Reklama

Wiara

Sekretne życie demonów. Jak wyrwać się z dwóch skrajności zagrażających katolikom?

Warto, abyśmy na samym początku od razu wskazali pewną myślową pułapkę, w którą wielu wpada, podejmując temat złego ducha.

[ TEMATY ]

duchowość

prof. Aleksander Bańka

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzeba bowiem podkreślić, że czas, w którym żyjemy, nie ułatwia nam poprawnego zrozumienia tego tematu. W zasadzie można powiedzieć, że nie tylko współcześnie, ale w dużej mierze już od czasów nowożytnych diabeł występuje w rozmaitych bajkowych czy baśniowych narracjach, opowieściach o podłożu tradycyjnym, kulturowym, a nawet coraz częściej w nauczaniu teologów jako swoista personifikacja – ukonkretnienie bliżej nieokreślonego zła, metafora nieprawości, pozbawiona realności postać rodem z mitycznego piekła.

Mamy więc do czynienia ze swoistą mistyfikacją – próbą nierzadko świadomego sprowadzania tej groźnej osoby do poziomu symbolu, nieszkodliwego mitu, który ma na celu obrazowe pokazanie prawdy o ludzkim grzechu. Zgodnie z taką narracją diabeł tkwi w każdym z nas, a postać złego ducha staje się częścią kulturowej konwencji, którą coraz mniej osób bierze na poważnie. Bywają jednak i tacy – grupa wcale nie taka mała – którzy z kolei traktują złego ducha w sposób przesadnie lękowy, drżą przed nim i wszędzie widzą przejawy jego działania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

To dwie skrajności widoczne wśród chrześcijan. Jedni diabła zupełnie bagatelizują, traktują jako ludzki wymysł i w takim kierunku próbują także naginać nauczanie Kościoła. Drudzy zachowują się, jakby diabeł był mrocznym odpowiednikiem Boga, zdolnym wypowiedzieć Mu autentyczną wojnę.

Podziel się cytatem

To grupa przypominająca krąg fascynatów, którzy czytają Ewangelię oraz interpretują naukę Kościoła niemal tak, jakby cały czas była tam mowa o diable. Szatan urasta do rangi ich głównego bohatera. To są dwie niepokojące tendencje, których chrześcijanin powinien unikać. Trzeba więc sprawę postawić bardzo jasno. Niezależnie od tego, czy myślimy o Szatanie jako o przywódcy złych duchów, czy używamy słowa „szatan” jako zbiorczej nazwy dla całej społeczności upadłych aniołów, musimy powiedzieć sobie wyraźnie, że nie mamy w tej kwestii do czynienia ani z mitem, ani z kimś równym Bogu.

Szatan, którego Jezus zwyciężał w czasie swojej posługi, uzdrawiając chorych, uwalniając dręczonych przez diabelskie siły i egzorcyzmując opętanych – ten, przez którego Jezus był kuszony na pustyni i dręczony w czasie męki – nie może być tylko zwykłym wytworem ludzkiej fantazji czy produktem jakiejś imaginacji. Nie można go sprowadzać do literackiej metafory, kulturowego reliktu czy intelektualnej konstrukcji, która ma nam służyć do uwypuklenia prawdy o grzechu. Nie, to jest coś więcej, czy raczej – ktoś więcej.

Reklama

Nauczanie Kościoła bardzo mocno i jednoznacznie pokazuje, że diabelskiej siły nie należy bagatelizować, ale też nie można jej przeceniać – że musimy znaleźć złoty środek i nabyć pewną umiejętność poruszania się między tymi skrajnościami w myśleniu i mówieniu o złym duchu. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że w 1975 roku Kongregacja Nauki Wiary wydała dokument pt. „Wiara chrześcijańska i demonologia”.

Podziel się cytatem

To oficjalne stanowisko Kościoła, porządkujące sprawy związane z katolickim rozumieniem demonologii. Opublikowany tekst jest bardzo dobrym przewodnikiem i pomocą w tym, jak należy mówić o złym duchu, żeby nie popadać w skrajności – nie przeakcentować jego miejsca w historii stworzenia i zbawienia, a jednocześnie nie bagatelizować demonicznej rzeczywistości.

Ten dokument, mówiąc o złym duchu, nie tylko przekrojowo odwołuje się do historii Kościoła i do głównych punktów katolickiego nauczania, lecz także pokazuje, że ojcowie Kościoła, którzy tworzyli podstawy chrześcijańskiej teologii, byli przekonani, że szatan jest realnym wrogiem ludzkiego odkupienia. Ojcowie Kościoła jednoznacznie o tym nauczali i nie wahali się tego przypominać, abyśmy także i dziś tej wiedzy nie zagubili. Znamienny pod tym względem jest choćby przykład Świętego Ireneusza, który mówił wprost o diable, że jest aniołem apostatą. Nazywając go tak, tłumaczył, że Chrystus, konfrontując się z jego agresją, musiał także stawiać mu konkretny opór u początku swej posługi.

Reklama

W Ewangeliach nie znajdujemy więc wyłącznie symbolicznej zapowiedzi naszej walki duchowej, którą toczymy przeciw mocom ciemności. Chrystus również stoczył własną zwycięską walkę duchową z siłami zła. Kuszenie na pustyni jest tego przykładem. Jednak ojcowie Kościoła ukazywali Jezusa nie jako tego, kto jednorazowo, epizodycznie walczy ze złym duchem, lecz jako Syna Bożego, który w czasie swej ziemskiej misji porusza się w przestrzeni duchowej walki. Między kuszeniem na pustyni a zmaganiem w Ogrójcu są również: zdrada Judasza, którego szatan opętał, faryzejskie knowania i zatwardziałość serca uczonych w Piśmie, a wcześniej jeszcze – mordercze zamiary Heroda.

To wszystko przekracza wyłącznie ludzki poziom nieprawości. Jest w tym ślad zła metafizycznego, z którym Jezus w swym człowieczeństwie również musiał się zmagać. Tym bardziej więc my nie powinniśmy tej rzeczywistości bagatelizować. Kościół nienawiści złego ducha nie lekceważy. Wydaje też konkretne orzeczenia, pozwalające uporządkować naszą wiedzę w kwestii demonologii. Warto je znać – przynajmniej w ogólnym zarysie – żebyśmy wiedzieli, co tak naprawdę mądrość Kościoła mówi nam na temat diabła.

Artykuł zawiera fragment z książki prof. Aleksandra Bańki "Sekretne życie demonów", wyd. RTCK. Sprawdź więcej: Zobacz

JUŻ W ŚRODĘ - 3 LISTOPADA - ODCINEK RTCK LIVE Z PROF. BAŃKĄ

Podziel się cytatem

2021-11-03 10:44

Oceń: +11 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wzrastaj codziennie w Słowie Bożym. Nowa odsłona Niezbędnika Katolika!

Niezbędnik Katolika to narzędzie ewangelizacji Słowem Bożym przygotowywane przez redakcję portalu niedziela.pl, które miesięcznie zalicza ok. 5 milionów odsłon (!). To pokazuje jak wielki jest w nas głód Słowa Bożego. Właśnie wystartowała nowa odsłona serwisu - nowoczesna, czytelna i funkcjonalna.

Nieprzypadkowa jest data startu nowej wersji serwisu. Niedziela Palmowa i początek Wielkiego Tygodnia to bardzo ważny czas w Liturgii i w życiu nas, katolików. Idealnym wsparciem w tym okresie jest właśnie Niezbędnik Katolika.
CZYTAJ DALEJ

Pójść za Chrystusem

2025-09-02 08:23

Niedziela Ogólnopolska 36/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Doskonale znany tekst dzisiejszej Ewangelii zachęca nas do konfrontacji z naszym podążaniem za Chrystusem. Zastanawiamy się nieraz nad naszą relacją do Boga, wiele możemy już o tym powiedzieć, ale życie nieustannie to weryfikuje i niejako wymusza na nas stanięcie w prawdzie wyrażonej nie tylko słowem, ale nade wszystko czynem. Już nieraz uświadamialiśmy sobie, że wiara i pójście za Chrystusem nie jest życiem usłanym różami, a dziś Jezus mówi nam wprost o drodze, na której trzeba dźwigać codzienny krzyż. I stoi przed nami wiele, na pozór sprzecznych, zachowań, jak choćby nienawiść do ojca, matki, żony, dzieci. Czy może nas ów tekst gorszyć? Myślę, że żadną miarą. Trzeba jednak należycie uporządkować hierarchię wartości w naszym życiu, by wiedzieć, co z czego wynika. Oczywiście, na pierwszym miejscu musi być Bóg. Potem – Jego wola względem naszego życia. To tak jakby z nieco innej strony modlitwa Ojcze nasz..., która przypomina wpierw o uświęceniu Boga, o Jego należytym miejscu w naszym życiu, o naszej otwartości na Jego wolę, a następnie dopiero wyraża prośbę o chleb powszedni, który jest symbolem doczesności. Wszystko musi być budowane na fundamencie, którym jest Bóg. Jeśli chcesz pójść za Chrystusem, musisz to uczynić bezkompromisowo. Stanąć przed nim sam na sam. Bez niczyjego wsparcia, zaplecza i zabezpieczeń. Tylko On i ja. Moje „ja” – ja sam przed Nim jestem nikim, bo wszystko, czym jestem, wynika z mojej relacji do Niego. Tym jest moja „nienawiść” do siebie samego: wyraża się w oddaniu wszystkiego Bogu – tak jak oddanie żony, dzieci, braci czy sióstr. Wszystko zaczyna się od mojej relacji do Niego. Od wzięcia tego wszystkiego jakby od nowa – w postaci krzyża obrazującego wszystko, z czym przychodzi mi żyć na co dzień. Jeśli nie przyjmę tego w duchu wiary, nie jestem uczniem Chrystusa. Cała rzeczywistość mojego ziemskiego pielgrzymowania musi być interpretowana w duchu wiary. Wszystko dzieje się po coś. Wszystko w Bożym planie ma swój sens i ma czemuś służyć. To fundament, o którym pisze dalej ewangelista Łukasz. Twoje życie musi być zaplanowane na współpracę z Bogiem. Zaczynasz budować. A jeśli już, to od początku do końca – mówiąc nieco prostym językiem: na dobre i na złe. Jestem z Nim wtedy, gdy moje życie „układa się”, ale i wtedy, gdy przychodzi moment próby. To jest nie tylko trwałe budowanie fundamentu, ale i zdolność wykończenia budowy. Jeśli w chwili próby porzucam Jezusa, to jestem człowiekiem godnym politowania albo obiektem drwin. Czym jest moja wiara tylko w chwili powodzenia, albo czym jest moja miłość tylko w dobrej, a nie złej doli? Życie nasze pozostaje ciągłym zmaganiem, walką – wygrana pozostaje tylko z Chrystusem.
CZYTAJ DALEJ

Wspólne przesłanie biskupów stolicy

2025-09-07 17:10

[ TEMATY ]

bp Romuald Kamiński

Abp Adrian Galbas

Krzyż Baryczkowski

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

„Ileż pokoleń wszystkich stanów zanosiło tu i zanosi swoje modlitwy, w dniach świetności i w chwilach zagrożeń, w dniach chwały, i klęski, i zwyczajnej codzienności. A Ukrzyżowany, swoim miłosiernym wzrokiem, spod opadających powiek, ogarnia nas wszystkich” – napisali biskupi obu warszawskich diecezji w liście pasterskim z okazji 500-lecia obecności Krzyża Baryczków w Warszawie.

Słowo abp. Adriana Galbasa SAC i bp. Romualda Kamińskiego odczytywane jest dzisiaj we wszystkich stołecznych kościołach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję