Ze zrozumiałych powodów śledzimy z niepokojem formowanie się
nowego składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Dysproporcja
w reprezentacji różnych opcji politycznych w tym głównym organie
władzy państwowej, mającym strzec ładu medialnego - mówiąc umownie
- co powinno oznaczać nadzór nad przestrzeganiem norm etyczno-prawnych
w instytucjach tak bardzo wpływających na poglądy i postawy Polaków,
jakimi są media audiowizualne, nie nastraja optymistycznie. W ostatnich
tygodniach można było obserwować zupełnie niezrozumiałe zablokowanie
kandydatury senator Krystyny Czuby, która miała wielkie szanse, by
reprezentować stronę prawicowo-katolicką w tej instytucji. Trudne
do zrozumienia było mianowicie to, że pani senator Czuba została
wyłoniona jako kandydat do KRRiT przez senacki klub AWS, a następnie,
wskutek "zdrady" części AWS-owskich senatorów, nie przeszła w tajnym
głosowaniu. Jeżeli ktoś poszukiwał ostatecznego argumentu na rzecz
poglądu, że AWS przestała już być formacją patriotyczną kierującą
się dobrem obywateli, przestrzegającą wysokich standardów moralnych,
poszukującą jak najlepszych formuł dla realizacji polskiej racji
stanu - to ten argument znalazł. Kontrkandydatem rozłamowej grupy
senatorów, który zdobył 13 popierających go podpisów, był Krzysztof
Piesiewicz, adwokat i scenarzysta filmowy, znany ze swoich liberalnych
poglądów, m.in. w kwestii życia nienarodzonych. W wywiadzie udzielonym
już po wyborach w Senacie w Tygodniku Solidarność stwierdził, że
jest w sposób oczywisty najlepszym kandydatem do KRRiT, gdyż "był
i jest najbliżej rzeczywistości" - przez 25 lat był mianowicie adwokatem,
chodził po więzieniach, prowadził rozwody etc. Nieoficjalnie wiadomo,
że powodem głosowania części senatorów AWS przeciw kandydatce własnego
Klubu była jej nieprzejednana postawa w sprawie sprzedaży ziemi obcokrajowcom.
Głosowała wbrew dyscyplinie klubowej i wbrew naciskom, przed którymi
nie zawahały się wpływowe osobistości Senatu. Nawiasem mówiąc, dziwną
rolę odegrał w tej sprawie jeden z katolickich senatorów, wywodząc,
że polska ziemia będzie o wiele skuteczniej chroniona, gdy przejdzie
ustawa o jej sprzedaży - bowiem nad prawidłowością transakcji będzie
czuwać aż dwóch ministrów - niż gdyby miała być sprzedawana pokątnie,
bez ustawowego zabezpieczenia. Zaiste, logika małego Jasia, a nie
senatora o dużym prawniczym dorobku.
Wszystko to razem czyni obraz polskiej prawicy, za którą
zwykli ludzie najczęściej uważają AWS, mocno zamglony. W opinii części
osób tej formacji z Izby Wyższej polskiego parlamentu, senator Czuba
jest zbyt radykalna, wszystko stawia na ostrzu noża, a poza tym "
nic nie robi, tylko produkuje oświadczenia". Głosom tym towarzyszyła
zupełnie niewybredna - pełna aluzji do osobistych spraw, do kwestii
wiary, sumienia i związków z Kościołem katolickim - kampania prasy
liberalnej przeciw Krystynie Czubie. Senat jednak nie jest instytucją
znajdującą się pod kloszem. Dobrze wiadomo, że Krystyna Czuba jest
nie tylko jednym z najaktywniejszych senatorów, ale że jest całkowicie
przejrzysta w swoich wyborach moralnych. M.in. jest autorką trzech
ważnych inicjatyw legislacyjnych: o nadawcy społecznym w mediach,
o pozostawieniu szkół artystycznych pod opieką Ministerstwa Kultury,
o Radzie ds. Bioetyki, oraz organizatorką kilku konferencji o ogólnopolskim,
a nawet międzynarodowym zasięgu ("Kultura polska i współczesna emigracja")
. Jej oświadczenia wygłaszane są w sprawach naprawdę wielkiej wagi,
jak weto prezydenta Kwaśniewskiego wobec reprywatyzacji i Prokuratorii
Generalnej czy - ostatnio - w sprawie przepraszania przez prezydenta
Żydów za rzekomo udowodnione i przesądzone winy Polaków. Senator
Czuba zabiera głos podczas debat senackich bardzo często, zawsze
- w sytuacjach bardzo trudnych, gdy trzeba wybrać racje moralne przeciw
racjom doraźnej polityki (tak było podczas debat nt. wychowania,
rodziny etc.). To, że taka osoba, z racji swoich poglądów, nie może
zasiadać w organie konstytucyjnym odpowiedzialnym za media publiczne
i komercyjne, naprawdę rzuca cień na AWS.
Senatorowie AWS znaleźli jednak w końcu niespornego kandydata.
Krzysztof Piesiewicz wreszcie - aczkolwiek poniewczasie - wycofał
się z kandydowania, słusznie obawiając się, że - nie będąc rekomendowany
przez klub AWS - zostanie wybrany głosami UW i SLD, co będzie równoznaczne
z politycznym sojuszem z nimi i końcem kariery na prawicy. Senatorowie
tej samej grupy, z którą związana jest Krystyna Czuba, wysunęli osobę
spoza grona senackiego: Lecha Jaworskiego, członka Rady Nadzorczej
TVP SA, młodego prawnika kierującego Biurem Prawnym Polskiej Agencji
Informacyjnej. "Wierzę, że będzie się zachowywał godnie i wiarygodnie"
- powiedziała senator Czuba.
Pomóż w rozwoju naszego portalu