Reklama

Koniec i początek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szanowna Redakcjo „Niedzieli”! Jak dobrze, że stworzyliście rubrykę dla ludzi szukających pomocy i przyjaźni! Dziękuję Wam w imieniu swoim i innych. Bo oto przyszedł moment, że już nie cieszy mnie moja samotność po długim i ciężkim życiu z mężem alkoholikiem. Nie cieszą czytane książki i robienie wielu innych rzeczy, które kiedyś sprawiały mi radość. Po tych latach samotnych, bez miłości i przyjaźni, rodzi się we mnie bunt: czy naprawdę tak musi być do końca? Mam 56 lat i bardzo wiele zainteresowań. Kocham Boga, ludzi i zwierzęta. Fascynuję się muzyką, poezją (sama też próbuję pisać) i pięknem przyrody. Uwielbiam podróże. Interesuję się medycyną naturalną i rozwojem duchowym. Bardzo pragnę być jeszcze użyteczna i podzielić się z innymi tym, co we mnie najpiękniejsze.
Mieszkam na wsi wraz z córką i jest nam obu ciężko, a jednocześnie mamy warunki, aby zaprosić kogoś samotnego, może w trudnej sytuacji mieszkaniowej. Proszę o listy. Pomagajmy sobie wzajemnie. Podzielmy się swoimi myślami, radami. Nawiązujmy przyjaźnie, a na pewno niejedno serce podniesie się z tej destrukcyjnej bezsilności, jaką niosą izolowanie się i samotność. Czekam na listy i pozdrawiam wszystkich samotnych i chorych! Wspierajmy się!
Wdowa z południowo-wschodniej Polski

List ten chciałabym wykorzystać jako pretekst do napisania kilku słów na temat alkoholizmu. Problem ten, niestety, dość często przewija się w listach od naszych czytelników, a raczej - czytelniczek. Są to listy pełne bezradności, cierpienia i utraty nadziei, często także przepojone poczuciem winy z powodu picia alkoholu przez współmałżonka. Nie możemy w tym miejscu szczegółowo omówić tego problemu, ale trzeba podkreślić, że choroba alkoholowa sama nie przemija; stan człowieka uzależnionego od alkoholu z czasem się pogarsza, a nie polepsza.
I - jak w każdej chorobie - potrzebny jest specjalista. Tymczasem całymi latami wiele rodzin tkwi w sytuacji beznadziejnej, licząc chyba na cud. Gdy kogoś coś boli, to idzie do lekarza. A gdy ktoś cierpi na uzależnienie - rzadko sięga po pomoc specjalisty. To chyba dziwne. A tymczasem, nie zwracając się o pomoc fachową, niszczymy siebie i swoje rodziny. Dopóki z tym problemem nie wyjdziemy na zewnątrz, poza nasze cztery ściany, dopóty jego rozwiązanie wciąż będzie oddalone o całe lata świetlne od naszej codzienności.
Ktoś powie - nie mam ubezpieczenia, nie mam na lekarza. W takich sytuacjach jest jeszcze wspólnota Anonimowych Alkoholików i są jej odłamy dla rodzin i dzieci: Al-Anon, Al-Ateen i DDA. W małych lokalnych środowiskach nikt nie byłby w stanie pokonać kilku zdeterminowanych niewiast, żon alkoholików, zgrupowanych w Al-Anon, gdyby tylko zechciały się one zjednoczyć i wspólnie działać! Przecież mogłyby tak wiele zrobić, gdyby tylko się sprzymierzyły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Homilie Benedykta XVI to szkoła życia i wiary

2025-12-23 12:19

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Vatican Media

Za pontyfikatu Benedykta XVI pielgrzymi przybywali do Rzymu, aby słuchać jego kazań. Ludzie osobiście przekonali się, że jest mistrzem słowa i że jego słowo ich porusza – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Georg Gänswein z okazji ukazania się w Niemczech pierwszego tomu niepublikowanych dotąd homilii Benedykta XVI („Pan trzyma nas za rękę”). Podkreśla, że trzeba powracać do tych tekstów, aby zrozumieć życie i wiarę.

Abp Gänswein zaznacza, że ten, kto zajmuje się dziełem teologicznym Josepha Ratzingera/Benedykta XVI, bardzo szybko zauważa, że był on nie tylko wybitnym teologiem i nauczycielem akademickim, ale także człowiekiem, który chciał udostępnić Słowo zwykłym ludziom poza środowiskiem akademickim. Interpretacja Słowa Bożego, które Kościół przekazuje nam w liturgii, była dla niego bardzo ważna i leżała mu na sercu.
CZYTAJ DALEJ

Matka ubogich

2025-12-15 13:00

Niedziela Ogólnopolska 51/2025, str. 20

[ TEMATY ]

patron tygodnia

pl.wikipedia.org

Papież Jan XXIII nazwał ją matką powszechnego miłosierdzia.

Maria Małgorzata przyszła na świat w Varennes, w prowincji Quebec w Kanadzie. Kiedy miała zaledwie 7 lat, umarł jej ojciec. Rodzina żyłaby w skrajnej nędzy, gdyby nie pomoc pradziadka – Pierre’a Voucher. To on sfinansował jej wyjazd do szkoły urszulanek w Quebec. 12 sierpnia 1722 r. Małgorzata wyszła za mąż za Francois’a d’Youville. Niedługo po ślubie mąż przestał interesować się rodziną i zaczął znikać z domu – zajmował się nielegalnym handlem alkoholem wśród Indian. Zmarł, gdy miał zaledwie 30 lat. Małgorzata została sama z dwojgiem dzieci. Żeby spłacić ogromne długi, które zaciągnął mąż, i zarobić na utrzymanie siebie i synów, otworzyła niewielki sklepik. Pomagała też każdemu, kto potrzebował pomocy, wszystkim dzieliła się z biedniejszymi od siebie. Z biegiem lat jej dwaj synowie zostali kapłanami.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Maryjny wieczór uwielbienia

2025-12-23 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

W Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach odbywają się comiesięczne Maryjne Wieczory Uwielbienia. Ostatni Maryjny Wieczór Uwielbienia animowany był przez uczestników warsztatów liturgiczno-muzycznych prowadzonych w Sulejowie.

Zespół muzyczny i chór pod batutą dyrygenta i muzyka Huberta Kowalskiego, włożyli całe serce, by jak najpiękniej oddać chwałę Panu i uczcić Niepokalane Serce Maryi. Najważniejszym elementem spotkań jest adoracja Najświętszego Sakramentu oraz możliwość spowiedzi, przy śpiewie zespołu scholii rodzinnej. - Nasze wieczory prowadzimy już od 9 lat. Po kilku latach przybrały one formę pierwszych sobót Maryjnych. Nasz kościół to jednocześnie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, a jak wiadomo pierwsze soboty poświęcone są naszej Mamie. Zamysłem wieczorów jest, by gromadzić się na modlitwie i uwielbieniu Pana Boga, Jezusa i Maryi. W tym czasie mamy możliwość podziękować, przeprosić i poprosić o to co mamy w sercu. Każdy z nas przychodzi ze swoimi intencjami, podczas każdego wieczoru przechodząc wokół obrazu możemy zanieść Matce wszystko co przynieśliśmy tego konkretnego dnia. Każdy wieczór jest inny. Jedyne co niezmienne to nasza obecność i modlitwa – tłumaczy Agnieszka Podgórska, inicjatorka Maryjnych Wieczorów Uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia i warsztatów liturgiczno-muzycznych. W murach zabytkowej świątyni zabrzmiały takie utwory jak „Ojcze prowadź nas”, „Jeshua” czy „Z dawna Polski Tyś Królową”. Zorganizowane w Sulejowie zostały warsztaty liturgiczno-muzyczne oparte na adwentowych pieśniach dawnych i współczesnych. Tegoroczne warsztaty miały dwa szczególne momenty. Pierwszy to prowadzony przez uczestników warsztatów Maryjny Wieczór Uwielbienia w parafii św. Wojciecha w Łodzi, podczas którego wielu ludzi dało obraz swojej wiary. Drugi to msza kończąca warsztaty w parafii św. Floriana w Sulejowie, której przewodniczył biskup Piotr Kleszcz. Po mszy odbył się krótki koncert przygotowanego przez uczestników spotkania materiału.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję