Reklama

Kościół

Malta: narodowe sanktuarium Ta' Pinu, które odwiedzi Franciszek

W pierwszym dniu wizyty na Malcie, 2 kwietnia, papież Franciszek odwiedzi sanktuarium maryjne Ta' Pinu. Sanktuarium znajduje się na maltańskiej wyspie Gozo. Obecna bazylika została zbudowana przed około stu laty. Kościół w stylu neoromańskim wieńczy około 60-metrowej wysokości wieża dzwonnicza. Wnętrze zdobią liczne mozaiki. Jest to ważne miejsce pielgrzymek, w którym 139 lat temu objawiła się Matka Boża.

[ TEMATY ]

Franciszek na Malcie

Adobe.Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Biskupem obejmującej całą wyspę diecezji Gozo jest 58-letni Anthony Teuma. Jego poprzednikiem był obecny kardynał Mario Grech. Od 2020 r. pełni on funkcję sekretarza generalnego Synodu Biskupów, a zatem jest kluczową postacią powołanego przez papieża Franciszka XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat: „Ku Kościołowi Synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja”, które potrwa do października 2023 r. W dniach 18-20 marca kard. Grech odwiedził Warszawę.

Co roku do Ta' Pinu przybywają liczne pielgrzymki maryjne. W miejscu, w którym znajduje się obecne sanktuarium już w XVI wieku funkcjonowała kaplica. Tradycja mówi, że w 1883 roku w tym miejscu, kobiecie z miejscowości Gharb, Karmni Grima, ukazała się Matka Boża. A konkretnie 22 czerwca 1883 r. 45-letnia Karmni Grima, jak co dzień, poszła rano do pobliskiej kaplicy na Mszę św., a następnie do pracy w polu.


Podziel się cytatem

Przechodząc przed południem obok kapliczki, usłyszała głos: "Wejdź, bo przez rok nie będziesz w stanie tu wrócić". Kobieta mocno się wystraszyła, ale zgodnie z instrukcją weszła do kaplicy. Tam, ze strony obrazu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi, padły słowa wezwania do odmówienia trzech Zdrowaś, Maryjo. Przerażona Karmni Grima odmówiła modlitwę i poszła do domu. Okazało się, że tego samego dnia mocno się rozchorowała. Przez rok rzeczywiście nie wychodziła z domu, a do kaplicy, zgodnie z zapowiedzią płynącą z obrazu Matki Bożej, mogła pójść dopiero po 12 miesiącach. Pewnego dnia Grima zwierzyła się zaprzyjaźnionemu sąsiadowi, Francesco Portelliemu, który ją odwiedzał podczas choroby. Okazało się, że Portelli również słyszał głos Maryi. Co więcej, niedługo później dzięki wstawiennictwu Matki Bożej jego matka została cudownie uzdrowiona. Również epidemia cholery, która rozpętała się kilka lat później, ominęła Gozo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W 1920 roku zaczęto budować świątynię, którą znamy dzisiaj jako bazylikę Najświętszej Maryi Panny Ta’ Pinu. Z tej okazji miano zburzyć starą kaplicę. Przekaz mówi, że jeden z robotników pracujących przy jej niszczeniu na rozkaz rzymskiego inkwizytora Pietro Dusiny, złamał rękę. Miało to być „znakiem”, że kaplica powinna pozostać. Została ona wkomponowana w nową budowlę.

Reklama

Obecnie jest to najważniejsze sanktuarium maryjne na Malcie. W 2016 roku przybyło do bazyliki Ta’ Pinu ok. 400 tys. pielgrzymów.

W maju 1990 r., podczas wizyty na Malcie, sanktuarium odwiedził papież Jan Paweł II. Natomiast Benedykt XVI ofiarował Matce Bożej z Ta` Pinu Złotą Różę jako „znak naszej wspólnej synowskiej miłości do Matki Bożej”.

2022-04-01 12:51

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy od 1978 rok bez zagranicznych podróży papieża?

Koronawirus wpływa na wykreślanie kolejnych terminów z kalendarza papieża Franciszka. Po tym, jak ze względu na obowiązujące przepisy czasu pandemii Ojciec Święty celebrował uroczystości wielkanocne w pustej bazylice św. Piotra, a nie – jak zazwyczaj – z udziałem dziesiątków tysięcy pielgrzymów, teraz Watykan przełożył zaplanowany na wrzesień w Budapeszcie Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, Światowe Spotkanie Rodzin w Rzymie, a nawet Światowy Dzień Młodzieży w Lizbonie. Skutki kryzysu wywołanego koronawirusem dotknęły również zagranicznych wizyt duszpasterskich planowanych przez Franciszka. Najprawdopodobniej rok 2020 będzie pierwszym rokiem bez podróży papieża od 1978 roku, donosi rzymski korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.

Już została odwołana wizyta na Malcie pod koniec maja. We wrześniu Franciszek miał odwiedzić Timor Wschodni, Papuę Nową Gwineę oraz Indonezję, największy na świecie kraj muzułmański - o przesunięcie terminu wizyty poprosili miejscowi organizatorzy. Również w Iraku nie ma już nadziei na wizytę papieża w tym roku, nie do pomyślenia w obecnej sytuacji jest też planowana ekumeniczna podróż pokoju do Sudanu Południowego wraz z prymasem Kościoła anglikańskiego Justinem Welbym, o której papież mówił w listopadzie ub.r.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

O komiksach Juliusza Woźnego w szkole

2024-04-29 22:29

Marzena Cyfert

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Juliusz Woźny w SP nr 17 we Wrocławiu

Uczniowie starszych klas SP nr 17 we Wrocławiu gościli Juliusza Woźnego, wrocławskiego historyka i autora komiksów. Usłyszeli o Edycie Stein, wrocławskich miejscach z nią związanych, ale też o pracy nad komiksami.

To pierwsze z planowanych spotkań, które zorganizowały nauczycielki Barbara Glamowska i Marta Kondracka. – Dlaczego postanowiłem robić komiksy? Otóż z myślą o takich młodych ludziach, jak Wy – mówił Juliusz Woźny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję