Reklama

Czas miłowania

Niedziela Ogólnopolska 18/2003

Wśród chorych dzieci

Wśród chorych dzieci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O polsko-kanadyjskim programie ratowania życia ciężko chorych dzieci polskich na Wschodzie z ks. Wiesławem Wójcikiem z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej rozmawia Ewa Szakalicka

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ewa Szakalicka: - Od dwóch lat Fundacja Charytatywna Kongresu Polonii Kanadyjskiej we współpracy z Fundacją "Polonia" realizuje program diagnostyki i leczenia dzieci polskich ze Wschodu pod hasłem: "Uratować życie". Od kilku miesięcy również Ksiądz włączył się w te działania...

Reklama

Ks. Wiesław Wójcik: - Dokładnie od sierpnia ubiegłego roku. Zainspirowała mnie pielgrzymka Ojca Świętego do Polski i to ważne przesłanie: Bóg bogaty w miłosierdzie. Byłem wtedy na Błoniach w Krakowie z grupą pielgrzymów z nadmorskiego Władysławowa, z parafii, w której obecnie pracuję. Zapadły mi w pamięci słowa Papieża: "Potrzeba «wyobraźni miłosierdzia», aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem". Wtedy zrozumiałem, że nie wystarczy tylko przeżyć to spotkanie, ale winno ono przynieść widoczne owoce. Myślę, że chciałem poczuć się potrzebny tym, którzy nie czują się kochani, nie mają swoich domów, rodzin. Kilka dni wcześniej dowiedziałem się, że w Osłoninie pod Puckiem przebywają na leczeniu polskie dzieci z Litwy, z sierocińca spod Wilna, oraz z Armenii. To była dla mnie szansa, a właściwie kolejne wyzwanie. Przez 10 lat miałem kontakt ze środowiskami polskimi na terenach byłego Związku Radzieckiego. Przekazywałem pomoc Kościołowi w ramach Zespołu Pomocy Kościelnej w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski. Znałem trudną sytuację dzieci i młodzieży na Ukrainie, Białorusi, w Rosji czy w Kazachstanie. Będąc w nowej sytuacji, postanowiłem spróbować pomóc nie tylko modlitwą. Uwrażliwiłem miejscowe środowisko kaszubskie na potrzeby biedniejszych od nas, żeby być razem z nimi w sposób konkretny.

- I rzeczywiście, dzięki Księdzu ludność kaszubska włączyła się w pomoc Polakom ze Wschodu...

- Zaczęło się od podarowania kosza owoców... Nie przypuszczałem, że ten drobny gest może kogoś tak ucieszyć. Pamiętam te dzieciaki, ten błysk w ich oczach, radość nie z winogron czy brzoskwiń, ale po prostu ze zwykłego częstowania. Zobaczyłem wdzięczność wyrażoną w szczerym uśmiechu. A przecież człowiek ma świadomość, że przekazuje tylko to, co inne osoby ofiarowały bezinteresownie. To pobudza do dawania więcej. Pozwala na nowo odkryć prawdę, że największa radość jest właśnie w dawaniu.

- Ale przecież już wcześniej organizował Ksiądz pomoc materialną i finansową dla katolików na Wschodzie.

Reklama

- Dotychczasowy charakter mojej służby kapłańskiej polegał na wspomaganiu kościołów, przeważnie poprzez duszpasterzy, zgromadzenia zakonne, katechetów. Nie miałem bezpośredniego kontaktu ze wspólnotami parafialnymi. Tysiące modlitewników, książek religijnych, katechizmów w różnych językach, różańców, dewocjonaliów przekazywałem bez zetknięcia się z obdarowywanymi. A tu zobaczyłem wprost osobę i jej radość z tak symbolicznego, wydawałoby się, owocu. To zadziwienie zmobilizowało mnie do dalszej pomocy. Potem była Msza św. i agapa w kościele parafialnym we Władysławowie z udziałem miejscowej ludności i turystów. To uwrażliwiło mieszkańców na potrzeby dzieci. Dzięki życzliwości parafian otrzymały one lody, ciastka, zabawki, gry, ubrania, a nawet lekarstwa i, oczywiście, książeczki do nabożeństwa.

- Czy była to jednorazowa akcja?

- Ta pomoc ciągle trwa i jest stale potrzebna. U kilkudziesięciorga dzieci wykryto objawy gruźlicy. Po leczeniu w Otwocku przebywają na rekonwalescencji w Jastrzębiej Górze. W ramach tego polsko-kanadyjskiego programu były leczone choroby tarczycy, złego wchłaniania, gościec, porażenie mózgowe, reumatyzm, choroby dróg oddechowych. W Klinice Kardiochirurgii w Krakowie przeprowadzono dwie skomplikowane operacje na otwartym sercu, w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie zlikwidowano guza nadnercza, a w Centrum Medycznym w Miedzylesiu u piętnastolatka z Ukrainy odkryto bardzo rzadką chorobę krwi. Przekazano dotacje na zakup specjalistycznego, drogiego sprzętu medycznego dla szpitali, w których leczone są dzieci. Te niezwykle kosztowne przedsięwzięcia finansuje Kongres Polonii Kanadyjskiej, PZU "Życie" i w miarę swoich możliwości osoby prywatne. Ciężar organizacyjny spoczywa jednak na partnerze polskim programu, na Fundacji "Polonia", a właściwie na człowieku-orkiestrze - p. Krystynie Pochwalskiej. Cieszę się, że mam w tym przedsięwzięciu swój udział.

- To chyba ważne, że w realizację tego kompleksowego programu profilaktyczno-diagnostyczno-leczniczego włącza się Polonia kanadyjska...

- Oczywiście. Trzeba podkreślić, że przedstawiciel programu - prof. med. Jadwiga Wojtczak z Toronto zwróciła się do mnie o wskazanie najbiedniejszych środowisk polskich na Ukrainie oraz w Gruzji, dokąd kiedyś mogłem osobiście dostarczyć pieniądze na dożywianie dzieci w Polskim Centrum Edukacyjnym w Tibilisi. Jako podziękowanie otrzymałem wówczas medal św. Jadwigi, patronki tego ośrodka, ale ta wdzięczność należała się przecież wielu ofiarodawcom spośród Polonii. Do dzisiaj niektóre środowiska polonijne kontaktują się ze mną i proszą o pośrednictwo w przekazywaniu darów i organizowaniu różnych form pomocy na Wschodzie. Prof. Wojtczak zbadała warunki życia dzieci polskich na Litwie, na Ukrainie oraz w Gruzji (m.in. wioski w górach, gdzie żyją polskie rodziny). W porozumieniu z tamtejszymi lekarzami, nauczycielami, polskimi organizacjami i parafiami katolickimi zostały wytypowane kolejne dzieci, które przyjadą do Polski na leczenie.
I tu odwołam się ponownie do przesłania Ojca Świętego, który poucza nas, że "Bóg, okazując nam miłosierdzie, oczekuje, że będziemy świadkami miłosierdzia w dzisiejszym świecie".

- Dziękuję Księdzu za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Obrzęd wieczerzy wigilijnej w rodzinie

Wokół świątecznie nakrytego stołu gromadzi się rodzina. Na środku stołu umieszczone jest siano, a na nim – złożona księga Pisma Świętego. Obok Pisma ustawiamy udekorowaną świecę, symbolizującą obecność w rodzinie Chrystusa, który przyszedł na ziemię jako „światłość świata”. Wszyscy stoją, a najstarsza osoba w rodzinie zapala świecę.
CZYTAJ DALEJ

Polonez Boga. Królowa polskich kolęd

2025-12-23 20:07

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Tajemnica tej kolędy nie kończy się na historii. „Bóg się rodzi” nie jest tylko opowieścią o Betlejem sprzed dwóch tysięcy lat, ani tylko o Polsce sprzed wieków. Śpiewając ją, wyznajemy coś bardzo osobistego: że Bóg wciąż może rodzić się w ludzkim sercu.

Wystarczą pierwsze słowa: „Bóg się rodzi…” – i nagle wszystko wokół się zmienia. Cichną rozmowy przy wigilijnym (a potem świątecznym) stole, ustaje brzęk sztućców, jakby ktoś nacisnął niewidzialny przycisk pauzy. Zostaje tylko dźwięk – dostojny, polonezowy, śpiew, który wciąga wszystkich.
CZYTAJ DALEJ

Bp Tadeusz Lityński: Chciejmy być tymi, którzy niosą dar miłości i podtrzymują nadzieję!

2025-12-24 13:01

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Lityński

diecezja zielonogórsko‑gorzowska

życzenia świąteczne biskupa

Karolina Krasowska

Pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński z okazji nadchodzących świąt Narodzenia Pańskiego składa wszystkim czytelnikom Niedzieli oraz wszystkim diecezjanom serdeczne życzenia

Pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński z okazji nadchodzących świąt Narodzenia Pańskiego składa wszystkim czytelnikom Niedzieli oraz wszystkim diecezjanom serdeczne życzenia

Pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński z okazji nadchodzących świąt Narodzenia Pańskiego składa wszystkim czytelnikom Niedzieli oraz wszystkim diecezjanom serdeczne życzenia. Posłuchajcie!

"Dziś wieczorem, ale może i w najbliższych dniach, weźmiemy do ręki opłatek i wyjdziemy do drugiego człowieka ze słowem życzenia, dobrego słowa, ale także z przełamaniem się chlebem, co jest znakiem naszej otwartości i obecności w nas daru jakim jest miłość, miłość do drugiego człowieka, a tę miłość czerpiemy z Miłości Bożej, bo Bóg przychodzi do nas w wielkiej tajemnicy, ale jednocześnie w wielkim darze Syna Bożego Jezusa Chrystusa, który stał się człowiekiem" – mówi bp Tadeusz Lityński. - "Chciejmy być tymi, którzy poprzez dobre słowo, poprzez drobne czasami gesty, niosą dar miłości i podtrzymują nadzieję. Niech ten Rok Nadziei będzie przedłużony poprzez świadectwo życia każdego z nas!" - życzy pasterz diecezji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję