Można odnieść wrażenie, iż świat w dalszym ciągu nie chce przyjąć radosnej wieści o narodzinach Zbawiciela. Że na różne sposoby próbuje ją zagłuszać, nie chcąc, aby dotarła do dzisiejszego człowieka - konkludował Metropolita łódzki.
W słowa homilii wypowiadane przez Księdza Arcybiskupa wsłuchiwały się tłumy łodzian, którzy całymi rodzinami przybyli do archikatedry, aby uczestniczyć w nocnej Eucharystii otwierającej liturgiczne obchody świąt Bożego Narodzenia.
- Do wielu współczesnych wydarzeń wypadałoby odnieść te strofy kolędy: „Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem, w żadnej gospodzie. I narodziłeś się, Jezu, w stajni, w ubóstwie i chłodzie...”. Może należałoby we współcześnie urządzanych świątecznych szopkach w miejscu Dzieciątka umieścić krzyż, dla którego coraz częściej ogranicza się przestrzeń publiczną. A może powinno się tam znaleźć słowo religia, którą chce się sprowadzić do sfery czysto prywatnej. Można by w dzisiejszym żłóbku umieścić i inne zagrożone wartości: szacunek dla życia, dla małżeństwa, odpowiedzialne wychowanie dzieci i młodzieży, uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii, dbałość o czystość myśli i czynów, poszanowanie ludzkiej godności, prawdomówność i sprawiedliwość. Czy fakt narodzenia się Jezusa Chrystusa jest rzeczywiście dla naszego życia radosną nowiną, chlubą i racją naszego istnienia, którą pragniemy dzielić się z innymi?
Abp Władysław Ziółek przypomniał, że Jan Paweł II wzywał do nowego głoszenia Ewangelii również tym, którzy są już ochrzczeni. Wielu bowiem ochrzczonych sądzi, że wie, co to jest chrześcijaństwo, ale w rzeczywistości go nie zna i żyje tak, jakby Chrystus nie istniał. Miejsce prawd wiary zajęło w sercach tych ludzi niejasne, mało zobowiązujące uczucie religijne. Do tych zagrożeń trzeba dołączyć różne formy praktycznego ateizmu oraz pogłębiający się rozdźwięk między wiarą a życiem. Stąd też rodzi się pytanie: Czy nie należałoby wielu ochrzczonych doprowadzić z powrotem do nawrócenia, do Chrystusa i Jego Ewangelii?
Pomóż w rozwoju naszego portalu