Reklama

Dzień skupienia muzyków kościelnych

Niedziela legnicka 50/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół od początku swojej pasterskiej działalności doceniał istotną rolę muzyki w liturgii i nieustannie otaczał troską wychowawczą kompetentnych muzyków kościelnych posiadających odpowiednią formację, tak muzyczną, jak i liturgiczną, którzy tworzyli właściwy kształt oprawy muzycznej liturgicznych celebracji. Troska o stałą formację katolików świeckich jest niejako w samym sercu Kościoła. Daje temu wyraz m.in. Ojciec Święty Jan Paweł II w adhortacji „Christifideles laici”, gdzie czytamy: „w dialogu między Bogiem, który wzywa, a osobą, do której odpowiedzialności apeluje, zawiera się możliwość, a raczej konieczność integralnej i stałej formacji świeckich… powinna się ona znaleźć wśród zadań priorytetowych diecezji i wejść do programów duszpasterskich…” (ChL 57). Z kolei Konstytucja o liturgii świętej „Sacrosanctum Concilium” zobowiązuje osoby, którym powierzone są funkcje liturgiczne, aby w duchu soborowym nabywały wewnętrzną formację. Taką formacją powinni być objęci wszyscy posługujący w liturgii, a zwłaszcza organiści, którzy zanim zasiądą przed manuałem organowym w świątyni i podejmą zadania muzyczne, powinni rozumieć liturgię Kościoła.
Oznaką troski organisty o wiedzę liturgiczną jest nieustanne poznawanie liturgicznego nauczania Kościoła, zgłębianie ducha liturgii, jej istoty, wymowy znaków, symboli, postaw i gestów liturgicznych. Organista powinien w liturgii dostrzec święte czynności Chrystusa i Kościoła oraz odpowiedzialnie w nich uczestniczyć. Muzyk kościelny, który ma pomagać wiernym w modlitwie, w przeżywaniu ich wiary, musi być nieustannie świadom tego, że muzyka liturgiczna jest formą przepowiadania. Dlatego nawet najlepiej wykształcony organista, znający świetnie literaturę organową, posługujący się bogatym repertuarem śpiewów liturgicznych, znający tajniki budowy instrumentu itd. bez odpowiedniej formacji będzie wyłącznie rzemieślnikiem. Wierni budują się, widząc organistę, który świadomie i w pełni uczestniczy w liturgii, także sakramentalnie (przez Komunię św.), czy modlącego się przy organach względnie na organach, bo i gra organowa może nabrać cech prawdziwej modlitwy. Taka postawa pozwoli urzędowi organisty przywrócić należne mu miejsce. Otoczy go wówczas szacunek społeczeństwa i zaufanie ze strony przełożonych, a muzyka kościelna będzie rozwijać się zgodnie z duchem liturgii. Dlatego można zaryzykować stwierdzenie, iż fach organistowski nie jest zawodem, lecz także powołaniem mającym w sobie znamiona charyzmatu i łaski.
Jak każdego roku u progu Adwentu Referat Muzyki Kościelnej Legnickiej Kurii Biskupiej zorganizował w gmachu Wyższego Seminarium Duchownego dzień skupienia dla organistów pracujących w różnych kościołach na terenie diecezji legnickiej. Przybyło kilkudziesięciu muzyków kościelnych, którzy świadomi funkcji w liturgii, jaką pełnią, pragną nieustannie pogłębiać swoją formację intelektualno-duchową. Spotkanie rozpoczęło się od wspólnej Eucharystii, której przewodniczył biskup legnicki Stefan Cichy. W homilii Ksiądz Biskup, nawiązując do formularza mszalnego o Najświętszej Maryi Pannie Służebnicy Pańskiej, wskazywał zgromadzonym, jakimi cechami powinien się charakteryzować uczeń Chrystusa. Muzyk kościelny - mówił Biskup Stefan - powinien tak jak Maryja wsłuchiwać się w Boże słowo i swoim życiem na to słowo dawać odpowiedź, nie tylko poprzez poprawną grę i śpiew, ale przede wszystkim przez swoje życie związane z Chrystusem i Jego Ewangelią. Po zakończonej Eucharystii i poczęstunku w refektarzu seminaryjnym uczestnicy dnia skupienia wysłuchali wykładu pt: „Śpiewy podczas sakramentu bierzmowania w aspekcie liturgiczno-prawnym” oraz wzięli udział w ćwiczeniach związanych ze stylistyką śpiewów. Ożywiona dyskusja, wspólna wymiana poglądów, myśli, pokazała jak bardzo cenne i wartościowe są tego rodzaju spotkania formacyjne, które m.in. pozwalają muzykom kościelnym stawać się jeszcze większym gwarantem autentyzmu i skuteczności przekazu wiary poprzez muzykę. Wszyscy uczestnicy po raz kolejny uświadomili sobie, że misja muzyka kościelnego nie polega tylko i wyłącznie na oddawaniu chwały Bożej, ale także jest skierowana ku całej wspólnocie parafialnej, wspólnocie kościelnej, stąd, jej wyjątkowość, ważność, powaga i odpowiedzialność. Jest to również nadzwyczajny sposób proklamacji wiary w dziele nowej ewangelizacji. Troska o świętość i doskonałość muzyki liturgicznej przyczynia się do tego, iż oddaje ona chwałę Bogu i przyczynia się do podnoszenia umysłów i serc wiernych ku Stwórcy wszelkiego Piękna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Nowe informacje o życiu siostry Łucji, uczestniczki objawień fatimskich

2025-09-30 19:10

[ TEMATY ]

objawienia fatimskie

nowe informacje

siostra Łucja

Coimbra – Muzeum S. Łucji/ zdjęcia: Grażyna Kołek

Na rynku wydawniczym w Portugalii pojawiły się dwie publikacje zawierające wspomnienia siostry Łucji dos Santos, karmelitanki bosej, która była jedną z trojga uczestników objawień maryjnych w Fatimie trwających pomiędzy 13 maja i 13 października 1917 roku.

Jedną z nowości jest książka autorstwa siostry Ângeli Coelho, wicepostulatorki procesu beatyfikacyjnego portugalskiej wizjonerki, zatytułowana „Viver na Luz de Deus” (Żyjąc w Bożym świetle). Publikacja, której współautorem jest francuski karmelita bosy o. François Marie Léthel, została wydana przez Edições Carmelo. Rzuca ona nowe światło na życie siostry Łucji.
CZYTAJ DALEJ

MŚ w kajakarstwie górskim - złoty medal Zwolińskiej w C1

2025-10-02 08:07

PAP/EPA/DAN HIMBRECHTS

Klaudia Zwolińska zdobyła złoty medal w konkurencji kanadyjek jedynek (C1) w mistrzostwach świata w kajakarstwie górskim w australijskim Penrith.

26-latka slalomistka z Nowego Sącza przed rokiem została wicemistrzynią olimpijską w K1, a w 2023 roku w tej specjalności miała brąz mistrzostw świata. W kanadyjkach nie odnosiła dotychczas większych sukcesów, np. była 17 w paryskich igrzyskach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję