Reklama

Z prac sejmowej komisji śledczej

Media publiczne: WIELKA FIKCJA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolejne przesłuchania przed sejmową komisją śledczą dotyczące afery Rywina, Rapaczyńskiej, Michnika i Millera odsłoniły mafijno-partyjniacki układ zarządzania państwową telewizją i radiofonią. Okazuje się, że od kilku już lat rady nadzorcze we wspomnianych instytucjach (łącznie z 17 regionalnymi rozgłośniami radiowymi) obsadzane są na mocy "prawa kaduka": tajnego porozumienia między SLD, PSL a Unią Wolności. Przez obsadzanie rad nadzorczych swoimi totumfackimi - wspomniane trzy partie decydują zarazem o obsadzie zarządów w całej państwowej telewizji i radiofonii. Partyjne układy w radach nadzorczych i zarządach państwowej telewizji i radiofonii przenoszą się na obsadę personalną, dziennikarską, na dobór kadr, na treść programów... W ten sposób zamiast telewizji i radiofonii publicznej, odzwierciedlających pluralizm i zróżnicowanie społeczeństwa - mamy do czynienia z telewizją i radiofonią trzech tylko partii, powiązanych swoistą niepisaną "zmową ponad podziałami". Interesujące, że w zmowie tej uczestniczy Unia Wolności, tak chętna w zarzucaniu swym politycznym przeciwnikom "spiskowej teorii dziejów". Jednak widać, że spiski, zmowy i sitwy są elementem historii, a spiskowa teoria dziejów może wyjaśnić więcej niż teoria o "tolerancji i postępie walczącym z ciemnogrodem i populizmem"...
Przesłuchania przed sejmową komisją śledczą - zwłaszcza przewodniczącego KRRiTV, Juliusza Brauna, oraz dyrektor departamentu prawnego KRRiTV, Janiny Sokołowskiej - odsłoniły bezmiary partyjnej prywaty, żerującej na kompletnym chaosie prawnym, w jakim pogrążyła się ta niebywale kosztowna dla podatnika instytucja. Ten chaos prawny, co rusz, ocierał się o jawne bezprawie, przez co Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stała się żywym urągowiskiem praworządności. To właśnie jej gremium wymyśliło dziwną zasadę, by do państwowej telewizji i radiofonii nie dopuszczać przedstawicieli małych partii, jak gdyby zakładając z góry, że słaby nie ma racji, że racje słabszego nie są warte wysłuchania... Takie podejście utrwala tylko obecny stan rzeczy, w którym ci sami ludzie w kółko głoszą w TVP i PR te same gospodarczo-społeczne rozwiązania, podczas gdy gospodarka popada w coraz większy kryzys; bezrobocie sięga 19%, a bieda zatacza coraz szersze kręgi. To właśnie media publiczne, zarządzane przez trzy partie, które obdzieliły się posadami w KRRiTV, odpowiadają w poważnej mierze za blokowanie społecznej dyskusji w Polsce, jej spłycanie do poziomu frazesów i politycznych "zaklęć", za przekształcenie publicznych (państwowych!) mediów w polityczny instrument spisku SLD, PSL i Unii Wolności. W tych państwowych mediach najwyraźniej przestało się liczyć to, czy ktoś ma coś ważnego, mądrego do powiedzenia w sprawach publicznych i jakie ma argumenty... liczy się zaś głównie to, jaką partię reprezentuje i na ile uprawia na jej rzecz propagandę.
Pod wpływem powszechnej krytyki, wręcz miażdżącej, która kierowana jest pod adresem KRRiTV - KRRiTV zmieniła ostatnio zasady "dopuszczania" na "państwowy" ekran i do "państwowego" mikrofonu przedstawicieli partii politycznych. KRRiTV uchyliła mianowicie własną obowiązującą dotąd decyzję, na mocy której dopuszczano tylko przedstawicieli partii, które zdobyły co najmniej 3% głosów w wyborach. Nowej decyzji regulującej jeszcze nie ma, ale KRRiTV już zapowiada, że jej mocą do mediów państwowych mają być dopuszczone "partie odgrywające istotną rolę w życiu politycznym". Niestety, jest to kryterium jeszcze gorsze od poprzedniego, gdyż pozostawia całkowicie politycznemu gremium KRRiTV zupełną dowolność w określaniu, które to partie odgrywają rolę "istotną"... Zamiast dotychczasowego złego kryterium - wprowadza się po prostu... brak jakiegokolwiek kryterium!...
Czy nie byłoby lepiej, by decyzje o tym, kto ma coś ważnego do powiedzenia - pozostawić samym dziennikarzom i zespołom redakcyjnym, rezygnując z jakichkolwiek arbitralnych zapisów?
Przede wszystkim potrzebna jest jednak likwidacja KRRiTV w tym zdegenerowanym instytucjonalnie i politycznie kształcie, jaki przybrała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Mjanma: biskup zaniepokojony nasilającą się przemocą wobec ludności cywilnej

2025-09-23 16:53

[ TEMATY ]

biskup

przemoc

Mjanma

ludność cywilna

Adobe Stock

Wojsko

Wojsko

Biskup diecezji Pyay w stanie Rakhine w zachodniej części Mjanmy, Peter Tin Wai, wyraził głębokie zaniepokojenie liczbą ofiar konfliktu między Armią Arakan (AA) a juntą wojskową. „Niewinni cywile są uwięzieni między dwiema walczącymi armiami” - poinformowała watykańska agencja misyjna Fides, powołując się na bp Wai.

Mjanma poważnie cierpi z powodu trwających konfliktów między różnymi grupami - głównie lokalnymi milicjami, które powstały w celu obrony społeczności wiejskich lub dzielnic miejskich przed przemocą wojskową w następstwie zamachu stanu z 1 lutego 2021 r. Ostatnio junta wojskowa zintensyfikowała ataki na Armię Etniczną Arakan, która kontroluje większość stanu Rakhine na zachodzie kraju - w tym 14 z 17 gmin.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję