Relator grupy biskupów z metropolii katowickiej i krakowskiej wskazał, że zjawisko obojętności religijnej, które było bardzo mocne w Kościołach Zachodu już od wielu lat, „zaczyna bardzo mocno nam doskwierać”. Przestrzegł, że „to nie jest kwestia walki z Kościołem, nawet wśród młodego pokolenia”. – To jest obojętność, która ma wymiar metafizyczny. Obojętność na tematy religijne nie pozwala nam, pomimo zaangażowanych form duszpasterstwa młodzieży, na nawiązanie relacji z młodym pokoleniem. Myślę, że jest to bardzo duże wyzwanie stojące przed Kościołem. Gdzie znaleźć punkty wspólne, gdzie można znaleźć pas transmisyjny do młodego pokolenia, jeżeli obojętność religijna powoduje, że nie mamy punktów zaczepienia do ewangelizowania? – pytał bp Jeż.
Jednocześnie zwrócił uwagę na olbrzymie zmiany w dziedzinie zaangażowania świeckich w życie Kościoła. Jeszcze 50, 60 lat temu w parafiach byli jedynie ministranci. Dziś mamy całą paletę różnych grup modlitewnych i ewangelizacyjnych, „bardzo duże zaangażowanie osób świeckich”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Może tu jednak „następować pewne napięcie”. – Z jednej strony świeccy chcą coraz bardziej zaistnieć w przestrzeni życia eklezjalnego, z drugiej strony pasterze – biskupi, kapłani – mogą być zaskoczeni tą aktywnością i obawiać się, że utracą prymalną rolę pasterza w kierowaniu daną wspólnotą – zauważył bp Jeż. Wyraził jednak przekonanie, że zwycięży duch wspólnoty, „uszanowanie poszczególnych charyzmatów” i ich wzajemne przenikanie.
Mówiąc o polskiej rodzinie, zauważył, że „na przestrzeni kilkudziesięciu lat ona także przeżywa olbrzymie zmiany”. W południowej Polsce są jeszcze „aktywne rodziny wielopokoleniowe, które dawały możliwość budowania relacji międzypokoleniowych”, a także „w wymiarze socjologicznym i kulturowym były gwarantem stabilności i ciągłości”. – Dzisiaj zauważamy, że rodziny wielopokoleniowe rozpadają się z tego powodu, że jest potężna migracja zarobkowa. Przemieszczanie się, oderwanie od korzeni powoduje, że mamy nowe wyzwania, gdy chodzi o duszpasterstwo rodzin. Rzeczywistość pandemii jeszcze bardziej ujawniła te słabe miejsca rodziny, ale także wielkie potrzeby budowania relacji – zaznaczył ordynariusz tarnowski, dodając że „mamy bardzo dużo inicjatyw duszpasterskich”, gdy chodzi o zajęcie się rodzinami.
Odnosząc się do kwestii „szeroko rozumianej ochrony życia”, zapewnił, że „Kościół będzie zawsze głosił prawo człowieka do życia i ochronę życia od naturalnego poczęcia aż do naturalnej śmierci”. Spośród wyzwań wymienił „poważne problemy ze zdrowiem psychicznym”, które ma już „około 30 procent młodych ludzi”. Odpowiedzią Kościoła jest propozycja różnych poradni specjalistycznych. – Ale wydaje mi się, że problem sięga głębiej: struktury ontycznej człowieka i jego duchowości, bowiem oderwanie od Boga powoduje, że człowiek nie jest w stanie poradzić sobie sam ze sobą w wymiarze różnych wyzwań, które go dotykają – podkreślił hierarcha.