Reklama

Ks. Jerzy Popiełuszko

Cuda księdza Jerzego

Ktoś odzyskał wzrok, ktoś inny wyleczył się z raka czy po wielu latach przystąpił do spowiedzi. To tylko niektóre z cudów, jakie wciąż dokonują się przy grobie ks. Popiełuszki w Warszawie. Ci, którzy tam się modlą, doznają naprawdę wielu niezwykłych łask.

Niedziela Ogólnopolska 42/2004

To tutaj, przy grobie ks. Popiełuszki w Warszawie, modlą się pielgrzymi i wypraszają potrzebne łaski

To tutaj, przy grobie ks. Popiełuszki w Warszawie, modlą się pielgrzymi i wypraszają potrzebne łaski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poświadczone opinią lekarzy

Reklama

U jednego ze znanych polskich profesorów pojawiło się owrzodzenie na szczycie głowy. Po kilku tygodniach zrobiła się z tego duża rana, która nie chciała się goić. Gdy udał się do lekarza, diagnoza była jasna: nowotwór. Potrzebna była operacja.
„Wtedy razem z żoną zaczęliśmy odprawiać nowennę do ks. Jerzego Popiełuszki” - napisał profesor w liście do Urzędu Postulacji Spraw Beatyfikacyjnych.
W połowie nowenny udał się do Instytutu Onkologii w Warszawie. Dowiedział się, że guz zniknął. Rak został wykluczony przez lekarzy, a operacja okazała się zbędna.
„Oboje z żoną jesteśmy przekonani, że stało się to wskutek orędownictwa Księdza Jerzego i dlatego o tym zawiadamiam”.
Inny przypadek: Do grobu ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie przybyła niewidoma kobieta. Przyjechała z Rzeszowa, z pielgrzymką Duszpasterstwa Niewidomych. Uklękła na klęczniku. Podparła ręką głowę i trwała jakby w bezruchu.
- Modliłam się pół godziny - wspomina dzisiaj.
Pamięta, że inni pątnicy w tym czasie oddalili się, by zwiedzić okolicę. Po jakimś czasie usłyszała, że nadchodzą. Odruchowo skierowała głowę w ich stronę i ze zdumieniem stwierdziła, że widzi. Była oszołomiona. Nikomu o tym nie powiedziała.
Po powrocie do domu okazało się, że to nie iluzja, bo nadal widzi.
- Rano wyjrzałam przez okno i zobaczyłam liście na drzewie - mówi.
Czym prędzej pojechała do Duszpasterstwa Niewidomych, by podzielić się tą wiadomością. A potem udała się do szpitala. Została przebadana. Orzeczenie lekarskie potwierdziło, że „ma pełną ostrość wzroku w obu oczach. Stwierdzono poprawę pola widzenia. Z medycznego punktu widzenia brak uzasadnienia takiej poprawy”. Orzeczenie zostało podpisane przez lekarza okulistę, pielęgniarkę i księdza - jako świadka całego zdarzenia.

„Jakby ktoś prowadził moją rękę”

Takich przypadków jest bardzo wiele. Ile - do końca nigdy nie będzie wiadomo. Bo nie wszyscy, którzy doznają łask przy grobie Księdza Jerzego, o tym informują. - Do tej pory jednak, do Urzędu Postulacji ds. Beatyfikacji zgłoszono 240 łask - mówi Katarzyna Soborak, notariusz w procesie beatyfikacyjnym ks. Popiełuszki. Przy czym nazwiska osób, które doznały cudów, objęte są tajemnicą. Być może, kiedy zakończy się proces beatyfikacyjny - zostaną ujawnione.
Sporo jest uzdrowień. Pewnej kobiecie z Krakowa na prawym ręku wyskoczył twardy guz wielkości kasztana. Powodował ogromny ból. Chirurg skierował ją na badania. Zanim jednak na nie poszła, postanowiła poprosić o wstawiennictwo Księdza Jerzego.
„Szukałam jakiegoś obrazka. Miałam tylko odbitki powielaczowe, które ktoś mi przysłał z Warszawy. Położyłam ten obrazek na rękę - po uprzedniej modlitwie - zawinęłam, tak by się nie wysunął, i z wiarą usnęłam. Rano z wielką radością stwierdziłam, że nie czuję bólu, a po rozwinięciu zobaczyłam normalną rękę, sprawną, bez śladu czegokolwiek” - napisała w liście.

Spowiedź po latach

Łaski, jakich ludzie doznają od Księdza Jerzego, to także powroty do wiary. Bo Księdzu Jerzemu zawsze najbardziej zależało na tym, by doprowadzić ludzi do Boga. To stanowiło istotę jego nauczania i posłannictwa.
Pewien mężczyzna z Poznania od 25 lat był alkoholikiem. Pił spirytus salicylowy, denaturat, eter, wody kolońskie. Kilka razy był leczony w różnych zakładach zamkniętych. Wielokrotnie miał wszywany esperal, brał udział w grupach AA. Wszystko bez rezultatu. Usiłował popełnić samobójstwo. Nie udało się. Był niewierzący.
- W 1984 r., po zamordowaniu Księdza Jerzego, przeżyłem trudny do określenia wstrząs. Błagałem go o pomoc. Odzyskałem wiarę. Odbyłem spowiedź i rozpocząłem poznawanie prawd wiary przez czytanie katechizmu, Pisma Świętego, literatury religijnej i przez rozmowy z zaprzyjaźnionym księdzem, który bardzo mi pomógł i w dalszym ciągu otacza dyskretną opieką. Zdawałem sobie sprawę, że szatan nie zrezygnuje i droga do wiary i uzdrowienia będzie bardzo trudna. Rzeczywiście, jeszcze piłem. Jednak konsekwentnie modliłem się i starałem się prostować kręte ścieżki swego życia. Półtora roku temu z dnia na dzień przestałem pić. Alkohol jest mi zupełnie obojętny, wręcz wstrętny. Często przystępuję do Komunii św. Systematycznie uczestniczę w spotkaniach ruchu Kościoła Domowego oraz w pielgrzymkach. Dzięki wstawiennictwu ks. Jerzego Popiełuszki uzyskałem łaskę wiary i uzdrowienia.
Inny przypadek przeżyła jedna z kobiet. Wspomina:
- Pragnę podzielić się uzdrowieniem duchowym mojego wujka (74 lata), który ponad 40 lat nie był u spowiedzi świętej. Wiarę stracił w czasie wojny, został bowiem wywieziony do Dachu, a następnie do Majdanka.
Był 19 października 1984 r. wujek śledził przebieg porwania ks. Jerzego Popiełuszki, komentowany przez radio. Dwa dni później otrzymał we śnie nakaz od Księdza Jerzego, żeby poszedł do kościoła i przystąpił do sakramentu pokuty. Kiedy 22 października 1984 r. ponownie przysłuchiwał się transmisji radiowej na temat porwania Księdza Jerzego, powiedział do swego szwagra, że ks. Popiełuszko już nie żyje. Opowiedział wówczas swój sen. Czuł się zupełnie zdrowy i nie spodziewał się żadnej choroby, udał się jednak w najbliższą niedzielę do oddalonego o 5 kilometrów kościoła w Trzebieszowie, ale nie miał odwagi przystąpić do sakramentu pokuty.
W następnym tygodniu nagle zachorował i znalazł się w szpitalu (był to - jak się później okazało - rak żołądka). W szpitalu zastaliśmy wujka cierpiącego i z bólu zdzierającego piżamę. Próbowałam przemówić serdecznie i skłonić go do rozmowy z kapłanem. Po wielu prośbach pozwolił, by przyszedł ksiądz. Udaliśmy się na plebanię, gdzie trwał świąteczny obiad. Ksiądz przerwał posiłek i udał się z nami, zabierając Pana Jezusa i oleje święte. Po wyspowiadaniu wujka wyszedł i oznajmił, że niepotrzebnie się tak spieszyliśmy w pierwszy dzień świąt, gdyż z tym chorym był już umówiony w drugi dzień Bożego Narodzenia na szóstą rano.
Ponownie weszliśmy na salę, gdzie wujek po 45 latach oddalenia od Boga radośnie wzdychał: „Chwała Bogu, dzięki Bogu”. Wyczuwało się radość w cierpieniu i obecność Pana Jezusa w zbolałym człowieku. Pożegnaliśmy wujka Stefana, zostawiając pielęgniarce telefon, żeby mogła skontaktować się z nami. 26 grudnia 1984 r. o godz. 7.00 otrzymaliśmy telefon, że o 2.00 w nocy z 25 na 26 grudnia wujek zmarł. Wielka była nasza radość, że wujek zdążył pojednać się z Bogiem przed śmiercią. Jakimi słowami zwrócił się we śnie ks. Jerzy Popiełuszko - tego nie wiem, to zostanie tajemnicą. Czy ktoś inny, nawet najbliższy, potrafiłby go przekonać, by pojednał się z Bogiem, skoro upłynęło 45 lat? - Nie sądzę. Uważam, że było to prawdziwe uzdrowienie na duszy, dokonane za przyczyną ks. Jerzego Popiełuszki.

Pełne opisy cudów i łask zdziałanych za przyczyną sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki znajdują się w książce autorki artykułu pt. Świadek prawdy. Życie i śmierć księdza Jerzego Popiełuszki (Edycja Świętego Pawła, 2004)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: św. Jan Henryk Newman będzie współpatronem misji edukacyjnej Kościoła

2025-10-22 13:41

[ TEMATY ]

św. Jan Henryk Newman

Vatican Media

św. John Henry Newman, przyszły doktor Kościoła

św. John Henry Newman, przyszły doktor Kościoła

Leon XIV w ramach Jubileuszu Oświaty ogłosi św. Jana Henryka Newmana współpatronem, wraz ze św. Tomaszem z Akwinu, misji edukacyjnej Kościoła,” - powiedział podczas konferencji prasowej w Watykanie kard. José Tolentino de Mendonça. Prefekt Dykasterii ds. Kultury i Edukacji przedstawił w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej planowany w dniach 28 października - 2 listopada Jubileusz Oświaty.

Kard. Tolentino de Mendonça zapowiedział, iż 28 października zostanie opublikowany dokument Leona XIV poświęcony edukacji. Ma być w nim podkreślona aktualność deklaracji II Soboru Watykańskiego Gravissimum educationis. „Od momentu jej przyjęcia powstało mnóstwo dzieł i charyzmatów: duchowe i pedagogiczne dziedzictwo, które jest w stanie przetrwać XXI wiek i odpowiedzieć na najpilniejsze wyzwania” - pisze dalej Leon XIV. Papież wskaże też na wyzwania, przed którymi stoi dziś edukacja, zwłaszcza w szkołach i uniwersytetach katolickich.
CZYTAJ DALEJ

Rosja przeprowadziła ćwiczenia strategicznych sił nuklearnych

2025-10-22 19:08

Adobe Stock

Podczas ćwiczeń odpalono międzykontynentalne pociski balistyczne

Podczas ćwiczeń odpalono międzykontynentalne pociski balistyczne

Przywódca Rosji Władimir Putin wziął w środę udział w ćwiczeniach strategicznych sił nuklearnych, podczas których odpalono międzykontynentalne pociski balistyczne Jars i Siniewa.

Podziel się cytatem – zauważyła agencja Reutera. Putin oznajmił przed początkiem manewrów, że były one zaplanowane wcześniej.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec jako wędrówka w stronę Nieba

2025-10-22 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

rozważania różańcowe

Adobe Stock

Przypomnij sobie słowa Matki Bożej z Fatimy o konieczności odmówienia przez Franciszka Marto wielu różańców. Wizjoner do końca swego krótkiego życia odmawiał tę modlitwę codziennie, wielokrotnie. Odchodził na bok, by nienagabywany do zabaw z rówieśnikami sięgać po różaniec. Nie chciał biegać wokół spraw tego świata, chciał biec do Nieba. Jego różaniec był „wędrówką”.

Długa wędrówka – a ta jest właśnie taka – jest zawsze wysiłkiem. Jest nużąca, wiąże się nawet ze zmęczeniem i bólem. Wszystko rekompensuje perspektywa osiągnięcia wyznaczonego celu. W przypadku różańca-wędrówki jest podobnie. Nie jest on przyjemnością, lecz trudem drogi. Nie musisz go nawet lubić! Możesz traktować go jako pokutę i właśnie to przede wszystkim ofiarować Niebu. Bo łatwo jest robić to, co lubimy, co sprawia nam przyjemność. Wiele większą zasługę ma ten, kto umie się przemóc, zmotywować i wykonać rzeczy wiążące się w wysiłkiem i cierpieniem. Każdy paciorek jest jak kolejny mały krok w stronę Nieba. Niebawem znajdziesz się tak blisko niego, że zauważysz zmiany. Coś z niebieskiego światła zacznie Cię nasączać, z wolna zaczniesz dostrzegać, że stać Cię na rzeczy tak niemożliwe jak zapomnieć głębokie urazy czy przebaczyć wielkie krzywdy… Odmawiasz różaniec jako wędrówkę, a ten owocuje w Twoim życiu nie dzięki Twej modlitwie dającej Ci radość, zanurzającej Cię w kontemplacji Boga, lecz dzięki modlitwie, która jest wysiłkiem kroczenia pod górę, by z każdym krokiem znaleźć się bliżej Nieba. Nielubiony i nierozumiany różaniec jako akt pokuty? Tak, bardzo owocnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję