglądów. Oczywiście, to ważne, ale można zapytać, jaki to pluralizm, skoro stale występują ci sami komentatorzy wydarzeń. W kwestiach np. wydarzeń kościelnych jest to zamknięta grupka osób - nie będę ich wymieniał - mająca poglądy nieco odmienne niż większość hierarchów czy teologów. Podobnie bywa z komentatorami w innych dziedzinach.
Konkludując: media publiczne muszą służyć narodowi, całemu społeczeństwu. To jest ich misja. Tylko wówczas będziemy w stanie uzasadnić ich istnienie, jeśli płacąc na nie, będziemy wiedzieli, że pieniądze zostały dobrze wydane. Jeśli prywatne media pozwalają sobie na wiele, to media publiczne powinny wiedzieć, że także konstytucyjna wolność środków przekazu nie jest czymś nieograniczonym. Trzeba pamiętać, że w Polsce mieszka większość ludzi o poglądach konserwatywnych, zakorzenionych silnie w kulturze i tradycji narodowej, wierzących w Boga. Byłoby dobrze, żeby do pracy w mediach publicznych wybierano osoby kierujące się takimi właśnie wartościami - autorytety mówiące i żyjące prawdą. Dlatego na pytanie: Czyje media? - odpowiadam: gwarancją jest zawsze wybór człowieka prawdy. Dotyczy to zarówno prezesa i dyrektorów anten, jak i dziennikarzy. Stąd bardzo ważne jest, jakie ktoś ma poglądy, czy żyje prawdą, jaką ma kulturę polityczną, jakie wyznaje wartości. A nowemu prezesowi życzmy, aby dobro wspólne Polaków było dla niego celem i zasadą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

ONZ zajmie się sprawą ks. Olszewskiego? Politycy Suwerennej Polski składają zawiadomienie

2024-07-01 14:58

[ TEMATY ]

premier

ONZ

Rzecznik Praw Obywatelskich

tortury

Fundusz Sprawiedliwości

Ks. Michał Olszewski

Suwerenna Polska

facebook.com/SuwerennaPolskaPL

Suwerenna Polska składa zawiadomienie do ONZ w sprawie ks. Michała Olszewskiego

Suwerenna Polska składa zawiadomienie do ONZ w sprawie ks. Michała Olszewskiego

Posłowie Suwerennej Polski zapowiedzieli, że w poniedziałek skierują zawiadomienie do Komitetu ONZ przeciwko torturom (CAT) w sprawie ks. Michała Olszewskiego. "Będziemy wyjaśniali tę sprawię, nie pozwolimy, by została ona zamieciona pod dywan" - mówią.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej posłowie Suwerennej Polski: Sebastian Kaleta, Jan Kanthak i Mariusz Gosek odnieśli się do opublikowanego przez media listu ks. Michała Olszewskiego, w którym ujawnia on okoliczności swojego zatrzymania.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Otton?

Święty Otton (lub Otto) z Bambergu od chwili erygowania diecezji szczecińsko-kamieńskiej (28 czerwca 1972 r.) jest drugim obok Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła jej patronem.

Otton pochodził ze znakomitego rodu frankońskiego Mistelbachów. Przyszedł na świat ok. 1060 r. w Szwabii. Ojcem jego był Otton, a matką Adelajda. Miał również brata Fryderyka. Do Polski przybył ok. 1080 r. wraz z opatem Henrykiem z Weltenburga (późniejszym arcybiskupem gnieźnieńskim). Tutaj najprawdopodobniej został kierownikiem szkoły katedralnej w Gnieźnie. Poznał dobrze język i kulturę polską. Bardziej znany stał się po śmierci pierwszej żony Władysława Hermana Judyty Czeskiej (+ 1085). Skojarzenie małżeństwa między Władysławem Hermanem a Judytą Marią Salicką (siostrą cesarza Ottona IV) zjednało Ottonowi przychylność dworu polskiego i niemieckiego, i w niemałym stopniu odbiło się na jego karierze.

CZYTAJ DALEJ

Nowy prorektor KUL

2024-07-02 14:06

[ TEMATY ]

KUL

nowy prorektor

kardiochirurg

Tomasz Koryszko/KUL

Kardiochirurg i transplantolog prof. Michał Zembala został we wtorek powołany na prorektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II ds. klinicznych i rozwoju badań medycznych. Profesor tworzy w Lublinie oddział chirurgii i transplantacji serca.

Nowy prorektor zacznie urzędowanie od września, z Wydziałem Medycznym KUL związany jest od ubiegłego roku. Do tej pory był pełnomocnikiem rektora ks. prof. Mirosława Kalinowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję