Prezes bielskiego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Kamil Duc, pracownik biura Akcji Katolickiej i KSM-u Krzysztof Gawłowski i kościelny asystent młodzieżowego stowarzyszenia ks. Piotr Bączek byli uczestnikami II Rajdu dla Życia, który przemierzył całą Polskę dwoma trasami, wyznaczającymi na mapie naszego kraju krzyż. W zamyśle organizatorów pierwsza trasa miała połączyć dwie najbardziej oddalone od siebie miejscowości na linii południe - północ, czyli Zakopane i Hel. Tą drogą od 30 lipca do 9 sierpnia jechało 13 rowerzystów, wśród których byli także przedstawiciele bielsko-żywieckiej diecezji. Druga z wytyczonych tras biegła z Giżycka do Międzyrzecza na zachodzie Polski, szlakiem pierwszych męczenników Polskich. Obie grupy spotkały się w Toruniu 6 lipca.
- Rajd dla Życia obejmuje krzyżem ojczyznę, równocześnie biegnie śladami pierwszych polskich męczenników, gdyż ich życie i ofiara stanowi motyw w poszukiwaniu odwagi do codziennego budowania cywilizacji miłości - poinformowali organizatorzy rajdu z diecezji legnickiej. Rajd ma charakter pielgrzymki życia przez polską ziemię. Jest to czas szczególnej modlitwy za dzieci poczęte oraz promocji Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego - dodają. Główny organizator rajdu-pielgrzymki ks. Janusz Wilk z Legnicy zaznaczył, że inicjatywa miała na celu głównie świadectwo i medialną promocję idei obrony życia. Podkreślił także fakt, że jest to głos młodych, którzy reprezentowali środowiska KSM z całej Polski.
Młodzi cykliści przejechali przez 8 województw i 16 diecezji, pokonując w sumie ponad 1500 km. Zatrzymując się w większych miastach i różnych parafiach młodzi dawali świadectwo w obronie życia nienarodzonych dzieci. Rozdawano materiały pro-life i zorganizowano kilka konferencji prasowych pozwalających dotrzeć z ideą rajdu do lokalnych mediów. Zadbano także o to, by rajd zaistniał również w portalach społecznościowych bliskich młodemu pokoleniu.
Trasę z południa na północ rowerzyści zakończyli symbolicznym zanurzeniem kół rowerowych w wodach Bałtyku, nie ukrywając przy tym radości i satysfakcji. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego powodu, że udało nam się dojechać - powiedział Kamil Duc, prezes bielskiego KSM-u. - To wspaniała inicjatywa, przede wszystkim ze względu na cel, jaki jej przyświeca. Ale to także przygoda wspólnego spędzania czasu, zmierzenia się z dość długą trasą. Jeśli rajd wystartuje w przyszłym roku, to z pewnością pojedziemy - podkreślił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu