Reklama

Chełm

Wdzięczna pamięć

Niedziela lubelska 9/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naszym byciu z Bogiem ważne jest, abyśmy umieli niestrudzenie szukać, wiernie naśladować, być razem we wspólnocie łączących nas wartości” - pisał w książce „Okruchy wartości” abp Józef Życiński. I właśnie wspólnota wartości zgromadziła tysiące mieszkańców ziemi chełmskiej, którzy w środę, 16 lutego, przybyli, by pożegnać swojego Pasterza. Modlili się, czuwali i zapewniali o pamięci. Różne wspólnoty religijne, młodzież i osoby starsze trwały przy Zmarłym, by złożyć mu hołd oraz wypraszać łaskę nieba dla tego, który im błogosławił.
Trumna z ciałem abp. Józefa Życińskiego przybyła do Chełma z Tarnowa ok. godz.14.30. Mieszkańców o przybyciu poinformowały dzwony, których dźwięk rozbrzmiewał w całym mieście. Tłumy wiernych czekały już przed kościołem pw. Rozesłania Świętych Apostołów w Chełmie, skąd w kondukcie pogrzebowym z udziałem bp. Artura Mizińskiego, sekretarza śp. Arcybiskupa, ks. Tomasza Adamczyka i kanclerza kurii ks. Wojciecha Pęcherzewskiego oraz przedstawicieli władz samorządowych z marszałkiem województwa Krzysztofem Hetmanem udały się do bazyliki Mariackiej na Górze Chełmskiej. W kondukcie podążali także przedstawiciele służb mundurowych z orkiestrą wojskową, uczniowie z chełmskich szkół ze swoimi sztandarami oraz ludzie, którzy z potrzeby serca towarzyszyli w ostatniej drodze ks. Arcybiskupa po chełmskich ulicach.
Abp Józef Życiński wiele razy przybywał do Chełma, by modlić się u stóp Chełmskiej Madonny. Wierni pamiętają jego obecność na dorocznym odpuście na Górce, na który każdego roku osobiście zapraszał celebransów i kaznodziejów. Ten fakt wspomniał m.in. proboszcz Mariackiej parafii ks. prał. Tadeusz Kądziołka, ale chełmianie pamiętają też inne arcybiskupie inicjatywy i posługi: poświęcenie rosarium, erygowanie parafii i poświęcenie kościoła Świętej Rodziny, erygowanie parafii bł. Matki Teresy z Kalkuty, koronację obrazu św. Antoniego, poświęcenie ołtarza w kościele Chrystusa Odkupiciela czy otwarcie muzeum przy parafii Rozesłania Świętych Apostołów w Chełmie. Fakty wymienione przez ks. kan. Józefa Piłata, dziekana dekanatu Chełm-Zachód, to tylko nieliczne ślady obecności Arcybiskupa w Chełmie. Abp Życiński zawsze pamiętał o ludziach tu mieszkających, pracujących, wychowujących dzieci, o osobach chorych i samotnych. Świadectwem tego jest obecność na chełmskich uroczytościach pogrzebowych m.in. kobiety, która przyjechała, by pożegnać Arcybiskupa Józefa, bo on odwiedził jej chorą mamę, gdy był w Chełmie, lub innej, której dwóm synom udzielił sakramentu bierzmowania. Nikomu, kto tu przybył, Metropolita nie był obcy.
Mszy św. koncelebrowanej przez chełmskich, krasnostawskich, siedliskach i hrubieszowskich kapłanów przewodniczył bp Józef Wróbel, który wspominając postać zmarłego Arcypasterza, zaznaczył, że jego działalność naukowa owocowała licznymi inicjatywami duszpasterskimi. - Z umysłem pełnym idei wychodził naprzeciw różnym ludziom. Był obecny pośród wiernych archidiecezji na wzór zatroskanego ojca, na wzór doglądającego złocących się już pól gospodarza. Z życzliwością wychodził naprzeciw oczekiwaniom ludzi prostych i inteligencji, wobec troszczących się o swój rodzinny dom, jak i wobec tych, którzy niosą na swoich barkach odpowiedzialność za wspólne dobro, pełniąc różne urzędy. Z otwartym sercem i umysłem szedł również do ludzi wątpiących, poszukujących, niewierzących czy też przynależących do innych Kościołów i religii, nie pomijając członków ugrupowań społecznych i politycznych, stojących - przynajmniej w założeniach - raczej z dala od Kościoła - podkreślał bp Wróbel. - Niezliczone bierzmowania, wizytacje, uroczystości w parafiach, akcje duszpasterskie, odwiedziny księży w parafiach i wiernych. Rzucała się w oczy jego niezawodna obecność. Był wszędzie tam, gdzie człowiek chory, opuszczony, samotny, dotknięty nieszczęściem mógł oczekiwać postaw solidarności ze strony innych ludzi, a zwłaszcza Kościoła.
I pewnie takiego go zapamiętają mieszkańcy ziemi chełmskiej. Dziekan ks. Piłat, w imieniu wszystkich zgromadzonych na uroczystościach pogrzebowych kapłanów i świeckich, zapewnił o pamięci i obiecał realizować w dalszym życiu pasterskie przesłanie zmarłego Arcybiskupa.
Po Mszy św. kondukt żałobny z trumną śp. abp. Józefa Życińskiego udał się w drogę do Lublina, a chełmianie w ciszy i zadumie udali się do swoich domów. Niektórym brzmiały w uszach słowa napisane przez ks. Arcybiskupa, które przypomnieli w czasie czuwania członkowie Domowego Kościoła: „Nieraz w życiu czujemy się (…) bezradni, samotni, opuszczeni. Tylko łzy zdają się stanowić jedyny język, który stwarza szansę wyrażenia naszych uczuć. (…) Łzy potrafią jednak również tak przesłonić widnokrąg, że można nie rozpoznać nawet samego Chrystusa, który kieruje do nas swe kroki i nazywa każdego z nas po imieniu. (…) Trzeba wyciszyć się, by usłyszeć Chrystusa, który mówi do każdego z nas po imieniu i zleca nam nowe zadania na nową sytuację”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezu, pomóż mi nieść mój krzyż

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 10, 1-12.

Piątek, 24 maja. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Wspomożycielki Wiernych

CZYTAJ DALEJ

Matko, co Jasnej bronisz Częstochowy, módl się za nami...

2024-05-24 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Oto stajemy w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze. Pochodzenie obrazu i data jego powstania nie są znane. Jak mówi legenda ikona ta jest jedną z siedemdziesięciu namalowanych przez świętego Łukasza Ewangelistę na fragmentach stołu, przy którym posiłki spożywała Święta Rodzina.

Rozważanie 25

CZYTAJ DALEJ

76 lat temu został zamordowany rtm. Witold Pilecki

2024-05-25 08:53

[ TEMATY ]

historia

rtm. Witold Pilecki

pl.wikipedia.org

76 lat temu, 25 maja 1948 r., w więzieniu mokotowskim komuniści zamordowali rtm. Witolda Pileckiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 r., oficera AK, więźnia Auschwitz. „Przez całe życie pracowałem dla Polski” – pisał w liście do komunistycznego dyktatora Bolesława Bieruta.

Witold Pilecki pochodził z rodziny szlacheckiej o tradycjach niepodległościowych. Jego dziad Józef Pilecki został zesłany na Syberię za udział w Powstaniu Styczniowym, a majątek rodzinny na Nowogródczyźnie uległ częściowej konfiskacie. Jako uczeń gimnazjum związał się z ruchem harcerskim. Pod koniec I wojny światowej wstąpił do oddziałów samoobrony, które na przełomie 1918 i 1919 r. przejęły władzę w mieście, a następnie broniły go przed bolszewikami. Następnie walczył w oddziale ułanów dowodzonym przez legendarnego „Łupaszkę”, czyli rtm. Jerzego Dąmbrowskiego. W 1920 r. podczas wojny polsko-bolszewickiej bronił Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję