Reklama

Buty jak relikwie

W stanie wojennym ludzie siedzieli u niego od rana do nocy. A on wchodził, wychodził, siadał, z kimś porozmawiał z boku, spowiadał, parzył herbatę. Uśmiechnięty, zaaferowany, przemęczony

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rankiem 13 grudnia 1981 r. ks. Jerzy obudził się o świcie. Włączył radio. Wysłuchał porannego komunikatu i się przeraził. - Czy to możliwe, by władza wypowiedziała wojnę swemu narodowi? - pytał sam siebie. Odruchowo podniósł słuchawkę, by zadzwonić do Okopów. Ale telefony w całej Polsce już wyłączono. Nie było możliwości skontaktowania się nawet z pogotowiem. Stan wojenny już obowiązywał.
Szybko dowiedział się, że już o północy zatrzymano ponad trzy tysiące ludzi i aresztowano blisko dziesięć tysięcy działaczy związkowych, których przewieziono do zakładów karnych. Widział, że w mieście stały opancerzone wozy i czołgi, a milicjanci i zomowcy budzili przerażenie pistoletami maszynowymi i gumowymi pałkami. Brutalnie rozpraszane były wszelkie demonstracje i strajki, ostro pacyfikowano zakłady pracy. Ginęli ludzie.

Ważny zwykły człowiek

Reklama

Gdy tylko dowiedział się, że kard. Józef Glemp powołał w Warszawie Komitet Prymasowski Pomocy Internowanym i Uwięzionym, od razu zaangażował się w jego działalność. Z pamięci recytował listę ludzi, którzy potrzebowali pomocy. Tym bardziej, że wśród internowanych znalazło się wielu jego znajomych, robotników i działaczy opozycyjnych. Ktoś potrzebował swetra, ktoś lekarstw albo mleka dla dziecka. A tam właśnie zbierano pieniądze, odzież i leki. Część tych darów pochodziła z Niemiec, Francji i innych zachodnich krajów.
Popiełuszko w niesieniu pomocy szedł jeszcze dalej: odwiedzał nawet internowanych w więzieniach. W zakładzie karnym w Białołęce spotkał go kiedyś ks. Jan Sikorski. Tak wspomina tę chwilę: - Ks. Popiełuszko zjawił się z całym naręczem różnych posłannictw. Pamiętam, że podszedł do mnie na korytarzu i zaczął wymieniać nazwiska ludzi, którym trzeba pomóc: dostarczyć lekarstwa albo ubrania. Widziałem, jak bardzo się o nich troszczy. Zaskoczyła mnie jego wielka troska o więźniów. I wcale nie o wielkich działaczy, którzy też tam wtedy byli, ale o zwykłego człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szkoda wyjechać

Punkt pomocy powstał również w... mieszkaniu ks. Jerzego. Ludzie garnęli się tam o każdej porze, a on przejmował się ich losem i starał się pomóc. Częstował herbatą, kanapkami. „Zauważyłem, że nieraz siedzę w domu, chociaż mógłbym gdzieś wyjechać, bo mi szkoda, że może pod moją nieobecność ktoś będzie potrzebował pomocy” - notował później w Zapiskach.
Ludzie siedzieli u niego od rana do nocy. A on wchodził, wychodził, siadał, z kimś porozmawiał z boku, spowiadał, parzył herbatę. Uśmiechnięty, zaaferowany, przemęczony.
Współpracował z lekarzami, którzy wiedzieli, komu ta pomoc jest najbardziej potrzebna i jak ją sprawiedliwie rozdzielić. - Wpadał nieraz do nas i z przerażeniem w głosie pytał mnie, jakie lekarstwa są najbardziej przydatne na konkretne schorzenie - wspominała doktor Barbara Janiszewska.
Troszczył się, by leków dla wszystkich starczyło. Wiedział, że w polskich aptekach nie wszystkie są dostępne. Te leki wielu ludziom uratowały życie. Ojciec doktor Janiszewskiej na przykład, który był po wylewie i chorował na zator mózgu, nie miał żadnych szans na przeżycie. Ale gdy zaczął brać lekarstwa, które zdobył dla niego ks. Jerzy, odzyskał zdrowie. Żył jeszcze dziesięć lat.

Bardziej potrzebował niż ja

Sam rozładowywał transporty darów zagranicznych i zanosił wszystko do swego pokoju. A potem rozdawał. Nie miał zwyczaju zostawiać czegoś dla siebie.
Pewnego razu nadszedł duży transport z odzieżą francuską. Siostra Jana Płaska znalazła w nim wełniany sweter, który odłożyła dla ks. Jerzego. Ucieszyła się, gdy go przyjął. Ale jej radość nie trwała długo, bo ksiądz potrzymał go jedynie przez kilka godzin. A potem ofiarował jednemu z mężczyzn. - Bardziej potrzebował niż ja - tłumaczył siostrze.
Słynął też z tego, że chodził w zniszczonych albo podartych butach, mimo że w każdym transporcie darów z zagranicy jedna para była przeznaczona dla niego. On jednak uparcie powtarzał, że są za duże albo za małe, za ciasne albo za luźne. Każdy pretekst był dobry, by komuś je oddać.
W stanie wojennym przyszedł kiedyś do ks. Jerzego mężczyzna. Młody, zwolniony właśnie z miejsca internowania. Skarżył się, że nie ma butów na zimę. Ksiądz zdjął wtedy z nóg własne buty i oddał nieznajomemu. Tych butów ów mężczyzna nigdy nie włożył. Zdobył inne, a te od ks. Jerzego schował do szafy. Do dziś przechowuje jak relikwie.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV wzywa do dbałości w celebrowaniu liturgii Słowa

2025-11-17 11:45

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican media

Do szczególnej dbałości o celebrowanie liturgii Słowa Bożego, promocji Liturgii Godzin oraz pobożności ludowej zachęcił Papież Leon XIV w przemówieniu do uczestników kursu dla odpowiedzialnych w diecezjach za duszpasterstwo liturgiczne - informuje Vatican News. Chodzi o sprzyjanie owocnemu uczestnictwu Ludu Bożego, jak również o liturgię godną - wskazał Papież.

Kurs dla odpowiedzialnych za duszpasterstwo liturgiczne został zorganizowany przez Papieski Instytut Liturgiczny św. Anzelma. Papież przypomniał, że kurs wpisuje się w realizację zadań formacyjnych wyrażonych w konstytucji apostolskiej Veritatis gaudium, takich jak formowanie celebransów i wiernych, aby przygotować ich do posługi w duszpasterstwie i liturgii.
CZYTAJ DALEJ

W jaki sposób rozumie się koniec świata?

2025-11-13 10:48

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
CZYTAJ DALEJ

ks. Molewski: Czy chcielibyście życie oddać za czystość?

2025-11-17 12:39

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi

IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi

- Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! – mówił ks. Jerzy Molewski podczas konferencji dla Ruchu Czystych Serc.

W kaplicy św. Krzysztofa przy Sanktuarium Imienia Jezus w Łodzi odbyło się IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc. Okazją do spotkania było święto bł. Karoliny Kózkówny, patronki ruchu i młodej męczennicy z podtarnowskiej Zabawy. Spotkanie rozpoczęli organizatorzy, którzy powitali przybyłych do Łodzi członków Ruchu Czystych Serc, następnie krótką modlitwę uwielbiania poprowadził ks. Adam Pawlak, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Zebrani odmówili także litanię do bł. Karoliny Kozkówny, która przez cały dzień spotkania młodym towarzyszyła podczas spotkania w swoich relikwiach i obrazie, który pochodzi z Sanktuarium w Zabawie. Konferencję wygłosił ks. Jerzy Molewski, zaczynając od przewrotnego pytania: - Czy chcielibyście życie oddać za czystość? (…) Dziś największy problem jest z wdzięcznością. Nie umiemy dziękować. Dziecko, które nie umie dziękować za obiad odchodząc od stołu, jest niewychowane. Brak wdzięczności rodzi smutek, niezadowolenie, depresję. To ojciec ma uczyć dziecko wdzięczności wobec mamy, a mama wdzięczności za wiele codziennych rzeczy. To jest takie przygotowanie dla nas, by w przyszłości być dobrą żoną czy dobrym mężem. Brak wdzięczności rodzi różne problemy życiowe. Człowiek, który widzi że jest obdarowywany w nim rodzi się szczęście i świadomość obdarowania. Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! Jeśli w przyszłości masz być świętą matką czy świętym ojcem, musisz o to bardzo dbać, wdzięczność rodzi przyjaźń, poprawia relacje. Żyjemy w świecie niezadowolenia, który wielu rani. Niespełnione oczekiwania bardzo nas ranią. Żyjemy wczasach zapomnienia o cnocie wdzięczności… Dziś zatem chcemy uczyć się wdzięczności, chcemy się nią obdarowywać. Wdzięczność rodzi miłość! Jeśli ktoś zobaczy, że jest obdarowany, to w nim rodzi się miłość i idzie z nią dalej. Pan Bóg chce dobra człowieka, na każdym kroku. Wdzięczność rodzi niesamowitą radość. Jeśli zrobisz coś dobrego, ten gest dobroci potrafi budować relacje i ona do Ciebie wróci! – tłumaczył kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję