Reklama

Na to musi być czas

Wakacje dla wielu to czas odpoczynku i odejścia od męczącej codzienności. Oprócz należnego każdemu wypoczynku fizycznego czy psychicznego warto pamiętać także o nabraniu sił duchowych. Na życie duchowe czas musi być zawsze, a urlop może być szansą, by o tym sobie przypomnieć. Z o. Bogdanem Kocańdą OFMConv., o konieczności rozwoju duchowego i niebezpieczeństwach czyhających na naszą duchowość, rozmawia ks. Piotr Bączek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Ludzie dziś twierdzą, że zabieganie wyjaławia ich duchowo. Czy dziś możliwa jest głęboka duchowość u człowieka, który pracuje często ponad 12 godzin dziennie. Jak w dzisiejszym świecie nie zagubić ducha?

- Tak. To prawda. Chaos jaki spotykamy w codzienności nie sprzyja skupieniu, modlitwie, ani głębszym relacjom z innymi. Ale nie można zapomnieć o tym, że każdy chrześcijanin wezwany jest do rozwijania życia duchowego i na to musi znaleźć czas. Nie ma prawdziwej miłości bez obecności. Życie w Duchu jest życiem w miłości, a tą można przyjmować i nią obdarowywać w prostych gestach i słowach w każdym czasie. M. Delbrél zauważa, że „jeśli wierzysz, że Pan żyje w tobie, wtedy gdziekolwiek znajdujesz miejsce do życia, masz również miejsce do modlitwy”. Z tej perspektywy duchowość możemy rozwijać w każdym czasie i miejscu, żyjąc w granicach murów tego świata. A w Duchu Świętym, te granice będziemy nawet przekraczać.

- Co według Ojca doświadczeń jest największym zagrożeniem dla duchowości współczesnego człowieka?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Najważniejsze zagrożenie jest od wieków niezmienne. To grzech własny lub cudzy, który odciąga mnie od Boga, od Jego miłości i udzielających łask. Z grzechem każdy z nas musi walczyć, ale często tę walkę źle rozumiemy. Walczymy z samym grzechem, który jest skutkiem, tymczasem trzeba nam dojść do jego przyczyny i tę uzdrowić. Jezus uwalnia nas od grzechu w sakramencie pojednania, ale odchodząc od kratek konfesjonału przyczyna w nas pozostaje i nieuzdrowiona może w przyszłości rodzić kolejny grzech. Tu widzę olbrzymią wartość rekolekcji. W czasie ich trwania możemy bowiem rozpoznać przyczynę, oddać ją Chrystusowi, aby uzdrawiał w mocy Ducha i przygotować strategię działania, by już więcej nie stwarzać przestrzeni do ponownego zaistnienia tejże przyczyny. Niestety, wymaga to dobrej woli tak u rekolektanta, jak i u rekolekcjonisty.

- Wielu ludzi dziś próbuje na własną rękę, niejako prywatnie, poza wspólnotą Kościoła, szukać doznań duchowych. To często nie tylko nie pogłębia wiary, ale może prowadzić do jej utraty...

- Tak, absolutyzacja własnego doświadczenia duchowego jest kolejnym niebezpieczeństwem. Myślę tutaj o pewnej postawie, która charakteryzuje się tym, iż człowiek doświadczając domniemanych lub aktualnych Bożych łask sam staje się kryterium prawdziwości swego doświadczenia duchowego. Nie słucha kierownika duchowego ani spowiednika, lecz przyjmując bezkrytycznie dane doświadczenie ocenia według niego stopień swojej świętości i wartość własnych zachowań. Taka postawa prowadzi do uporu, dumy, pychy, a w skrajnych przypadkach nawet do utraty subiektywnej oceny swoich zachowań, co może prowadzić do fundamentalizmu religijnego, kwietyzmu, bądź oderwania od rzeczywistości ziemskiej i życiu w jakimś iluzyjnym świecie, czy też może stać się powodem choroby psychicznej na podłożu religijnym. Oczywiście, mówię o skrajnych przypadkach, ale warto na to zwrócić uwagę.

O. dr Bogdan Kocańda OFMConv, kierownik duchowy, rekolekcjonista, dyrektor FDFe w Rychwałdzie, animator formacji ustawicznej w krakowskiej prowincji franciszkanów. Poprowadzi m.in. wakacyjne rekolekcje dla członków Akcji Katolickiej naszej diecezji

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Aniołowie Stróżowie narodów - objawiały się niosąc przesłania, ostrzeżenia i łaski

2025-09-15 21:54

[ TEMATY ]

Anioł Stróż

Agata Kowalska

Objawienia aniołów towarzyszą ludzkości od niepamiętnych czasów i są obecne w tradycji wielu narodów. Biblia mówi o aniołach jako posłańcach Boga, którzy wypełniają Jego wolę, chronią ludzi i narody oraz przekazują Boże orędzia. W historii świata pojawiają się świadectwa niezwykłych spotkań z tymi niebiańskimi istotami, które objawiały się wybranym osobom, niosąc przesłania, ostrzeżenia i łaski.

Jednym z najstarszych znanych objawień Anioła Stróża narodu jest historia związana z Portugalią. Objawienie Anioła Stróża Portugalii nie jest szeroko udokumentowane w źródłach historycznych, ale jego kult sięga średniowiecza i był silnie zakorzeniony w portugalskiej duchowości. Już w XIV w., w klasztorze Batalha, na jego wschodniej ścianie znajdował się ołtarz poświęcony Aniołowi Stróżowi Portugalii, co wskazuje, że wierzono w jego szczególną rolę jako opiekuna narodu. W 1504 r. na prośbę króla Manuela I papież Juliusz II oficjalnie ustanowił święto Anioła Stróża Królestwa (Anjo Custódio do Reino). Decyzja ta mogła być inspirowana przeświadczeniem, że Portugalia znajduje się pod szczególną opieką anioła, który chroni jej mieszkańców i kieruje jej losami. Choć nie ma konkretnych zapisów o objawieniu się anioła królowi Manuelowi I, fakt, że sam monarcha zwrócił się do papieża o ustanowienie święta, sugeruje, że kult ten był dla niego wyjątkowo ważny. Być może władca sam doświadczył mistycznego natchnienia lub otrzymał świadectwa cudownych interwencji anioła w historii Portugalii.
CZYTAJ DALEJ

Przejmujące świadectwa podczas Jubileuszu Pocieszenia

2025-09-15 19:48

[ TEMATY ]

jubileusz

świadectwa

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

O trudzie przekształcania tragedii w zalążek nadziei mówiły podczas czuwania modlitewnego Jubileuszu Pocieszenia w bazylice watykańskiej dwie kobiety.

Pierwsza z nich Lucia Di Mauro z Neapolu opowiedziała o swej tragedii, kiedy 4 sierpnia 2009 roku jej mąż ochroniarz, został zamordowany przez grupę młodych ludzi podczas pracy na placu Carmine, w historycznym centrum miasta. Miał zaledwie 45 lat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję