W długim, ponurym, na wskroś jeszcze zimowym styczniu przeżywaliśmy i dni bardzo ciepłe, serdeczne, rodzinne. To Dzień Babci i Dzień Dziadka. Choć dni te noszą znamiona kalendarza świeckiego, w swojej
wymowie są bardzo chrześcijańskie, dotykają bowiem klimatu, w jakim żyła Święta Rodzina - wzór dla wszystkich rodzin chrześcijańskich. Zapatrzeni w Jezusa, Maryję i Józefa, a także w świętych Dziadków
- Joachima i Annę, dochodzimy do wniosku, że klimat rodzinny, klimat serdeczności, bliskości, więzi - ten klimat jest niezwykle potrzebny każdemu człowiekowi; że człowiek stworzony jest do życia w rodzinie.
Dlatego gdy widzimy dzisiaj jakieś niezrozumiałe parcie w kierunku osłabienia rodziny, a nawet jej zniszczenia, to ogarnia nas przerażenie: co w zamian?
Patrzymy na nasze umęczone rodziny. Jak wielką rolę odgrywają w nich dziadkowie, pomagając w wychowaniu wnuków, jakże często wspierając ze swoich skromnych emerytur budżety domowe dzieci, będąc nauczycielami
i strażnikami wiary młodych, autorytetami w dziedzinie moralności itp. Ale przede wszystkim są skarbnicą miłości. Odczytują to najgłębiej małe dzieci, które jeszcze inaczej niż dorośli patrzą na świat
i oczami duszy poznają wartość babci, która, choć może nie jest już młoda i piękna, to jednak prawdziwie kocha i dlatego jest tak bardzo kochana. Mówimy często, że dziadkowie bardziej kochają wnuki niż
swoje własne dzieci. Babcia zawsze kojarzyć się będzie z ciepłym i smacznym obiadkiem czy podwieczorkiem, o które już dziś coraz trudniej w naszych domach, z pobłażliwością dla dziecięcych psot, z dowartościowaniem,
pocieszeniem, przytuleniem.
Rola babci i dziadka jest dziś nie do przecenienia, przede wszystkim w wychowaniu wnuków. Nasze w bardzo dużej już części wykształcone rodziny, choć może często wiele wiedzą na temat wychowania dzieci,
w znacznej większości nie mają na ich wychowywanie czasu. I nie zawsze dlatego, że dążą do szybkiej kariery. Po prostu muszą utrzymać rodzinę, co zwykle jest ponad możliwości finansowe jednego rodzica,
przeważnie ojca rodziny, którego pobory nie wystarczają nawet na pokrycie opłat stałych. Gdyby w rolę opiekunów domowego ogniska nie włączyli się dziadkowie, ich wnuki byłyby praktycznie pozbawione domu
rodzinnego, a tym samym miały niezaspokojone podstawowe potrzeby psychiczne, takie jak potrzeba miłości, bezpieczeństwa, uznania, potrzeby estetyczne itd.
Dziadkowie, którzy sami przeżyli już wiele, służą doświadczeniem swoim dzieciom, jakże często czyniąc wszystko, by nie dopuścić do rozpadu ich rodzin. Wyłuskują z ich nerwowego życia to, co naprawdę
istotne, dla czego warto podejmować trudy wspólnego wędrowania, i mozolnie budują na tym dobro. Dobro wszystkich.
Na dziadkach spoczywa też dzisiaj w ogromnej mierze odpowiedzialność za życie religijne wnuków. Dziadkowie mają dla nich więcej czasu, wprowadzają więc w świat modlitwy, tłumaczą różnorakie zagadnienia
religijne, zapoznają z życiem Kościoła, wyjaśniają wiele problemów etycznych. Może nawet jako pierwsi uczą pacierza, opowiadają lub czytają Pismo Święte, zainteresują dziecko książką czy pisemkiem katolickim.
Babcia i dziadek podtrzymują życie rodzinne, integrują rodziny, wypraszają dla swych najdroższych wiele łask Bożych. Są prawdziwym skarbem dla młodych rodzin.
Czy jesteśmy świadomi ogromu dobra, jakiego doznają nasze rodziny przez ręce i serca naszych Dziadków? Czy ich szanujemy? Czy okazujemy tym zmęczonym już często latami i pracą osobom, że choć nieudolnie,
na pewno mało wylewnie, ale jednak bardzo ich kochamy?...
Pamiętajmy jeszcze o jednym. Nasze dzieci bacznie nas obserwują. Kiedyś prawdopodobnie będziemy dla nich wzorem, jak szanować starą matkę i ojca. Ten system jest powiązany, stanowi naczynia połączone.W
długim, ponurym, na wskroś jeszcze zimowym styczniu przeżywaliśmy i dni bardzo ciepłe, serdeczne, rodzinne. To Dzień Babci i Dzień Dziadka. Choć dni te noszą znamiona kalendarza świeckiego, w swojej wymowie
są bardzo chrześcijańskie, dotykają bowiem klimatu, w jakim żyła Święta Rodzina - wzór dla wszystkich rodzin chrześcijańskich. Zapatrzeni w Jezusa, Maryję i Józefa, a także w świętych Dziadków - Joachima
i Annę, dochodzimy do wniosku, że klimat rodzinny, klimat serdeczności, bliskości, więzi - ten klimat jest niezwykle potrzebny każdemu człowiekowi; że człowiek stworzony jest do życia w rodzinie. Dlatego
gdy widzimy dzisiaj jakieś niezrozumiałe parcie w kierunku osłabienia rodziny, a nawet jej zniszczenia, to ogarnia nas przerażenie: co w zamian?
Patrzymy na nasze umęczone rodziny. Jak wielką rolę odgrywają w nich dziadkowie, pomagając w wychowaniu wnuków, jakże często wspierając ze swoich skromnych emerytur budżety domowe dzieci, będąc nauczycielami
i strażnikami wiary młodych, autorytetami w dziedzinie moralności itp. Ale przede wszystkim są skarbnicą miłości. Odczytują to najgłębiej małe dzieci, które jeszcze inaczej niż dorośli patrzą na świat
i oczami duszy poznają wartość babci, która, choć może nie jest już młoda i piękna, to jednak prawdziwie kocha i dlatego jest tak bardzo kochana. Mówimy często, że dziadkowie bardziej kochają wnuki niż
swoje własne dzieci. Babcia zawsze kojarzyć się będzie z ciepłym i smacznym obiadkiem czy podwieczorkiem, o które już dziś coraz trudniej w naszych domach, z pobłażliwością dla dziecięcych psot, z dowartościowaniem,
pocieszeniem, przytuleniem.
Rola babci i dziadka jest dziś nie do przecenienia, przede wszystkim w wychowaniu wnuków. Nasze w bardzo dużej już części wykształcone rodziny, choć może często wiele wiedzą na temat wychowania dzieci,
w znacznej większości nie mają na ich wychowywanie czasu. I nie zawsze dlatego, że dążą do szybkiej kariery. Po prostu muszą utrzymać rodzinę, co zwykle jest ponad możliwości finansowe jednego rodzica,
przeważnie ojca rodziny, którego pobory nie wystarczają nawet na pokrycie opłat stałych. Gdyby w rolę opiekunów domowego ogniska nie włączyli się dziadkowie, ich wnuki byłyby praktycznie pozbawione domu
rodzinnego, a tym samym miały niezaspokojone podstawowe potrzeby psychiczne, takie jak potrzeba miłości, bezpieczeństwa, uznania, potrzeby estetyczne itd.
Dziadkowie, którzy sami przeżyli już wiele, służą doświadczeniem swoim dzieciom, jakże często czyniąc wszystko, by nie dopuścić do rozpadu ich rodzin. Wyłuskują z ich nerwowego życia to, co naprawdę
istotne, dla czego warto podejmować trudy wspólnego wędrowania, i mozolnie budują na tym dobro. Dobro wszystkich.
Na dziadkach spoczywa też dzisiaj w ogromnej mierze odpowiedzialność za życie religijne wnuków. Dziadkowie mają dla nich więcej czasu, wprowadzają więc w świat modlitwy, tłumaczą różnorakie zagadnienia
religijne, zapoznają z życiem Kościoła, wyjaśniają wiele problemów etycznych. Może nawet jako pierwsi uczą pacierza, opowiadają lub czytają Pismo Święte, zainteresują dziecko książką czy pisemkiem katolickim.
Babcia i dziadek podtrzymują życie rodzinne, integrują rodziny, wypraszają dla swych najdroższych wiele łask Bożych. Są prawdziwym skarbem dla młodych rodzin.
Czy jesteśmy świadomi ogromu dobra, jakiego doznają nasze rodziny przez ręce i serca naszych Dziadków? Czy ich szanujemy? Czy okazujemy tym zmęczonym już często latami i pracą osobom, że choć nieudolnie,
na pewno mało wylewnie, ale jednak bardzo ich kochamy?...
Pamiętajmy jeszcze o jednym. Nasze dzieci bacznie nas obserwują. Kiedyś prawdopodobnie będziemy dla nich wzorem, jak szanować starą matkę i ojca. Ten system jest powiązany, stanowi naczynia połączone.
Pomóż w rozwoju naszego portalu