W Jedwabnem spalono 10 lipca 1941 r. ok. 400-500, a nie 1600
Żydów - uważa ks. prał. Eugeniusz Marciniak. Jest on autorem nowej
książki o zagładzie Żydów w Jedwabnem, zatytułowanej Jedwabne w oczach
świadków. Książka zawiera cztery relacje bezpośrednich świadków tragedii
oraz rozmowę ze świadkiem pośrednim, obecnym proboszczem w Jedwabnem
- ks. kan. Edwardem Orłowskim. Obraz, jaki wyłania się z tych relacji,
przeczy wersji przedstawionej przez Jana Tomasza Grossa w książce
Sąsiedzi.
Ks. Marciniak podkreśla we wnioskach zawartych na końcu
książki, że współżycie Żydów i Polaków w Jedwabnem przed wojną układało
się poprawnie, a nawet dobrze. Z chwilą wejścia Sowietów uaktywniło
się antypolskie nastawienie Żydów, które przejawiało się w ich kolaboracji
z NKWD, m.in. przy wywózce Polaków na Syberię. Właśnie fakt kolaboracji
Żydów z Sowietami budził napięcia wśród "sąsiadów". Napięcia te wykorzystali
Niemcy, wciągając do realizacji swojego planu eksterminacji Żydów
część Polaków. Niemcy po wkroczeniu zdecydowanie demonstrowali, że
oni o wszystkim decydują i rządzą. Ks. Marciniak zwraca uwagę, że
pomimo terroru i groźby utraty życia Polacy pomagali Żydom, dzięki
czemu część z nich przeżyła wojnę. Autor zwraca uwagę, że nie można
wykluczyć, iż przed samym spaleniem Żydów Polacy starali się interweniować
u Niemców, gdyż razem z Żydami spalono również trzech Polaków. Według
ks. Marciniaka, w mordzie w Jedwabnem zginęło nie 1600 Żydów, ale
ok. 400-500. Po zakończeniu wojny i ponownym wkroczeniu Sowietów
Żydzi nadal współpracowali z NKWD, a także z UB. Właśnie pracownikiem
Urzędu Bezpieczeństwa był Szmul Wasersztajn, na podstawie relacji
którego oparł swoją książkę i wysnuł tezy obciążające Polaków J.
T. Gross.
Autor nowej książki o Jedwabnem - ks. Eugeniusz Marciniak
- jest znanym duszpasterzem rolników, dyrektorem Wydawnictwa Duszpasterstwa
Rolników, jednym z negocjatorów porozumienia między rządem a rolnikami
w 1999 r. Jak tłumaczy we wstępie, książka jest dosłownym zapisem
nagrania magnetofonowego. Ks. Marciniak świadomie rezygnuje z redakcyjnego
opracowania na rzecz autentyczności wypowiedzi. Na podstawie relacji
naocznych świadków: Janiny Biedrzyckiej, Jadwigi Wąsowskiej-Kordas,
Genowefy i Ryszarda Malczyńskich oraz Czesława Magierskiego, czytelnik
może sam wyrobić sobie obraz tamtych wydarzeń.
Pomóż w rozwoju naszego portalu