Reklama

Brat Ludwik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Brat Ludwik Muzalewski CM (1883-1944) urodził się jako dziecko Huberta i Marianny z domu Pieńkowskiej 22 sierpnia 1883 r. w Krajęcinie w parafii Lisewo w diecezji chełmińskiej. Tereny te należały wówczas do zaboru pruskiego. Pierwsze nauki pobierał w szkołach pruskich w Pniewitem, a następnie w Grudziądzu. 21 lipca 1902 r. wstąpił do Zgromadzenia Księży Misjonarzy w Krakowie na Stradomiu, gdzie po odbyciu nowicjatu 2 sierpnia 1904 r. złożył śluby zakonne. W styczniu 1905 r. wyjechał do Małego Seminarium Arcybiskupiego we Lwowie, by zajmować się m.in. dozorem nad służbą i opieką nad izbą przeznaczoną dla chorych. Po powrocie do Krakowa w sierpniu 1906 r., pracował w zakładzie wychowawczym dla chłopców-sierot. Odpowiadał także za pogrzeby w szpitalu św. Łazarza oraz opiekował się młodzieżą w zakładzie wychowawczym ks. Kazimierza Siemaszki. Tak szeroka odpowiedzialność br. Ludwika rozwijała się aż do 1913 r., kiedy to przeniesiono go do Lwowa.
Po wybuchu I wojny światowej br. Ludwik na krótkie okresy był wcielany do wojska. Po zakończeniu wojny, w listopadzie 1918 r., powrócił do bliskiego swemu sercu Krakowa. Potem był skierowany do Bugaju w Małopolsce. W 1920 r. jako misjonarz udał się do Brazylii, gdzie został wyznaczony m.in. do pomocy w redakcji tygodnika „Lud”. W Ameryce Południowej przebywał aż do 1931 r. Następnie powrócił do ojczyzny. W Polsce przez kolejne lata przebywał w Krakowie, Lwowie, Bydgoszczy, Warszawie. W sierpniu 1939 r. otrzymał urlop. Niestety, rozpoczęta z początkiem września II wojna światowa pokrzyżowała jego plany. Podczas pobytu w Bydgoszczy, 8 września, został aresztowany. Następnego dnia było już można go zobaczyć na Starym Rynku wśród kilkudziesięciu księży, nauczycieli i urzędników czekających na masową egzekucję. Jeden z uczestników tamtych wydarzeń, Edmund Kaczanowski, profesor Studium Pedagogicznego w Bydgoszczy, któremu udało się przetrwać wojnę, wspomina: „Ustawiono nas w cztery czy pięć rzędów tyłem do kościoła, pozostawiając pomiędzy nami odstęp po około dwa metry. Zapowiedziano, że nie wolno nam się rozglądać ani poruszać, kazano podnieść ręce do góry. (…) Tymczasem godzina mijała za godziną, a sytuacja się nie zmieniała. Jedynie oprawcy nasi starali się wszelkimi sposobami «uprzyjemnić» nam czas. Co chwilę padały rozkazy «padnij! powstań!»”. Br. Muzalewski mimo szoku i przerażenia podczas tych wstrząsających wydarzeń podtrzymywał osłabionego głodem, cierpieniem i biciem ks. Kazimierza Stepczyńskiego, dziekana dekanatu bydgoskiego. Nie zważał na to, że może go za to czekać śmierć. Szczęśliwym trafem udało mu się jednak przeżyć ten tragiczny dzień i koszmar prześladowania, a po 52 dniach został zwolniony. Przedostał się przez zieloną granicę do Generalnego Gubernatorstwa by, jak przed wojną, dalej posługiwać w kościele Krzyża Świętego w Warszawie. Tam po kilku latach pracy duszpasterskiej, 7 lutego 1944 r. o godz. 4.30, podczas przeprowadzanej w kościele przez gestapowców obławy, został ponownie aresztowany i osadzony na Pawiaku. Razem z nim aresztowano jeszcze 21-osobową grupę księży misjonarzy i braci zakonnych. W tej grupie znalazł się również ks. Jan Rzymełka - proboszcz parafii Krzyża Świętego i jednocześnie superior Domu Księży Misjonarzy św. Wincentego ŕ Paulo. Ks. Jan Rzymełka po latach, wspominając tamten okres, pisał: „Otoczonych silną, uzbrojoną strażą gestapowców, przewieziono nas na Pawiak, zamykając w suterynach, w celi o wymiarze 3 m 2 cent. długa i 1 m 80 cent. szeroka - dusiło się nas dziesięciu. (…) Najokropniejsze były godziny o 5 rano i o 10 wieczorem; wtedy to bowiem brutalnie porywano z cel więźniów na rozstrzelanie. (…) Nas natomiast 29 marca powiązano po pięciu razem, załadowano do bydlęcych (bez kubłów) wagonów, gdzie uprzednio posypano rozlasowane wapno (...) i przetransportowano do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen”. Następnie po odbytej kwarantannie do Reichenau przewiezieni zostali do filii tegoż obozu na terenie obecnych Czech, w którym funkcję komendanta pełnił SS-Hauptscharführer Ernst Braun. Według relacji byłych więźniów, „był on porywczy, zawzięty, rygorystyczny i nieczuły na żadne sentymenty - nieludzki i zły. On to wymyślał najprzeróżniejsze kary dla więźniów, jak stójki wielogodzinne na mrozie, żabki, tarzanie się bez względu na pogodę, dodatkową pracę, szpiclowanie, bicie, które doprowadzało przy braku opieki lekarskiej do wielu zgonów”. W takich tragicznych warunkach przyszło umrzeć w wieku 60 lat br. Ludwikowi. Zmarł 18 kwietnia 1944 r. z powodu braku pomocy medycznej. Kilka dni później, 24 kwietnia, jego ciało spopielono w cywilnym krematorium w Libercu, a prochy pochowano na przykrematoryjnym cmentarzu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Z Czech przez Polskę do nieba

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 20-21

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Tadeusz Jastrzębski

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół pw. św. Jana Chrzciciela

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół
pw. św. Jana Chrzciciela

Urodził się zaledwie 10 lat przed chrztem Polski. Śmierć męczeńską poniósł już jednak w czasach, kiedy nad Wisłą władcy zdawali sobie sprawę ze znaczenia świętych relikwii. Czy Polska byłaby dziś tym samym krajem, gdyby nie św. Wojciech, jego związki z naszym państwem oraz przyjaźń z cesarzem?

Św.Wojciech został biskupem Pragi jako 27-letni mężczyzna. Jak podają jego biografowie, do katedry miał wejść boso, co prawdopodobnie symbolizowało ewangeliczną prostotę przyszłego męczennika. Potwierdzeniem tej tezy są inne historyczne źródła, według których wiadomo dziś ponad wszelką wątpliwość, że Wojciech nie dysponował wielkim majątkiem. To, co posiadał, miało służyć sprawowaniu kultu, zaspokajaniu potrzeb miejscowego kleru oraz jego osobistemu utrzymaniu.

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję