Podzieleni na szesnaście grup pielgrzymi, mimo zimna i bólu nóg, po przebyciu 35 km dotarli do Trzebnicy. W pielgrzymce wzięła udział rekordowa liczba księży - w tym roku było ich aż 80. Wierni dali świadectwo, że krzyż nie jest im obojętny.
„Głupstwo krzyża” - tym zaczerpniętym z Listu do Koryntian św. Pawła hasłem chciałbym sprowokować wszystkich pielgrzymów do rozważenia nauki krzyża - mówił przed wyjściem w trasę główny przewodnik trzebnickiej pielgrzymki, ks. Stanisław Orzechowski, znany wszystkim jako „Orzech”. Nie mógł bowiem zostać pominięty milczeniem ten aktualny w mediach temat krzyża i jego miejsca w naszym życiu. Podczas całodniowego pielgrzymowania wierni mogli w skupieniu zastanowić się, czym dla nich jest krzyż.
16 października, szósta rano pod katedrą, tłumy wiernych z plecakami na plecach - rozpoczęcie pielgrzymki do Trzebnicy różni się od sierpniowego wyjścia pielgrzymów na Jasną Górę tylko tym, że w momencie zbiórki na Ostrowie Tumskim jest jeszcze zupełnie ciemno. Około godziny siódmej pielgrzymi uformowali się w grupy i wyruszyli w trasę. Z nagłaśniających tub dało się słyszeć pierwsze modlitwy o dobrą pogodę, zaraz potem pielgrzymi rozpoczęli śpiew „Godzinek”. Podczas trasy odmówione zostały Koronka do Bożego Miłosierdzia i Różaniec - modlitwy ważne i osobiste, bowiem przed każdą dziesiątką zostały odczytane intencje, wypisane wcześniej przez pielgrzymów na małych karteczkach i zebrane na trasie przez porządkowych. Padały prośby o uleczenie chorób, o zdanie egzaminów, o poprawienie relacji w małżeństwie, ale nie zabrakło też podziękowań za otrzymane zdrowie czy pomyślne rozwiązanie problemów. Kierunek refleksji podejmowanej podczas modlitw w trakcie tej jednodniowej pielgrzymki nadała konferencja „Orzecha”. Pielgrzymi szli i w skupieniu słuchali słów „Orzecha”. Skąd wynika obecne zamieszanie wokół krzyża? Do czego powinien służyć krzyż? Z ust Głównego Przewodnika padły odpowiedzi nie tylko na te pytania. Obecne napięcie wokół niego wynika z tego, że dla kogoś krzyż jest głupstwem, zgorszeniem, dla innego zaś drzewem życia, z którym jest serdecznie związany - nauczał „Orzech”. Krzyż od wieków wpisany jest w polską kulturę i nie może zostać z niej wyrugowany. Pamiętać jednak należy, że krzyża używać można jedynie do szerzenia Ewangelii.
Krzyż obecny jest nie tylko w kościele i miejscach z nim związanych, ale też np. przy drogach, w miejscach wypadków. Bliscy śmiertelnych ofiar nie stawiają w tych miejscach znaków zapytania, lecz krzyże właśnie. Nie bójmy się zrobienia znaku krzyża na czyimś czole. Jeśli nie wstydzimy się tłuczenia przez młodą parę kieliszków na weselu, to dlaczego nie mamy śmiałości, by wykonać drobny, a tak wymowny gest, zwany „ubezpieczaniem czaszki” (tak nazwał go kiedyś mały podopieczny „Orzecha”). Główny Przewodnik zaproponował także, by korzystać z mądrości Chrystusa i czerpać Jego moc, przytulając się do krzyża.
U celu podróży czekał na pielgrzymów bp Andrzej Siemieniewski. Przewodniczył Mszy św., która stanowiła ostatni punkt programu tegorocznej pielgrzymki. Po Eucharystii trzęsący się z zimna pielgrzymi posilili się pysznym krupnikiem u sióstr jadwiżanek, po czym nakarmieni duchowo i fizycznie odjechali do swych domów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu