W Muzeum Kresów w Lubaczowie zorganizowano wystawę „Drewniane wiatraki na Podkarpaciu. Źródło siły i postępu”.
„Młyny i wiatraki przez setki lat były nieodłącznym towarzyszem krajobrazu. Położone najczęściej na wzniesieniach, górowały nad wsiami, były miejscem bardzo ważnym dla lokalnych społeczności. Były symbolem postępu technicznego, dostatku i powodzenia. Dziś widok wiatraka należy do rzadkości. Wyparły je elektrownie. Młyny obecnie poruszane są energią prądu elektrycznego. Wiatraki możemy podziwiać dziś na tej wystawie” - mówił dyrektor Muzeum Kresów w Lubaczowie Stanisław Piotr Makara podczas otwarcia wystawy w listopadzie.
Starosta lubaczowski Józef Michalik powiedział, że na terenie powiatu lubaczowskiego nie ostał się żaden z wiatraków. A szkoda. Z badań wynika, że wieją tu dobre wiatry, zwłaszcza na przestrzeni między Dachnowem a Cieszanowem, Oleszycami a Futorami i na Roztoczu. Nie ostał się także żaden młyn wodny. Ostatni był w Budomierzu, wcześniej były takie młyny m.in. w Lubaczowie, Cieszanowie, Baszni. Dobrze się stało, że dzięki uprzejmości dr Grażyny Stojak, Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków możemy wiatraki zobaczyć w Lubaczowie na fotogramach.
Komisarz wystawy dr Grażyna Stojak przypomniała historię wiatraków, które najwcześniej powstały w Azji. W Polsce pojawiły się na przełomie XIV i XV wieku. Omówiła także różne typy wiatraków od „koźlaków” po „paltraki” i „holenderskie”. Zauważyła: „Wiatraki z krajobrazu Podkarpacia odchodzą. Schroniły się w skansenach: w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej, Muzeum Parafii rzymsko-katolickiej w Szufranowej k. Strzyżowa, w kolekcji ks. Antoniego i Bronisława Domino”.
Według przeprowadzonych badań, na terenie byłego woj. rzeszowskiego na początku XX wieku było ok. 1700 młynów wodnych i wiatraków. Zostało ponad 30, z czego czynny jest jeden wiatrak, którego właścicielem jest młynarz wietrzny Jan Szaro z Kalembiny k. Strzyżowa. Pozostałe domagają się prac konserwatorskich.
W dniu otwarcia wystawy odbył się także pokaz mielenia na żarnach w wykonaniu Grupy Obrzędowej z Cewkowa Woli pod kierownictwem Anieli Mrówki. Ta znana ludowa śpiewaczka i artystka, zdobywczyni wielu nagród i wyróżnień na przeglądach krajowych, wojewódzkich i regionalnych za krzewienie kultury ludowej, pokazała, na czym polega przygotowanie mąki do pieczenia chleba. Każdy mógł spróbować swoich sił w mieleniu zboża na żarnach. Była także degustacja domowego pieczywa przygotowanego przez p. Anielę. Oprócz chleba można było zasmakować pieczonych pierogów z kaszą gryczaną i kapustą. Połączenie piękna i niepowtarzalności urody drewnianych wiatraków z praktyczną pracą na żarnach oraz z smakowanie domowych wypieków było „strzałem w dziesiątkę”. Wiatraki, sfotografowane w większości przez dr Grażynę Stojak i Jerzego Ginalskiego, dyrektora sanockiego skansenu, mogliśmy oglądać na wystawie do 10 grudnia br.
Pomóż w rozwoju naszego portalu