Reklama

Kościół

Abp Jędraszewski: Chrześcijanin jest znakiem sprzeciwu dla świata

– Chrześcijanin był i jest znakiem sprzeciwu dla świata, bo łączy swój los z życiem Chrystusa, swego jedynego i najwyższego Mistrza i Pana, gotów cierpieć i oddawać życie dla innego i za innego – mówił abp Marek Jędraszewski w kościele Matki Bożej Pocieszenia w Krakowie. Metropolita krakowski przewodniczył Mszy św. w trzecim dniu Epifanii, czyli tradycyjnego przygotowania do Uroczystości Objawienia Pańskiego organizowanego przez pallotynów.

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

archidiecezja krakowska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Arcybiskup w homilii odwołał się do fragmentu z Pierwszego Listu św. Jana odczytywanego w czasie liturgii Słowa: „Taka bowiem jest wola Boża, abyśmy się wzajemnie miłowali”. Metropolita zauważył, że to zdanie z jednej strony w sposób niezwykle skondensowany określa, czym jest nowy Boży lud, czym jest Kościół. A z drugiej strony to zdanie wskazuje na fundament tego, dlaczego Kościół był i jest znakiem sprzeciwu dla pogańskiego świata. – Jest Bóg i pragnie, aby Jego wola działa się nie tylko w niebie, ale i na ziemi. A po drugie ten Bóg chce, abyśmy się wzajemnie miłowali przezwyciężając wszelkiego rodzaju podziały – mówił abp Marek Jędraszewski podkreślając, że w Chrystusie wszyscy wierzący są jednością i cieszą się tą samą godnością Bożego dziecka. – Przyjęcie istnienia Boga, który chce, aby ludzie się miłowali jest prawdziwym znakiem sprzeciwu – dodawał.

Metropolita zauważył, że oświeceniowy człowiek zerwał najpierw więź z Bogiem, czego konsekwencją było zerwanie relacji między ludźmi. – To z tamtych czasów pochodzi pochód kulturowy obejmujący Europę i cały zachodni świat negujący Boga chrześcijańskiego – mówił, zwracając uwagę, że w miejsce chrześcijańskiej triady „wiary, nadziei i miłości” rewolucja francuska wprowadziła: „wolność, równość i braterstwo”. Ale wolność pojmowana była coraz bardziej jako „wolność od” – od zobowiązań, noszenia wzajemnych ciężarów, od uczciwości, od prawdziwej miłości, a była coraz bardziej „wolnością do” – do własnych zachcianek, kaprysów, pragnień. Braterstwo bez Boga to braterstwo plemienne podkreślające podział na „my” i „oni”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Dzisiaj braterstwo przyjęło już bardzo szczególny kształt. Braterstwo już nie z innymi ludźmi, ale z własnym ciałem – mówił metropolita zaznaczając, że współczesny kult wartości witalnych szczególnie przejawia się w seksualności rozumianej jako dobro powszechne pozbawione jakiejkolwiek intymności; wyraża się też hasłach powszechnie głoszonych w ostatnich miesiącach na ulicach polskich miast: „moje ciało należy do mnie”. – Własne ja podniesione do rangi symbolu czy dogmatu parareligijnego – mówił arcybiskup zwracając uwagę, że nowa wolność brzmi: „żadnych umów, żadnych reguł i żadnych zobowiązań”.

Reklama

Przyczyną nienawiści świata wobec chrześcijan jest wiara w Boga, który jest miłością, a Jego wolą jest wzajemna miłość między ludźmi. – Dla neopogańskiego świata to krzyczący znak sprzeciwu, więc trzeba go wyeliminować – mówił arcybiskup. – Im większy będzie krzyk, zwłaszcza przeciwko życiu dzieci nienarodzonych, tym większa będzie nienawiść do Kościoła – dodawał

Podziel się cytatem
.

Reklama

Metropolita zaznaczył, że dla chrześcijanina najważniejsze jest związanie się z Chrystusem, na wzór którego powinni oddawać życie za braci. – Chrześcijanin był i jest znakiem sprzeciwu dla świata, bo łączy swój los z życiem Chrystusa, swego jedynego i najwyższego Mistrza i Pana, gotów cierpieć i oddawać życie dla innego i za innego – mówił arcybiskup podkreślając, że chrześcijańska miłość musi się objawiać konkretnymi uczynkami i być oparta na prawdzie, która zawarta jest w Ewangelii.

Już po raz czwarty w pallotyńskiej parafii Matki Bożej Pocieszenia w Krakowie organizowana jest Epifania, czyli specjalne przygotowanie do Uroczystości Objawienia Pańskiego. Wydarzenie przebiegające pod hasłem: „Rozeznanie. Co się czynić powinno” nawiązuje do tradycji oktaw Epifanii, zapoczątkowanych przez św. Wincentego Pallottiego w 1836 r. Założyciel pallotynów chciał, aby uroczyste obchody oktawy tego święta ukazywały „drogocenną rozmaitość, jaką przyozdobiony jest Kościół święty”.

2021-01-05 20:43

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Marek Jędraszewski wprost o in vitro: łączy się ze śmiercią!

Jedynie Bóg jest źródłem i Panem życia - mówił, poruszając temat in vitro, ks. abp Marek Jędraszewski, arcybiskup metropolita łódzki, zastępca przewodniczącego KEP w homilii wygłoszonej w czwartek w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Transmisję z Mszy św. przeprowadziły Radio Maryja i TV Trwam.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję